Jeżeli minister edukacji ma dowody na to, że pikiety nauczycieli są organizowane razem z KOD-em, to chcemy, by je pokazała - powiedział w TVN24 prezes ZNP Sławomir Broniarz. Zapowiedział także, że domaga się sprostowania ze strony Anny Zalewskiej, a jeśli minister tego nie zrobi, to ZNP nie wyklucza pozwu.
Broniarz odniósł się do piątkowej konferencji prasowej minister edukacji Anny Zalewskiej, która - komentując zapowiedzi protestu - oceniła, że "prezes Broniarz jest politykiem". - Jego udział i towarzystwo pana Mateusza Kijowskiego pokazują, że jest to zaplanowana wspólnie z KOD-em akcja. Nie wiem, czy wszyscy członkowie ZNP wyrazili zgodę na zapisanie ZNP do KOD-u – powiedziała.
Szef ZNP: domagam się sprostowania
Broniarz podkreślił, że organizatorem poniedziałkowych pikiet w 17 miastach wojewódzkich jest wyłącznie Związek Nauczycielstwa Polskiego.
- Tylko Związek podpisał się pod 17 wnioskami do prezydentów miast, informującymi o tych pikietach. Więc wydaje mi się, że jeżeli minister ma dowody na to, że robimy to wspólne z KOD-em, to chcemy, że pani minister te dowody pokazała - oświadczył. - Póki co domagam się sprostowania. Jeśli pani minister tego nie sprostuje w mediach, za pośrednictwem których to ogłosiła, to nie wykluczamy postępowania sądowego - zapowiedział.
Broniarz wyjaśnił, że on sam nigdy nie przystąpił do KOD. Dodał, że w regulaminie KOD nie ma także czegoś takiego jak przynależność zbiorowa. - To jest tylko i wyłącznie strach, który z oczy i wypowiedzi pani minister uderza, dlatego że to już nie jest tylko i wyłącznie akcja związku zawodowego, jak pani minister próbuje to pokazać, to jest poruszenie ogromnej części opinii publicznej, która jest na nie tego rodzaju chaosowi - oświadczył.
Broniarz powiedział, że zaapelował do uczestników pikiet, by "mówili tylko o edukacji" i by "swoje indywidualne, partyjne, stowarzyszeniowe problemy zostawili na kiedy indziej".
"Absolutny chaos goniący chaos"
Szef ZNP powiedział, że każda wypowiedź minister Anny Zalewskiej pokazuje, iż propozycja reformy "to jest absolutny chaos goniący chaos". - Ta wielka rewolucyjna zmiana, która osadza się na zlikwidowaniu gimnazjów, nie wynika z żadnych innych aniżeli polityczno-sentymentalnych przesłanek - stwierdził.
Broniarz przekonywał, że zdaniem ZNP należy "zdiagnozować rzeczywiste, a nie urojone, wymyślone i polityczne problemy edukacji" i nad nimi pracować. - Zostawmy na boku projekty ustaw generowane przez Annę Zalewską - ocenił.
Podkreślił, że przeciwni reformie nie są tylko nauczyciele, więc w poniedziałkowych pikietach - jak wymieniał - wezmą udział dyrektorzy szkół, korporacje samorządowe, kilkanaście organizacji pozarządowych oraz rodzice.
Stwierdził, że po demonstracji oczekują "refleksji po stronie pani minister". - Po pani minister Annie Zalewskiej ślad nie zostanie, ale problemy wygenerowane przez jej nieodpowiedzialne decyzje będą się ciągnęły latami, bo taka jest skala inercji w szkole - oświadczył.
ZNP przeciwne reformie edukacji
Szef ZNP Sławomir Broniarz zapowiedział na poniedziałek protest związku wobec zmian w systemie oświaty, w którym według niego ma wziąć udział ok. 25 tys. nauczycieli - członków związku, a także rodzice, samorządowcy i uczniowie. To protest przeciwko zmianom w edukacji.
W połowie września do konsultacji trafiły dwa projekty ustaw: zupełnie nowej ustawy Prawo oświatowe oraz ustawy wprowadzającej Prawo oświatowe. Prawo oświatowe regulować ma kwestie związane z ustrojem szkolnym, czyli m.in. strukturą szkolnictwa. Ma też częściowo zastąpić obecnie obowiązującą ustawę o systemie oświaty. Resort edukacji zapowiadał w jej miejsce przygotowanie kolejnych ustaw, m.in. dotyczących finansowania oświaty (ma być gotowa ok. 2018 r.).
Zgodnie z propozycją rządu od 2017 r. funkcjonować mają 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum, szkoły branżowe w miejsce zasadniczych szkół zawodowych; zlikwidowane zostaną gimnazja.
Żadnej akcji protestacyjnej nie ogłosiła oświatowa Solidarność. Do wsparcia i udziału w poniedziałkowym proteście nawoływali politycy opozycji, m.in. Nowoczesnej, PSL i PO.
Autor: pk//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24