Szef podlaskiej policji nadinsp. Daniel Kołnierowicz po przeprowadzonym wobec niego postępowaniu dyscyplinarnym został ukarany naganą - ustalił tvn24.pl. Postępowanie dotyczyło ogłoszenia przez komendanta konkursu na "najlepszy anonim" o posłance PO Bożenie Kamińskiej. - Nagana jest karą, która mówi jednoznacznie: komendant jest winny - skomentowała Kamińska. Sam Kołnierowicz powiedział, że nie komentuje decyzji swoich przełożonych.
Po postępowaniu dyscyplinarnym komendant Daniel Kołnierowicz został uznany winnym i ukarany naganą. Nie znamy szczegółów uzasadnienia.
- Nie wypowiadamy się na razie na ten temat. Komendant główny policji, który jest przełożonym komendantów wojewódzkich, przebywa na urlopie - poinformowano nas w centrali policji.
Reporterowi TVN24 udało się we wtorek skontaktować z Kołnierowiczem. Komendant powiedział, że oficjalnie nie wie nic o decyzji o naganie. Zaznaczył też, że nie wystąpi przed kamerą, bo nie chce komentować decyzji swoich przełożonych.
Pozostaje do dyspozycji
Pytania skierowaliśmy do rzecznika komendanta Kołnierowicza. Chcieliśmy wiedzieć, czy nadinspektor odwołał się od kary nałożonej w postępowaniu dyscyplinarnym i czy poda się do dymisji.
"W tym przypadku odwołanie od decyzji nie przysługuje, a stanowisko nadinspektora Daniela Kołnierowicza jest niezmienne. Komendant wojewódzki policji w Białymstoku pozostaje do dyspozycji swoich przełożonych" - odpisał nam nadkomisarz Tomasz Krupa, rzecznik prasowy komendanta.
Sprawdziliśmy: przepisy dotyczące postępowania dyscyplinarnego, w artykule 135 Ustawy o policji nie przewidują odwołania, jeśli karę wydał komendant główny.
Kamińska: apeluję, aby Kołnierowicz podał się do dymisji
Posłanka Bożena Kamińska skomentowała sprawę w rozmowie z reporterem TVN24 w Sejmie.
- Nagana jest karą, która mówi jednoznacznie: komendant wojewódzki policji w Białymstoku jest winny - podkreśliła. Zaapelowała do Kołnierowicza, aby podał się do dymisji, "jeżeli naprawdę leży mu na sercu honor funkcjonariuszy, ich dobro, ich morale i zaufanie społeczne".
- To jest pierwszy w korpusie oficerskim, generalskim, tak wysoko postawiony funkcjonariusz, który otrzymuje karę - dodała Kamińska.
"To jest taki rodzaj kary"
Do nagany wobec Kołnierowicza odniósł się w rozmowie z TVN24 były białostocki policjant Norbert Kościesza, który wcześniej wskazywał na nieprawidłowości w podlaskiej policji. Ocenił, że nagana "to jest taki rodzaj kary, to nie jest nic chwalebnego".
CZYTAJ WIĘCEJ: Były policjant z Białegostoku: tam jakieś procesy gnilne się rozpoczęły >
- Zwykły funkcjonariusz, który dostaje naganę, jest jakby napiętnowany, więc można powiedzieć, że to postępowanie dyscyplinarne, które zakończyło się naganą, nie jest niczym dobrym - stwierdził. Odnosząc się do sytuacji wewnątrz policji, zaznaczał, że wpływa to "destrukcyjnie, bo skoro wyższy przełożony ma naganę, to ten podwładny patrzy na to szerokimi oczami".
Głośny konkurs
Kara ma związek z wywiadem, którego nadinspektor Kołnierowicz udzielił w rozgłośni Radio5 z Suwałk.
Odnosząc się w nim do zarzutów, jakie pod adresem podlaskiej policji kierowała z trybuny sejmowej posłanka Bożena Kamińska (Platforma Obywatelska), powiedział: - Jeżeli tak bardzo pani Kamińska lubuje się w używaniu anonimów, to może ogłosimy na antenie konkurs na najlepszy anonim o pani Kamińskiej. O majątku, podróżach służbowych, o dotychczasowej jej działalności - wyliczał.
ZOBACZ TAKŻE > Komendant ogłosił konkurs na "najlepszy anonim o posłance"
Jedyny taki generał
Szef podlaskiej policji jest pierwszym oficerem z korpusu generałów (nadinspektor to policyjny odpowiednik stopnia generała - red.), który został ukarany w postępowaniu dyscyplinarnym. Kara nagany może zostać jednak usunięta z akt osobowych po sześciu miesiącach, jeśli jego postawa będzie wzorowa.
Wcześniej zdarzały się przypadki, gdy komendant główny zamierzał rozpocząć lub rozpoczął postępowanie dyscyplinarne wobec podległych mu generałów, ale żadne nie zostało zakończone, bo wcześniej odchodzili ze służby.
Prokuratura: brak przestępstwa
Po nagłośnieniu przez media wywiadu nadinspektora politycy Platformy Obywatelskiej złożyli doniesienie do prokuratury. W połowie ubiegłego miesiąca Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia postępowania. W ocenie śledczych nadinspektor nie złamał prawa, ogłaszając konkurs na anonim.
Tomasz Krupa, rzecznik komendanta Kołnierowicza, wyjaśniał naszej redakcji: - Granice przekroczyła posłanka Bożena Kamińska, nie tylko ogłaszając konkurs na anonim dotyczący sytuacji w podlaskiej policji, ale faktycznie go przeprowadzając. Przekroczeniem granic są również formułowane na podstawie anonimów tezy o patologii w podlaskiej policji. Wypowiedź komendanta wojewódzkiego policji była komentarzem do działań pani poseł, a nie ogłoszeniem konkursu. Użyte w wypowiedzi słowo "może" nie oznacza faktu ogłoszenia konkursu. Nadinspektor Daniel Kołnierowicz nie mógł pozostać obojętny w odniesieniu do działań pani poseł.
Zaufany ministra
Komendant Kołnierowicz należy do grona funkcjonariuszy obdarzonych dużym zaufaniem przez nadzorującego policję wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Jarosława Zielińskiego. Jak opisywaliśmy na łamach tvn24, był kandydatem do objęcia fotela komendanta głównego policji. Także w ubiegłym tygodniu - gdy już zapadła decyzja o karze w postępowaniu dyscyplinarnym - Kołnierowicz towarzyszył wiceministrowi Zielińskiemu. Wspólnie otwierali komisariat w Mielniku.
Według naszych nieoficjalnych informacji - ale potwierdzonych w niezależnych od siebie źródłach z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz u polityków Prawa i Sprawiedliwości - nadinspektor Kołnierowicz był także kandydatem Zielińskiego do objęcia fotela szefa Służby Ochrony Państwa.
- Kandydatura nie znalazła uznania w oczach ministra Joachima Brudzińskiego - usłyszeliśmy od jednego z naszych rozmówców.
Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl), ads//rzw,now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24