- Jako przedstawiciel sądownictwa chciałbym przeprosić osoby, które poczuły się dotknięte - oznajmił przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa, Antoni Górski w rozmowie z TVN24, komentując uzasadnienie wyroku ws. Mirosława G. Sędzia Igor Tuleya porównał w nim metody prowadzonego przez agentów CBA śledztwa do metod "stalinowskich". Zdaniem Górskiego sędziemu Tulei zabrakło "wiedzy historycznej".
- Problem nie polega na tym, jak rozległe powinno być uzasadnienie ustne. Zasada jest taka, że powinno być skrótowe, przystępne, przekonywające tak, żeby oddawało samą istotę rozstrzygnięcia, zatem w zasadzie powinno się ograniczać do materii sprawy. Jeżeli sędzia - jak w tym przypadku - wychodzi poza materię sprawy i odnosi pewne kwestie do kontekstu historycznego, to powinien ten kontekst historyczny dobrze znać. W tym wypadku doszło niestety do zakłamania i bardzo ubolewam, że pan sędzia - nie mając dostatecznego rozeznania czy wykształcenia historycznego, czy przekazu tradycji - pozwolił sobie na takie porównanie, które krzywdzi i, wyobrażam sobie, bardzo dotkliwie może zranić osoby, które przeżyły katownie UB - mówił Górski.
Sądownictwo "przeprasza"
Sam stwierdził, że jako przewodniczący KRS jest "powołany raczej do obrony sędziów, niż do ich piętnowania", dlatego ograniczył się więc do wyrażenia ubolewania: - Jako przedstawiciel sądownictwa chciałbym przeprosić osoby, które poczuły się w sposób uzasadniony dotknięte kwestiami, które pan sędzia wypowiedział.
Równocześnie Górski przyznał, że nie widzi problemu w tym, że sędzia poinformował oficjalnie o tym, że skieruje do zbadania kwestię metod wykorzystywanych w śledztwie przez funkcjonariuszy CBA, bo "wcześniejsze wypowiedzi (sprzed ogłoszenia wyroku - red.) mogłyby z kolei spotkać się z zarzutem, że (sędzia) ma zbyt wcześnie ukształtowany stosunek do jakichś kwestii czy dowodów". - Tutaj nie widzę nieprawidłowości - skwitował.
Na koniec przewodniczący KRS uznał, że "zasady powinny być takie", że "sędzia wypowiada się tylko na sali" i później "nie powinien on dointerpretowywać swoich rozstrzygnięć. - Od tego jest prezes sądu, a przede wszystkim rzecznik prasowy.
"Stalinowskie" metody CBA
W piątek sąd skazał dr. Mirosława G., byłego ordynatora kardiochirurgii stołecznego szpitala MSWiA, w głośnym procesie o korupcję. Odczytując wyrok, sędzia Tuleya krytycznie ocenił metody działania CBA i prokuratury w sprawie kardiochirurga. - Budzi to skojarzenia nawet nie z latami 80., ale z metodami z lat 40. i 50. - czasów największego stalinizmu - powiedział.
Wypowiedź wywołała natychmiastowe reakcje prokuratury, która wyraziła "zdumienie' słowami sędziego oraz ostre reakcje polityków, przede wszystkim Prawa i Sprawiedliwości.
Autor: adso/jaś / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24