Biuro Bezpieczeństwa Narodowego przygotowało raport o korupcji. Nie będziemy konkurencją dla CBA - zapewnia w "Poranku" TVN24 szef biura Władysław Stasiak.
Na razie powstała robocza wersja raportu, która liczy kilkadziesiąt stron. Jego problematyka to "główne formy zagrożenia korupcją z punktu widzenia ochrony bezpieczeństwa i politycznych interesów państwa".
Zgodnie z tym, co zapowiada Stasiak, raport ukaże się na przełomie stycznia i lutego. Szef BBN zapewnił na antenie TVN24, że nie jest konkurencyjny w stosunku do działań CBA. - Nas interesuje korupcja polityczna (...). Nas interesuje to z punktu widzenia funkcjonowania bezpieczeństwa państwa - mówi. I dodaje: - Pani Pitera nie powinna się obawiać bo im więcej refleksji na ten temat, tym lepsze efekty.
Nie chcemy ścigać korupcji tak jak CBA, chcemy się zająć rozwiązaniami instytucjonalnymi Władysław Stasiak, szef BBN
Rozliczać instytucjonalnie
Co znajdziemy w raporcie? Między innymi pomysł powstania niezależnej instytucji, która będzie rozliczać polityków z obietnic wyborczych. - Podoba mi się pomysł powołania instytucji, która rozliczałaby polityków z ich obietnic. Co jakiś czas, np. co pół roku, dokonywano by porównania tego, co obiecano w kampanii wyborczej, z tym, co zostało zrealizowane - mówi "Dziennikowi" Stasiak.
Na antenie TVN24 precyzuje swoje zamierzenia. - Chodziło nam o to, żeby wykorzystać bardzo dobry pomysł organizacji pozarządowych, które dokonują przeglądu deklaracji dotyczących zwalczania korupcji, przejrzystości instytucji publicznych, przejrzystości procedur, transparentności działania administracji. To jest doskonały pomysł i to działa - tłumaczy.
Tylko jak dokładnie?
Pomysł w mniejszym stopniu przypadł do gustu innym pracownikom BBN, którzy zastanawiają się, w jaki sposób będzie można wprowadzić go w życie. - Jak to wprowadzić w praktyce? Przecież to zupełnie nierealne - pytają.
Powstanie niezależnej instytucji rozliczającej polityków z wyborczych obietnic to nie jedyny pomysł jaki znalazł się w raporcie. Autorzy chcieliby też uniemożliwić powrót do wojska oficerom, którzy przeszli do cywila oraz utrudnić przejścia z biznesu do polityki - pisze "Dziennik".
Spór z Piterą?
Ja nie denerwuję się tym, co pan Stasiak robi, tylko tym, ze instytucje państwa zaczynają wykraczać poza ramy, w których powinny funkcjonować Julia Pitera
Według "Dziennika", na początku października szef BBN zwrócił się do minister Julii Pitery z prośbą o przekazanie mu opracowań dotyczących korupcji. Otrzymał na to odpowiedź, że "aspektami związanymi stricte z korupcją zajmuje się CBA".
Julia Pitera tłumaczyła na antenie TVN24, że pismo, które otrzymała z BBN nie precyzowało celu powstania opracowania. Powiedziała też, że odpowiadając na list zainteresowała się regulacjami prawnymi, które normują obszary działania BBN. - BBN nie ma statutu. Okazało się, że (statut BBN) nie jest opublikowany na stronach internetowych, bo jest tymczasowy - mówi minister. I podsumowuje: - Owocuje to takimi rzeczami, że instytucja nie bardzo wie, czym ma się zająć.
- Ja nie denerwuję się tym, co pan Stasiak robi, tylko tym, że instytucje państwa zaczynają wykraczać poza ramy, w których powinny funkcjonować - dodała minister.
Źródło: "Dziennik", TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24