Po ponad roku od tragicznego wypadku na karuzeli i śmierci 9-letniego chłopca, właściciel wesołego miasteczka w Szczytnie (województwo warmińsko-mazurskie) usłyszał zarzuty narażenia chłopca na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Prokurator uznał, że mężczyzna był odpowiedzialny za bezpieczeństwo osób korzystających z karuzeli i stan techniczny sprzętu, który udostępniał. Podejrzany nie przyznał się do winy.
Do wypadku doszło 22 lipca 2018 roku w Szczytnie. 9-latek kręcił się na karuzeli w wesołym miasteczku razem ze swoim wujkiem. Jak relacjonowali świadkowie, w pewnym momencie gondola przechyliła się, ale karuzela jeszcze przez kilkadziesiąt sekund kręciła się nadal, a chłopiec uderzał głową o podłoże. 9-latek doznał poważnych obrażeń, został zabrany do szpitala w Szczytnie, gdzie zmarł.
Nie zauważył niesprawności karuzeli
Śledztwo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Szczytnie, która na podstawie zgromadzonego materiału ustaliła: - Podczas ruchu karuzeli doszło do odczepienia się jednej gondoli, przewrócenia i przygniecenia przebywającego w środku małoletniego, który na skutek obrażeń wewnętrznych poniósł śmierć – poinformował Krzysztof Stodolny, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Z końcem września 40-letniemu Jackowi T., właścicielowi wesołego miasteczka, w związku ze śmiercią chłopca, postawiono zarzut narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia w sytuacji, kiedy ciążył na nim obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo.
- Podejrzanemu zarzucono, iż jako osoba odpowiedzialna za stan techniczny i konserwację maszyn, dopuściła do ich użytkowania bez należytego sprawdzenia stanu technicznego, w szczególności połączeń spawalniczych, które były niesprawne, w wyniku czego doszło do tragicznego wypadku – dodał prokurator Stodolny. Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa. Złożył obszerne wyjaśnienia i wskazał, że nie mógł zauważyć niesprawności tego urządzenia z uwagi, iż spaw znajdował się - jego zdaniem - w miejscu niewidocznym.
40-letniemu Jackowi T. grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
Autor: nina / Źródło: TVN24 Białystok
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24