Tomasz Szatkowski nie poleci razem z prezydentem i ministrami do Waszyngtonu na szczyt NATO. To oczywiste od momentu, kiedy rząd zablokował jego udział - powiedział w TVN24 Marcin Mastalerek, szef gabinetu prezydenta.
We wtorek w Waszyngtonie odbędzie się szczyt NATO. Jednym samolotem polecą tam prezydent oraz ministrowie spraw zagranicznych i obrony narodowej. - Oczywiście, że jednym samolotem. Prezydent Duda zaprosił ministra Sikorskiego i ministra, wicepremiera Kosiniaka-Kamysza na podkład - mówił w TVN24 szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek. W ten sposób - przekonywał - Duda "próbuje budować jedność, wyciągać rękę".
Pytany, czy samolotem poleci też Tomasz Szatkowski, odparł: - Nie, od dawna jest oczywiste, że pan ambasador Szatkowski nie będzie na pokładzie tego samolotu. Jest to oczywiste od momentu, kiedy rząd zablokował udział ambasadora Szatkowskiego w szczycie NATO - odpowiedział.
Szatkowski od 2019 roku pełnił funkcję ambasadora RP przy NATO. W maju MSZ poinformował o zakończeniu jego misji. Prezydent nie uznał jednak tej zmiany i obsadzenia tego stanowiska przez kandydata wskazanego przez rząd Jacka Najdera. Informację o jego planowanym przelocie razem z prezydentem i ministrami podawała "Gazeta Wyborcza".
- Tu nie chodzi o kwestię poddania się. Jeżeli zgłasza się rzecz oczywistą, czyli że ambasador będzie na sali. A rząd nie zgłasza do delegacji, to po co ma lecieć? Na wycieczkę? To jest kwestia racjonalnego zachowania. Jeśli rząd, łamiąc procedury, nie godzi się na to, żeby było coś oczywistego, co było dziewięć lat, to po co ma lecieć? Na wycieczkę? - powtarzał Mastalerek.
Mastalerek: prezydent chciałby móc powiedzieć, że nasze stanowisko jest przedyskutowane i takie samo
W poniedziałek, przed wylotem do USA, zbiera się Rada Bezpieczeństwa Narodowego. - Prezydent w ramach bezpieczeństwa chce współpracy i tak właśnie traktuje Radę Bezpieczeństwa Narodowego. Tam są przedstawiciele wszystkich opozycyjnych formacji i to właśnie temu ma służyć - powiedział Mastalerek.
- Na pewno prezydent będzie mówił, o czym będzie szczyt NATO, ale będzie też chciał, żeby to było stanowisko całej klasy politycznej. Prezydent chciałby, jadąc na szczyt NATO, móc powiedzieć, że nasze stanowisko jest przedyskutowane i jest takie samo - dodał.
Mastalerek: z dobrego serca polecam prezesowi przeczytać rozdział "Małego Księcia"
Mastalerek komentował też sytuacje w sejmiku małopolskim. Wybory na marszałka wygrał tam nowy kandydat PiS - Łukasz Smółka. Wcześniej kandydatura posła Łukasza Kmity została pięciokrotnie odrzucona, mimo że forsował ją sam Jarosław Kaczyński. Prezes uległ w końcu pod presją własnych radnych, którzy zbuntowali się przeciwko niemu.
- Co do tego sukcesu, nazwijmy go sukcesem... To ja mógłbym polecić panu prezesowi Kaczyńskiemu lekturę "Małego Księcia", szczególnie tego rozdziału, w którym opisana jest asteroida numer 325 - mówił Mastalerek.
- To rozdział, w którym Mały Książę odwiedza króla. Z dobrego serca panu prezesowi to polecam. To jest rozdział o żądzy władzy - dodał, zaznaczając, że "nie chce spoilerować".
Mastalerek: jeśli Platforma to zrobi, to będzie wielki problem prezesa Kaczyńskiego
Mastalerek odnosił się też do sprawy Funduszu Sprawiedliwości i związanych z nim nieprawidłowości w finansowaniu kampanii wyborczej.
- Jestem przekonany, że sprawa Funduszu Sprawiedliwości będzie wykorzystana jako pretekst przez Platformę Obywatelską do próby odebrania subwencji, dotacji, a także zwrotu za poprzednią kampanię (PiS) - powiedział.
- Uważam, że to będzie antydemokratyczne uderzenie w opozycję, natomiast jeśli Platforma Obywatelska to zrobi, to realnie zaszkodzi Prawu i Sprawiedliwości i wręcz może uniemożliwić normalną działalność plus start w wyborach prezydenckich. Będzie to antydemokratyczne działanie, ale jeśli to zrobi, to prawdopodobnie będzie skuteczne. Będzie to wielki problem prezesa Kaczyńskiego - dodał.
Mastalerek o Błaszczaku: ostatnie mądre słowa powiedział osiem lat temu, kiedy pisałem mu przekazy
Mastalerek był pytany o krytykę ze strony Mariusza Błaszczaka, szefa klubu PiS i jego stosunki z tym politykiem. - Nie mam kontaktu z Mariuszem Błaszczakiem od ośmiu lat. Wręcz z sympatią podchodzę do Mariusza Błaszczaka, bo pamiętam, jak współprowadziłem kampanię wyborczą w 2015 roku. Byłem rzecznikiem Prawa i Sprawiedliwości i odpowiadałem za tak zwane przekazy medialne, czyli za to, co mówili politycy Prawa i Sprawiedliwości - wspominał.
- Mariusz Błaszczak zawsze był takim prymusem i wręcz słowo w słowo powtarzał to, co mu napisałem, żeby powtarzał. I to były chyba ostatnie mądre słowa, które pan przewodniczący Błaszczak powiedział. Może jeszcze w przyszłości zdarzy się tak, że będę mu te briefy i przekazy pisał i znowu zacznie rozsądnie mówić, bo to, co opowiada teraz... No ja bym mu napisał lepiej - stwierdził gość TVN24.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24