Prezydent ma obowiązek otworzyć pierwsze posiedzenie Senatu, stąd nie może wziąć udziału w szczycie na Malcie - oświadczył w piątek po południu Krzysztof Szczerski. Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta odniósł się w ten sposób do propozycji złożonej przez premier Ewę Kopacz, by to prezydent reprezentował Polskę na nieformalnym szczycie UE na Malcie. Tuż po jego wystąpieniu PiS zapowiedział, że złoży wniosek o przerwę w pierwszym posiedzeniu Sejmu, tak by to jednak Kopacz mogła polecieć na szczyt.
Szefowa rządu kilka godzin wcześniej oświadczyła, że sama nie może wziąć udziału w szczycie UE, bo na pierwszym posiedzeniu Sejmu musi złożyć dymisję swojego rządu. Posiedzenie zaczyna się w Sejmie o 13:00, podczas gdy szczyt na Malcie - o 14:30.
- Zwracam uwagę na to, że pani premier Kopacz ma wciąż bardzo wiele możliwości, z których może skorzystać - powiedział Szczerski.
Jak tłumaczył, szefowa rządu ma co najmniej dwa wyjścia, które pozwolą jej na osobiste uczestnictwo w szczycie na Malcie: może bowiem w jego ocenie złożyć natychmiastową dymisję albo zaczekać do pierwszego posiedzenia Sejmu i złożyć tę dymisję pisemnie.
Dodał, że obu przypadkach prezydent zobowiązał się do natychmiastowego przyjęcia jej dymisji i jednoczesnego upoważnienia Ewy Kopacz do dalszego pełnienia obowiązków szefowej rządu podczas szczytu.
"Premier powinna znać polskie prawo"
Odniósł się też do propozycji premier, by to prezydent poleciał na szczyt. - Dziwimy się, że pani premier proponuje prezydentowi działanie niezgodne z prawem - mówił Szczerski. Jego zdaniem jest to niemożliwe, bo tego samego dnia prezydent ma obowiązek otworzyć pierwsze posiedzenie Senatu, które rozpocznie się o godz. 17. - Premier Kopacz powinna polskie prawo znać - dodał.
Tymczasem, jak czytamy w regulaminie Senatu, "pierwsze posiedzenie Senatu otwiera Prezydent i powołuje na przewodniczącego najstarszego wiekiem senatora (Marszałek Senior). W razie niemożności dokonania tej czynności przez Prezydenta, pierwsze posiedzenie Senatu otwiera Marszałek Senior (art. 30 pkt. 1)".
"Odsyłamy do rozmów z parlamentem"
Prezydencki minister dodał, że jeśli premier nie skorzysta ze wspomnianych dwóch rozwiązań - natychmiastowej dymisji lub dymisji pisemnej - wówczas "odsyła ją do rozmów z większością parlamentarną". - Pierwsze posiedzenie Sejmu nie musi być posiedzeniem jednodniowym - tłumaczył.
Tuż po jego oświadczeniu PiS wydało komunikat, w którym zapowiedziano, że partia złoży wniosek o przerwę w pierwszym posiedzeniu Sejmu nowej kadencji, co ma umożliwić Kopacz wyjazd na szczyt.
"Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz samej premier Ewy Kopacz, w związku ze szczytem UE w Valletcie w sprawie migracji (11-12.11.2015) informujemy, że Prawo i Sprawiedliwość jako największy klub parlamentarny złoży wniosek o przerwę w pierwszym posiedzeniu Sejmu, tak aby premier Ewa Kopacz mogła bez przeszkód wziąć udział w szczycie UE i uczestniczyć w pierwszym posiedzeniu Sejmu, aby złożyć dymisję swojego gabinetu" - napisano w komunikacie przekazanym w piątek przez biuro prasowe klubu PiS.
"Wyrażamy zdziwienie"
Szczerski podkreślił, że "wyraża zdziwienie", dlaczego premier chce tak pilnie wziąć udział w nieformalnym szczycie UE 12 listopada, nie wyrażając jednocześnie zainteresowania, by dzień wcześniej w tym samym miejscu pojawić się na spotkaniu krajów afrykańskich i państw Unii Europejskiej. To wydarzenie, także poświęcone problemowi migracji, w jego ocenie jest dużo ważniejsze.
- Oczekujemy, że pani premier Kopacz 11 listopada będzie na Malcie również - powiedział Szczerski.
Autor: ts/ja / Źródło: tvn24.pl, PAP