Przeprowadzenie kampanii informacyjnej na temat szczepień jest rzeczą konieczną. Musi do społeczeństwa docierać rzetelna wiedza i to wszystkimi kanałami – powiedział we "Wstajesz i wiesz" generał Andrzej Trybusz, były główny inspektor sanitarny. Jego zdaniem akcja taka powinna być obecna w mediach społecznościowych, skąd młodzi ludzie głównie czerpią informacje.
Premier Mateusz Morawiecki przedstawił w środę cztery etapy procesu szczepienia na COVID-19. Jest to: rejestracja przez internet albo metodami tradycyjnymi; zgłoszenie do punktu szczepień; pierwsze szczepienia i obserwacja po szczepieniu; po 21 dniach powtórzenie szczepienia, ale już bez rejestracji. Szef rządu przekazał, że "szczepionka będzie darmowa dla wszystkich tych, którzy będą chcieli, będzie też dobrowolna". Dodał, że "mniej więcej za dwa miesiące będziemy mogli przeprowadzić szczepienia". Jak powiedział, pierwszymi szczepionym grupami będą: pracownicy ochrony zdrowia, mieszkańcy domów pomocy społecznej i pacjenci zakładów opiekuńczo-leczniczych, osoby powyżej 60. roku życia i służby pracujące przy COVID-19 (policja, wojsko).
Tymczasem z listopadowego sondażu przeprowadzonego dla Dziennika Gazety Prawnej i RMF wynika, że 50,2 procent Polaków nie chce się zaszczepić przeciwko COVID-19. Chęć wzięcia udziału w szczepieniach wyraziło 46,1 procent respondentów.
"Grupa osób młodych jest najliczniejszą, która wykazuje dezaprobatę"
O kwestię zaufania do szczepień w Polsce pytany był we "Wstajesz i wiesz" generał Andrzej Trybusz, były główny inspektor sanitarny. - Przeprowadzenie kampanii informacyjnej jest rzeczą konieczną. Ta kampania powinna być i merytorycznie i komunikacyjnie dobrze przemyślania. Muszą w niej brać udział specjaliści. Musi do społeczeństwa docierać rzetelna wiedza i to wszystkimi kanałami – powiedział.
Jego zdaniem kampania, aby dotarła do osób młodych i przekonała ich do potrzeby szczepień, musi być prowadzona w mediach społecznościowych. – Grupa osób młodych jest najliczniejszą grupą, która wykazuje dezaprobatę dla szczepień. A to jest grupa, która informacje czerpie głównie z mediów społecznościowych – zwrócił uwagę.
- Przy tej szczepionce, czy to Pfizera, czy Moderny trzeba zwracać uwagę, że żaden etap badań klinicznych nie został pominięty. To wszystko odbywało się zgodnie z zasadami dobrej praktyki klinicznej, z przepisami międzynarodowymi – tłumaczył generał Trybusz.
Jak dodał, "oszczędności czasowe wynikały głównie z lepszej organizacji tych badań, zazębiania się kolejnych faz, ze skracania procedur administracyjnych". – Instytucje traktują ten produkt absolutnie priorytetowo, więc to nie jest szczepionka, która ustawia się w kolejce do rozpatrzenia wraz z innymi lekami – mówił gość TVN24.
Zapewnił, że sam również zamierza poddać się szczepieniu i będzie do tego namawiał swoich bliskich.
"Od liczby konferencji prasowych nie zależało rozwiązanie żadnego istotnego problemu"
Były szef GIS był także pytany o rządowy plan szczepień na COVID-19. - W tej chwili jesteśmy na dość niedookreślonym etapie. Słyszeliśmy, że rząd przedstawi strategię szczepień. Do tej pory tej strategii nie przedstawiono. Odbyły się konferencje prasowe, na których mówiono o pewnych wybranych elementach czegoś, co może w końcu złoży się w strategię – zwrócił uwagę.
- Dobrze by było, żebyśmy poznali strategię rozumianą jako ogólny plan działań, jakie zostaną podjęte, żeby uzyskać cel, jakim jest jak najwyższe wyszczepienie populacji. Wszystkie sprawy natury wykonawczej powinny być pochodną tej strategii. Dzisiaj trudno jest przesądzać, na ile się ta operacja powiedzie – powiedział.
Zwrócił uwagę, że "od liczby konferencji prasowych nie zależało rozwiązanie żadnego istotnego problemu". - Trzeba się ze społeczeństwem komunikować, ale żeby był to przekaz spójny, jednoznaczny, żeby opinia publiczna wiedziała, że jest to przemyślane, skalkulowane, oparte o realia – wskazał.
"Należy przyjąć, że te wszystkie obostrzenia przynoszą efekty"
Andrzej Trybusz pytany był także o przebieg pandemii w Polsce. - Jeżeli porównamy dane tygodniowe - bo to w tym przedziale czasowym można porównań dokonywać - do danych z poprzedniego tygodnia, to obserwujemy spadek liczby stwierdzanych zakażeń – powiedział, zwracając jednak uwagę na mniejszą liczbę wykonywanych testów.
- Przesilenie czy szczyt zachorowań mamy za sobą. Nie jest to oczywiście powód do nadmiernego optymizmu, ale cieszy, że ta liczba zachorowań ma tendencję spadkową – dodał.
Zwrócił uwagę, że "mamy w tej chwili zdecydowanie większą liczbę osób, które wyzdrowiały niż osób, które są aktualnie chore". Wskazał także na mniejszą liczbę zajętych tak zwanych łóżek COVID-owych oraz malejąca liczbę pacjentów leczonych przy użyciu respiratorów.
- Należy przyjąć, że te wszystkie obostrzenia przynoszą efekty – powiedział gość TVN24.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock