Drugą grupą, którą chcieliśmy zaszczepić, aby zahamować potencjalny rozwój epidemii, to ludzie, którzy pracują w szkołach. Wszyscy dążą do tego, żeby otworzyć szkoły - mówił w środę na konferencji prasowej główny doradca premiera do spraw COVID-19 profesor Andrzej Horban. Przekazał, że nauczyciele powyżej 60. roku życia, którzy mają przyjąć preparaty Pfizera lub Moderny, będą szczepieni równolegle z tymi młodszymi.
Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i pełnomocnik rządu do spraw szczepień Michał Dworczyk informował we wtorek, że do końca lutego do Polski ma trafić nieco ponad pół miliona dawek szczepionki AstraZeneki. Jak przekazał, "Rada Medyczna przedłożyła rekomendacje dotyczące szczepionki firmy AstraZeneca, na podstawie których została podjęta decyzja, że w Polsce ta szczepionka będzie wykorzystywana dla osób między 18. a 60. rokiem życia". Dodał, że w konsekwencji Rada zarekomendowała również, żeby rozpocząć szczepienia grupy 1C, czyli nauczycieli. Nauczyciele powyżej 60. roku życia mają być natomiast szczepieni preparatami mRNA - firmy Pfizer/BioNTech i Moderny.
"Celem jest otwarcie szkół i zapewnienie bezpieczeństwa nauczycielom"
Główny doradca premiera i przewodniczący Rady Medycznej profesor Andrzej Horban podczas konferencji prasowej wskazywał, że "aby można było zacząć w miarę normalnie żyć, musi być zaszczepionych jak najwięcej osób, które chorują ciężko albo umierają". Zwrócił uwagę, że są to najczęściej osoby starsze.
- Osoby powyżej 80. roku życia, jeżeli zachorują, to 20 procent z nich umiera, 15 procent w przypadku osób w wieku 70-80 lat. To są naprawdę olbrzymie liczby - powiedział. Dlatego - jak przypomniał - Rada Medyczna od początku rekomendowała szczepienia tej grupy osób w pierwszej kolejności, co się w tej chwili dzieje. Problemem - zaznaczył - jest dostępność szczepionek.
- Nadal szczepimy ludzi starszych i ludzi w DPS-ach. To jest pierwsza priorytetowa grupa. Drugą grupą, którą chcieliśmy zaszczepić, aby zahamować potencjalny rozwój epidemii, są ludzie, którzy pracują w szkołach. Wszyscy dążą do tego, żeby otworzyć szkoły. O ile, jak się wydaje, klasy I-III nie powinny spowodować zwiększenia liczy zakażeń, to już dzieci starsze tak. Transmiterem są dzieci na nauczycieli, nauczyciele na innych, albo też rodziny na starszych ludzi - wskazał prof. Horban.
Dlatego - jak dodał - należy rozpocząć w tym momencie szczepienie osób, które "mogą być transmiterem zakażenia na osoby, które będą chorowały ciężko". - Stąd nasza rekomendacja, żeby szczepić generalnie całą grupę pierwszą, z założeniem, że zaczynamy od grupy Ic, czyli od grupy nauczycieli. To nie jest dużo osób, powinno się to udać w miarę szybko. Celem jest otwarcie szkół i zapewnienie bezpieczeństwa nauczycielom - wyjaśnił.
- Bardzo często osoby te podnosiły argument, że z przyjemnością pójdą do szkoły pod warunkiem, że będą w miarę zabezpieczone. Zabezpieczeniem jest szczepionka - podkreślił.
"Szczepionki spełniają te zasady"
- Zgodziłbym się tutaj z panem prof. (Tomaszem) Dzieciątkowskim, który porównał szczepionkę opartą o mRNA do Maybacha, a szczepionkę opartą o technikę wektorową - do dobrej klasy BMW. Tak to mniej więcej działa, to jest tego typu różnica - dodał profesor.
Prof. Horban mówił, że szczepionki mają dwa zadania - ochronić ludzi przed zachorowaniem, co - jak zaznaczył - "jest prawie nierealne, żeby ochronić 100 procent szczepionej populacji". - Drugie zadanie to tak zmodyfikować przebieg choroby, by człowiek, który zachoruje, chorował w sposób łagodny. Te szczepionki spełniają te zasady w sposób wystarczający dla zahamowania epidemii i umożliwienia następnych kroków do przywrócenie normalnego życia społecznego i gospodarczego - ocenił główny doradca premiera ds. COVID-19.
Pytany, kiedy będą szczepieni nauczyciele powyżej 60. roku życia, którym zarekomendowano szczepienie preparatami Pfizera i Moderny, odpowiedział, że będą szczepieni teraz, równolegle z nauczycielami młodszymi.
Kiedy do szkół wrócą starsze dzieci?
Na pytanie, czy dzieci z klas starszych niż 1-3 wrócą do szkół dopiero, jeśli zostanie zaszczepionych 50-70 procent nauczycieli, czy mogą wrócić już teraz, odpowiedział, że będzie to wypadkową dwóch rzeczy. - Po pierwsze pilnie sprawdzamy, co się dzieje po puszczeniu dzieci klas I-III, stąd też powtórka badania seroepidemiologicznego. Jeśli się okaże, że mamy nie dwa procent dodatnich (testów), tylko dziesięć, to zupełnie zmieni nasze myślenie na temat wypuszczenia dzieci i na temat szczepienia - dodał Horban.
Mówił, że puszczenie dzieci do szkoły w klasach podstawowych "niczym specjalnie dużym nie grozi, bo ten pierwszy wzrost zachorowań we wrześniu był relatywnie nieduży, a dopiero druga fala, październikowa, która była olbrzymia, ale była związana z uruchomieniem aktywności osób starszych - młodzieży i studentów".
- W związku z tym, jeśli będziemy rekomendowali wpuszczenie dzieci do szkoły, to będzie grupami wiekowymi. Naturalną koleją rzeczy jest tu szkoła podstawowa, bo te dzieci zachowują się inaczej niż maturzyści czy nastolatkowie - zaznaczył.
Profesor Horban pytany był, czy puszczenie do szkół kolejnych grup dzieci będzie uzależnione od poziomu zaszczepialności nauczycieli, co może nastąpić dopiero za kilka tygodni.
- Nauczycieli nie ma tak dużo, bardzo możliwe, że w ciągu miesiąca będziemy mogli rozpocząć szczepienie drugą dawką, wszystko też zależy od chęci nauczycieli do szczepienia, bo jeśli państwo nauczycielstwo powie, że się nie będą szczepili, to trochę będziemy w kropce. Ale z mojego punktu widzenia korzyści zdecydowanie przeważają nad spodziewanym ryzykiem czy też obawami przed szczepieniem - powiedział Horban.
Horban: 28 dni odstępu pomiędzy dawkami szczepionki AstraZeneki
Horban był pytany, jaka będzie rekomendacja dotycząca odstępu pomiędzy pierwszą a drugą dawką szczepionki firmy AstraZeneca.
- 28 dni, zdecydowanie 4 tygodnie. Nam chodzi o jak najszybsze osiągnięcie odporności. Nie chcemy czekać 12 tygodni, zanim będzie grupa w pełni wyszczepiona - wskazał Horban.
Dodał, że w przypadku tej szczepionki będzie zastosowana ta sama taktyka, jak przy poprzednich szczepionkach - Pfizera i Moderny. - Połowę od razu odkładamy na druga dawkę. Nie robimy takiego działania jak część krajów, że szczepi szeroko, a potem dopiero czeka, kiedy przyjdzie druga dawka, bo praktyka pokazuje, że jak umiesz liczyć, licz na siebie - powiedział doradca premiera do spraw COVID-19.
"Czekamy na obiecujące wyniki badań ze Stanów Zjednoczonych"
Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych Grzegorz Cessak mówił na konferencji prasowej, że kontynuowane są badania skuteczności szczepionki firmy AstraZeneca.
- Czekamy szczególnie na obiecujące wyniki badań ze Stanów Zjednoczonych, które były przedmiotem oceny Europejskiej Agencji Leków, ale ze względu na presję czasu Agencja zdecydowała, że dokona oceny (preparatu - red.) na tym etapie - powiedział. Zaznaczył, że te badania kliniczne prowadzone są na osobach w wieku od 18 do 101 lat. - Myślę, że ono przyniesie nowe istotne dane dotyczące kwestii wieku podeszłego - przekazał.
Szczepionka firmy AstraZeneca - zaznaczył Cessak - jest łatwiejsza w przechowywaniu i ma dłuższy termin przydatności. Zaznaczył też, że chroni przed hospitalizacją i ciężkim przebiegiem choroby.
- Każdy, kto przyjmie tę szczepionkę, wytworzy przeciwciała i odpowiedź komórkową niezależnie od wieku. Tu nie ma potrzeby modyfikowania dawkowania szczepionki wobec wieku - powiedział.
"Nauczyciele, którzy już prowadzą lekcje, powinni być już dawno zaszczepieni"
Sprawę szczepień nauczycieli komentowali w środę politycy. Europoseł i były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz (Koalicja Obywatelska) mówił w Sejmie, że "wszyscy nauczyciele, którzy dzisiaj już prowadzą lekcje z dziećmi, tymi najmłodszymi, którzy pracują w przedszkolach, powinni już dawno być zaszczepieni, przed tym, kiedy rozpoczęli pracę w szkole". - Tak się nie stało – dodał.
Senator Prawa i Sprawiedliwości Jan Maria Jackowski powiedział, że "dochodzą sygnały, że od 1 marca możemy się spodziewać odmrożenia szkół". – Czyli być może będzie szkoła już nie tylko dla maturzystów i tych, którzy są w ósmej klasie podstawówki, ale również szerzej otwarta, i będzie pewien powrót do normalności w tym zakresie. A więc proces szczepienia nauczycieli staje się problemem fundamentalnym ze względu na tak duże otwarcie. I tu, moim zdaniem, trzeba prowadzić takie działania, które by doprowadziły do tego, żeby w maksymalnie szybkim terminie ta grupa była zaszczepiona – mówił.
- Nawet grupa młodych lekarzy, którzy byli zapisani z pewnością chętnie odstąpiłaby kolejkę dla nauczycieli, bo ci młodzi lekarze mają dzieci w wieku przedszkolnym, szkolnym i tak jak oni chcą być bezpieczni wobec swoich rodzin, tak również chcą, żeby nauczyciele ich dzieci byli również bezpieczni. Wydaje mi się, że to było rzeczą normalną, by nauczyciele, przynajmniej tych klas, które miały rozpoczynać naukę bezpośrednio po feriach, byli ujęci w grupie zero – skomentował poseł Marek Sawicki (PSL).
Szczepienia przeciw COVID-19 rozpoczęły się w Polsce 27 grudnia ubiegłego roku. Od 25 stycznia trwają szczepienia populacyjne – na początek seniorów.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24