Najpierw traktorem staranowali radiowóz, potem wypchnęli policjanta z ciągnika i najechali na innego funkcjonariusza, a na koniec staranowali kolejny policyjny wóz. Kiedy świętokrzyscy policjanci zatrzymywali do kontroli jadący bez numerów ciągnik, nie przypuszczali, że ta kontrola będzie inna od standardowych.
Świętokrzyscy policjanci zatrzymali dwóch pijanych mieszkańców powiatu koneckiego (woj. świętokrzyskie) w wieku 37 i 34 lata.
Wszystko zaczęło się o tego, kiedy policjanci z komisariatu w Radoszycach wypatrzyli jadący bez numerów rejestracyjnych ciągnik rolniczy. Mundurowi chcieli go skontrolować, jednak traktorzysta ani myślał zatrzymać się. W pewnym momencie rozpędzona maszyna uderzyła w tył oświetlonego radiowozu, a potem - po cofnięciu - ponownie usiłował staranować policyjny pojazd.
Policjant wskoczył na ciągnik, ale zaraz spadł
Po nieudanej próbie rozbicia drugiego auta, kierowca traktora zawrócił i zaczął uciekać. Jeden z policjantów - chcąc udaremnić szaleńczą jazdę - wskoczył na stopień podestu ciągnika, jednak po chwili z niego spadł. Spadł z traktora, bo wypchnęły go osoby znajdujące się w kabinie. Piraci drogowi próbowali rozjechać też drugiego policjanta, uderzając w niego tylnym kołem pojazdu.
Mundurowy widząc, że traktorzysta nie ma zamiaru się zatrzymać, trzy razy strzelił w koła ciągnika i uszkodził tylną oponę. Nie zatrzymało to jednak jurnego rolnika.
"Wsteczny" i na radiowóz
Pomimo odniesionych obrażeń, policjanci wspólnie z drugim patrolem, ruszyli w pościg. Uciekających rolników udało się w złapać w lesie w pobliżu miejscowości Plenna.
Wydawałoby się, że już więcej nic zdarzyć się nie może. Jednak w pewnej chwili kierowca ciągnika wrzucił "wsteczny" i staranował przód radiowozu. Jak się okazało, była to ostatnia "akcja" uciekinierów. Chwilę później wpadli w ręce policjantów.
Zatrzymanymi okazali się pijani mieszkańcy gminy Radoszyce. Kierujący ciągnikiem 37-latek miał blisko 3 promile alkoholu w organizmie, zaś jego pasażer - 2 promile. Dalszą część nocy mężczyźni spędzili w policyjnym areszcie. Rannych policjantów zabrała wezwana na miejsce karetka pogotowia. Z pierwszych ustaleń policjantów wynika, że odpowiedzą oni nie tylko za jazdę w stanie nietrzeźwości, ale również za naruszenie nietykalności funkcjonariuszy i utrudnianie im czynności służbowych.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KWP Kielce