W środę pijany gnał spychając innych z drogi. Teraz jest już w domu - wyszedł za kaucją. Mężczyzna ten kilkakrotnie był wcześniej zatrzymywany za jazdę po alkoholu. - Sąd powinien rozważyć, czy w takim drastycznym przypadku nie zastosować jednak aresztu - uważa Zbigniew Ćwiąkalski.
40-letni mieszkaniec Gorzowa Wlkp., który mimo wcześniejszych sądowych zakazów kierowania pojazdami i braku prawa jazdy po raz kolejny został zatrzymany przez policję, został zwolniony do domu. Wcześniej usłyszał zarzuty kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości i naruszenia zakazu sądowego.
Wyszedł za kaucją
Mężczyzna będzie teraz oczekiwał na proces karny, w którym odpowie za swoje czyny. Za popełnione wykroczenia grozi mu do trzech lat za kratami. Prokuratura zastosowała wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 25 tys. złotych.
- Aresztowanie nie jest środkiem represyjnym. O karze wobec tego mężczyzny orzeknie dopiero sąd. Środki zapobiegawcze mają służyć prawidłowemu przebiegowi śledztwa. W tym przypadku nie było podstaw, by zatrzymywać kierowcę w areszcie. Zastosowano wobec niego poręczenie majątkowe, które w przypadku gdy nie stawi się na wezwanie prokuratury przepadnie - powiedział Mirosław Sykucki z prokuratury w Szczecinie.
Ćwiąkalski: sąd powinien rozważyć areszt
Były minister sprawiedliwości jest innego zdania. - Sprawca popełnił kilka przestępstw, jechał z wysokim stężeniem alkoholu we krwi, dlatego sąd powinien rozważyć, czy w takim drastycznym przypadku areszt nie powinien być zastosowany - powiedział w TVN24 Zbigniew Ćwiąkalski.
Według niego polskie prawo daje możliwość skutecznego działania, problemem jest społeczne przyzwolenie na takie wyskoki oraz nastawienie sądów. - Warto, żeby sędziowie zastanowili się, czy chcieliby, żeby ich rodziny były narażone na takich piratów - uważa Ćwiąkalski.
130 km/h na "bani"
Pirat został złapany w środę przez policjantów w okolicach Pyrzyc (woj. zachodniopomorskie). Kierując Mitsubishi Pajero uwagę policjantów ściągnął na siebie po tym, jak z dużą prędkością przemknął obok patrolu drogówki. Policjanci ruszyli za nim. Włączyli wideorejestrator, który kilkakrotnie odnotował znaczne przekroczenie dozwolonej prędkości – 115, a później 131 km/h przy dozwolonej 70km/h, 108 km/h przy dozwolonej 50 km/h.
Policjanci relacjonowali, że zjeżdżał na lewy pas ruchu i swoim zachowaniem (omijanie z lewej strony wysepek oraz wjeżdżanie na lewy krawężnik jezdni) zmuszał do niebezpiecznych manewrów innych kierowców. Po przejechaniu kilkuset metrów policjanci zatrzymali kierowcę. Miał 1,8 promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu.
W trakcie czynności okazało się, że mężczyzna w przeszłości był już karany za jazdę po pijanemu. Skazany został również za naruszenie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24