Prezesi spółek kolejowych to "święte krowy", które powinny ponieść odpowiedzialność - uważa Tomasz Dudziński z klubu Polska Jest Najważniejsza. W "Faktach po Faktach" w TVN24 stwierdził, że będzie to jednak trudne do wykonania, ponieważ razem z synem premiera Donalda Tuska udali się w podróż do Chin tuż przed chaosem, jaki zapanował na polskiej kolei.
Syn szefa rządu Michał Tusk wziął udział w delegacji szefów PKP, którzy udali się do Chin na Światowy Kongres Kolei Dużych Prędkości. Został zaproszony jako dziennikarz nominowany w konkursie "Człowiek roku - przyjaciel kolei".
- Jestem dziennikarzem "Gazety Wyborczej" od sześciu lat już chyba i zajmuje się między innymi właśnie tematyką kolejową - tłumaczył powody wyjazdu Tusk. Organizator wyjazdu przekonuje zaś, że do Chin zabrano najlepszych, tych którzy o kolei wiedzą rzeczywiście dużo.
"Jedno przedsiębiorstwo, kilkadziesiąt spółek - to nie jest dobre"
- Ja mam wątpliwości, co ma pan premier teraz zrobić. Jeżeli syn pana premiera Tuska odbył podróż życia do Chin, trudno będzie zwolnić prezesów, z którymi podczas podróży syn Tuska zaprzyjaźnił się - powiedział w TVN24 Wojciech Dudziński z PJN. I dodał: - Zamiast tłumaczyć syna premiera Tuska, wolałbym żeby rozpędzały się polskie koleje.
Poseł PJN nie ma jednak wątpliwości i uważa, że prezesi spółek kolejowych powinni ponieść odpowiedzialność. - To są "święte krowy", które są od lat. Ekipy się zmieniają, rządy się zmieniają, a prezesi pozostają ci sami - mówił.
Jak dodał, w przyszłym roku w parlamencie powinna zostać podjęta dyskusja na ten temat. - Jest kilkadziesiąt spółek kolejowych, które wzajemnie ze sobą konkurują w ramach de facto jednego państwowego przedsiębiorstwa. To nie jest dobre dla polskich podróżnych i dla polskich kolei, a przecież czeka nas konkurencja na rynku - stwierdził.
Olejniczak "z dystansem europejskim" problemu nie widzi
Wojciech Olejniczak wobec wyjazdu syna premiera do Chin był bardziej wyrozumiały. - Ja do tego podchodzę z większym dystansem, z dystansem europejskim. Jeżeli akurat zajmuje się tym syn premiera Tuska, to nie widzę problemu - ocenił.
Europoseł SLD zaznaczył, że przed ewentualną krytyką wyjazdu syna premiera należy sprawdzić, jakie teksty zostały przez niego napisane dotyczące wyjazdu. (...) Jest przyjęte w świecie, że ministrowie, delegacje rządowe zabierają dziennikarzy na pokład - tłumaczył.
Polityk powiedział, że przynajmniej cieszy się, że obecnie nie dyskutuje się nt. słuszności podróży do Chin, za co kiedyś politycy byli krytykowani. - Dziś jesteśmy zgodni, że misje rządowe i gospodarcze powinny jak najczęściej wyjeżdżać - powiedział.
Olejniczak nie był jednak już tak pobłażliwy mówiąc o sytuacji na kolei. Jego zdaniem problemy PKP związane są z niewłaściwymi inwestycjami albo ich brakiem. - To co się działo przy okazji zmiany harmonogramu jazdy pociągów, to był dramat. (...) Stopień niezorganizowania tego w Polsce w porównaniu do tego, co działo się w Europie Zachodniej, to jest niebo a ziemia - podkreślił.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24