Szymon
30-letni Szymon Niedźwiedzki patrzy na zegarek i czuje ulgę: przespał niemal tyle, ile mógł. Jest 5.55. Porusza się powoli, żeby nie skrzypiała jego więzienna prycza. Nie chce obudzić dwóch współwięźniów. Zamyka oczy i odlicza sekundy do momentu, w którym na więziennym korytarzu rozlegnie się dzwonek. Taki sam jak te instalowane w szkołach, kiedy obwieszczają początek i koniec lekcji.