Bank namawiał do udziału w piramidzie finansowej. Poszkodowani stracili blisko 600 milionów złotych

Źródło:
TVN24
"Superwizjer". Fragment reportażu Łukasza Frątczaka i Konrada Szczygła
"Superwizjer". Fragment reportażu Łukasza Frątczaka i Konrada SzczygłaSUPERWIZJER TVN
wideo 2/4
"Superwizjer". Fragment reportażu Łukasza Frątczaka i Konrada SzczygłaSUPERWIZJER TVN

Ponad dwa tysiące oszukanych osób na blisko 600 milionów złotych – to skutki działalności piramidy finansowej W Investments. Po raz pierwszy udziały w piramidzie sprzedawano w znanych bankach, a zysk był gwarantowany przez akt notarialny. Po pięciu latach jednak czar prysł. Poszkodowani – często starsi ludzie, którzy powierzyli bankierom oszczędności swojego życia – zostali z niczym, a setki milionów rozpłynęły się gdzieś między Polską a Cyprem. Reportaż "Jak bank sprzedawał bezpieczną inwestycję" Konrada Szczygła i Łukasza Frątczaka.

OBEJRZYJ CAŁY REPORTAŻ W INTERNECIE

Pan Ryszard Malewski ma 84 lata. Jest emerytowanym profesorem fizyki. Przez 40 lat pracował i wykładał w Kanadzie. Choć nadal ma tam dom, to na ostatnie lata chciałby razem z żoną osiąść na stałe w Polsce. Doradca z Alior Banku przedstawił panu Ryszardowi ofertę, która miała zrealizować jego marzenie – zakup certyfikatów inwestycyjnych funduszu WI Vivante. Fundusz miał wybudować ekskluzywny dom spokojnej starości w Otwocku pod Warszawą.

- Było powiedziane, że jeżeli wejdziemy w ten fundusz jako wspólnicy, to wtedy mamy pierwszeństwo, że miejsce będzie. Czemu nie? – mówi Ryszard Malewski. Fundusz był doskonale opakowany marketingowo. Spółka W Investments była notowana na giełdzie, czyli podlegała kontroli Komisji Nadzoru Finansowego. Fundusz gwarantował zysk 5 lub 10 procent. Co ważne, gwarancja była w formie aktu notarialnego. Udziały w funduszach sprzedawały znane banki - głównie Alior Bank. Doradca łatwo przekonał pana Ryszarda.

- On znał trochę naszą sytuację, ponieważ nadzorował nasze finanse w tym banku, więc wiedział, ile mamy oszczędności i stwierdził, że jak jeszcze trochę się zmobilizujemy to wystarczy, żeby kupić tutaj minimalny wkład – opowiada Ryszard Malewski. – Żona mówi, że jeśli te pieniądze się rozpłyną we mgle, to co? Powiedział: "Nie rozpłyną się, bo my dajemy gwarancję" – dodaje.

Przemysław Weiss ze Szczecina opiekujący się niepełnosprawnym synem również ulokował oszczędności w funduszach W Investments. Zdecydował się zaufać bankowym doradcom po tygodniach telefonicznego namawiania. – Cały czas było podawane, że to jest lokata strukturyzowana, że połowa będzie na lokacie zwykłej półrocznej pod Bankowym Funduszem Gwarancyjnym, a druga połowa to była kwestia pewnego tworu, który był nam przedstawiany jako odpowiednik dwuletniej lokaty bankowej, że wpłacimy pieniądze na dwa lata i za ten czas otrzymamy je z zyskiem – mówi Przemysław Weiss.

Czar wyjątkowej inwestycji prysł jednak bardzo szybko. W 2017 roku fundusze okazały się de facto niewypłacalne, a akty notarialne okazały się być bez pokrycia. Następnie w marcu 2019 roku osoby związane z W Investments zostały aresztowane przez CBA. Gazety donosiły o nieprawidłowościach, a śledczy odsłaniali kolejne kulisy gigantycznej afery. Setki milionów złotych zniknęły, prawdopodobnie wytransferowane na Cypr. Klienci, którzy kupili udziały w funduszach, zostali z niczym.

Ryszard Malewski zainwestował dorobek życiaTVN24

Biznesy Piotra W.

W oświadczeniu na temat działań służb ówczesny rzecznik prasowy Centralnego Biura Antykorupcyjnego Temistokles Brodowski informował, że "celem działania rozbitej przez CBA grupy było wyłudzenie znacznych środków pieniężnych, a następnie ogłoszenie upadłości na rynku finansowym". Jak to możliwe, że spółka, która powinna być stale prześwietlana przez KNF, towarzystwo funduszy inwestycyjnych, a także banki, które oferowały swoim klientom jej certyfikaty, okazała się piramidą finansową?

Cztery fundusze W Investments, w skrócie WI, stworzył Piotr W. W 2012 roku był on jednym z najmłodszych biznesmenów na liście 100 najbogatszych Polaków. – Krążyła legenda, że on lubił porównania z Janem Kulczykiem. Lubił się przedstawiać jako człowiek, który dostał pierwszy milion od swojej rodziny, od swojego ojca, a później ten milion skutecznie pomnożył – mówi redaktor naczelny PAP Biznes Tomasz Jóźwik.

Jak Piotr W. pomnażał pieniądze? Jeden z jego pierwszych poważnych biznesów to spółka Tele-Polska - holding, którego przedstawiciele byli oskarżani o podszywanie się pod państwową Telekomunikację Polską. Tysiące starszych osób skarżyło się, że podstępem wprowadzono je w błąd i namówiono na zmianę operatora telefonicznego, przez co ich rachunki zwiększyły się kilkukrotnie.

Kolejną branżą, w której działał, była deweloperka. W 2011 roku spółka Piotra W. zebrała pieniądze od giełdowych inwestorów na budowę luksusowego osiedla pod Moskwą i biurowca w Poznaniu. Żadne nigdy nie powstało. Zdaniem Tomasza Jóźwika cechą wspólną biznesów Piotra W. były wielkie obietnice, które nigdy nie zostały zrealizowane. – Plus trochę pieniędzy wyciągniętych od inwestorów, które najczęściej gdzieś się rozpływały – dodaje.

Czy w momencie, gdy Alior Bank rozpoczął sprzedaż certyfikatów W Investments w swoich placówkach, jego kierownictwo wiedziało, z kim ma do czynienia i kto stoi za spółką? Po czasie, na temat afery W Investments, powstało wiele opracowań i raportów. Dokumenty są w samym banku, w Komisji Nadzoru Finansowego, w służbach i w prokuraturze.

Przemysław Weiss ulokował oszczędności w funduszach W InvestmentsTVN24

Dziennikarze "Superwizjera" dotarli do części z nich. Zawierają one m.in. korespondencję osób z kierownictwa banku. Wiadomości nie pozostawiają złudzeń. Z jednego z maili z jesieni 2012 roku wynika, że Alior Bank od lat współpracował z Piotrem W. a także z jego spółką W Investments. 7 maja 2012 roku pracownicy banku nabierają jednak na tyle poważnych podejrzeń, że wysyłają zawiadomienie do Generalnego Inspektora Informacji Finansowej. To państwowy organ powołany do przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu.

Zdaniem pracowników banku odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, spółki Piotra W. to "wydmuszki, które istnieją tylko na papierze". Nadawca zaznacza również, że bank wypowie spółce umowę, bo zagraniczni partnerzy Aliora nie chcą mieć nic wspólnego z transakcjami na kontach WI. Z korespondencji wynika zatem, że bank najpierw zawiadomił organ kontrolny, czyli GIIF, a potem 31 października podpisał umowę na sprzedaż certyfikatów W Investments. Zaoferował więc swoim klientom produkt firmy, na którą sam doniósł i podejrzewał o malwersacje.

- Byłem przekonany, że jeśli taki bank oferuje cokolwiek swoim klientom, to utrata twarzy, image tego banku, nie może sobie pozwolić na to, żeby ktoś, kto nie jest prześwietlony był oferowany – podkreśla Przemysław Weiss.

Zanim Alior zdecydował się sprzedawać udziały w funduszach WI doskonale znał już założyciela spółki - Piotra W. od 2009 roku obsługiwał i kredytował większość jego przedsięwzięć biznesowych. Po pierwszym ostrzeżeniu zarząd banku w ogóle nie zareagował. Do końca roku Alior sprzedał swoim klientom certyfikaty za blisko 800 tysięcy złotych.

W połowie 2013 roku biuro maklerskie banku wydaje rekomendację - hamulec sprzedażowy. Zarówno W Investments, jak i same fundusze dostały najgorsze z możliwych ocen i zostały sklasyfikowane jako niewiarygodne i bardzo ryzykowne. We wrześniu bank składa kolejne zawiadomienie do GIIF ws. Piotra W.

Mniej więcej w tym samym czasie do osoby z kierownictwa banku przychodzi również ostrzeżenie: "Co do samej spółki W Investments SA to w Zarządzie zasiada tam Piotrek S. który ... zasłynął z 'kreatywnej księgowości'. (…) Fałszował wyniki finansowe dot. dochodowości kierowanego przez siebie Departamentu i chciał to zrzucić na jedną ze swoich pracownic. Więc sprawdzałabym dokładnie każdy ruch z ich strony. Mimo że są notowani na GPW".

Miesiąc później bank podpisuje umowę na dystrybucję drugiego funduszu W Investments. W listopadzie menadżer ds. produktów inwestycyjnych negatywnie ocenia kolejny, trzeci produkt WI, ale dwa miesiące później, pomimo ostrzeżeń, bank podpisuje umowę i zaczyna sprzedawać udziały również w tym funduszu.

W kwietniu 2015 roku Alior podpisuje umowę na sprzedaż czwartego funduszu WI. W październiku ekspert ds. analiz informuje szefów biura maklerskiego, że "wyniki funduszy są księgowo-teoretyczne" i nie ma żadnej możliwości ich weryfikacji. Dwa tygodnie później zarząd banku dostaje informacje, że trzy urzędy skarbowe wszczęły postępowania wobec firm Piotra W.

"Superwizjer". Pierwsza część rozmowy w studiu
"Superwizjer". Pierwsza część rozmowy w studiuSUPERWIZJER TVN

"Dyrektorzy naciskali na to, żeby sprzedawać fundusze WI"

Pomimo tych wszystkich informacji i ostrzeżeń doradcy Alior Banku w ciągu trzech lat sprzedali swoim klientom certyfikaty WI za blisko 308 milionów złotych. Co ciekawe rekordowy skok nastąpił w połowie 2015 roku – to wtedy w ciągu zaledwie ośmiu miesięcy klienci Aliora ulokowali w funduszach ponad 236 milionów złotych.

Dlaczego kierownictwo banku zlekceważyło wszystkie sygnały ostrzegawcze a bankierzy sprzedali setki tysięcy certyfikatów WI? Reporterom udało się dotrzeć i przekonać do spotkania byłego doradcę inwestycyjnego z Alior Banku. – Fundusze W Investments były bardzo dochodowe dla doradcy i dla banku, bo płaciły więcej niż inne fundusze – informuje anonimowo mężczyzna. Były doradca przyznaje, że były naciski z góry na sprzedaż certyfikatów WI. – Jeżeli bank zarabia, to zarabia doradca i zarabia dyrektor, więc dyrektorzy i góra jak najbardziej naciskali na to, żeby jednak sprzedawać fundusze WI – dodaje.

Na bankierów wpływano jednak nie tylko presją. Reporterzy "Superwizjera" dotarli również do niepublikowanego nigdy wcześniej raportu z kontroli Komisji Nadzoru Finansowego w biurze maklerskim Alior Banku. Z dokumentów wynika, że bankierzy wielokrotnie wprowadzali klientów w błąd i przedstawiali te skrajnie ryzykowne fundusze jako "pewniak", "odpowiednik lokaty", a w skrajnym przypadku jako "substytut depozytu bankowego". Co więcej W Investments zorganizowało także konkurs dla pracowników banku. Zasady były proste: ci, którzy namówili na fundusze WI najwięcej osób, w nagrodę pojechali na weekend do Amsterdamu.

W jednej z warszawskich restauracji dziennikarze spotkali się z byłym pracownikiem W Investments. Mężczyzna opisuje, jak jeszcze motywowano bankierów i jakie były kulisy organizowanych dla nich przez WI "szkoleń". – To było miesiąc, dwa po tym, jak uruchomiliśmy dystrybucję, gdzie oni tam ledwo dotknęli tych produktów. My wjechaliśmy im na ten event i zrobiliśmy open bar dla nich, trzy-, czterogodzinny w Spale – przekazuje były pracownik W Investments. – To był open bar, gdzie było grubo. Taka jest praktyka w tej branży – podkreśla.

Mężczyzna zdradza, że z doradcami Aliora były takie imprezy. – My ich galę coroczną współfinansowaliśmy, którą mieli w Warszawie, na 500 czy na 1000 ludzi prawie. Takie rzeczy miały teoretycznie pomagać – zwraca uwagę.

Pracownicy Alior Banku namawiali do udziału w piramidzie finansowejTVN24

Wiedziano, że fundusze WI były piramidą finansową

Przez pierwsze lata certyfikaty W Investments były sprzedawane tylko w "private bankingu", czyli najzamożniejszym i najlepiej ekonomicznie zorientowanym klientom banku. Na przestrzeni trzech lat ulokowali oni w funduszach około 67 milionów złotych. W kwietniu 2015 roku jednak W Investments wprowadziło notarialną gwarancję zysku, a Alior zaczął oferować certyfikaty zwykłym klientom.

Uruchamiając sprzedażową lawinę, bank kasował prowizję i opłatę za każdy sprzedany klientowi certyfikat, równocześnie trzymając u siebie pieniądze samego W Investments. Decyzja kierownictwa miała też drugi skutek – na funduszach WI część klientów Aliora zarobiła. Konkretnie, to ta najbogatsza część, która zainwestowała jako pierwsza.

Jedna z menedżerek banku w mailu wysłanym pół roku po kontrowersyjnej zmianie zwraca uwagę, że "(…) Klienci "private bankingu" już dawno się wycofali i zrealizowali zyski. Nasi, nieświadomi ryzyka, nadal inwestują (…) Wpłaty naszych klientów idą na wypłaty innych klientów". Z wiadomości wynika jednoznacznie, że w banku wiedziano, że fundusze WI były piramidą finansową a zyski pierwszych, bogatszych inwestorów są finansowane z inwestycji kolejnych.

W lutym dla kierownictwa było też już jasne, że z funduszy WI trzeba uciekać. Z korespondencji, jaką wymieniali ze sobą wysoko postawieni menadżerowie banku można wyczytać, że "(…) Fundusz WI Vivante konsekwentnie nie realizuje projektu zgodnie z harmonogramem, lecz regularnie ogłasza przesunięcia dat rozpoczęcia i zakończenia inwestycji (…) Planowane rozpoczęcie budowy ogłoszono na październik 2016 r., co jest mało realne, zważywszy, że nie ma nawet projektu (!!!) ani tym bardziej wymaganych zezwoleń".

W mailu z 25 lutego 2016 roku można przeczytać, że "Fundusz WI Rolny źle rokuje", a z 26 lutego, że "Dział ryzyka (…) rekomenduje zaprzestanie dalszego oferowania niżej wymienionych funduszy".

Dokładnie w tym samym czasie, gdy dyrektorzy i kierownicy wysyłali do siebie te informacje, w lutym 2016 roku, w jednym z warszawskich oddziałów doradca Alior Banku przekonywał do unikatowej oferty Ryszarda Malewskiego. – Zainwestowałem 180 tysięcy – zdradza Ryszard Malewski. – To była najmniejsza wpłata, jaką można było zrobić. To było trochę dużo dla nas. Myśmy tyle nie mieli wtedy, ale w jakichś różnych wysiłkach udało się tę sumę zebrać i zapłacić – dodaje.

Co się stało z gromadzonymi przez całe życie oszczędnościami Ryszarda Malewskiego? Gdzie są pieniądze zebrane w funduszach W Investments? W maju 2019 roku przedstawiciele banku, który był depozytariuszem wpłacanych środków, zorganizowali spotkania z poszkodowanymi inwestorami WI. Choć spotkania były zamknięte dla mediów, reporterom udało się na nie wejść.

Na spotkaniach bankierzy poinformowali, że dopiero w 2019 roku zaczęli badać sprawozdania WI z poprzednich lat. Przyznali równocześnie, że większości pieniędzy wpłaconych przez klientów nie ma. Resztki, które udało się zabezpieczyć, bank wypłaci najwcześniej w lutym 2021 roku. Bankierzy poinformowali przy tym, że data ta jest jedynie orientacyjna i może ulec dalszemu, bliżej nieokreślonemu wydłużeniu. – W starszym wieku to już człowiek zaczyna liczyć lata, czy to jest realne, czy nie. Żona oceniła, że powinienem dożyć – uśmiecha się pan Ryszard.

"Superwizjer". Druga część rozmowy w studiu
"Superwizjer". Druga część rozmowy w studiuSUPERWIZJER TVN

Namawiani do udziału w piramidzie finansowej w banku kontrolowanym przez Skarb Państwa

Co zatem stało się z blisko sześciuset milionami zebranymi w funduszach WI? Prawdopodobnie duża część trafiła na Cypr. Pieniądze zostały wytransferowane i przepuszczone przez łańcuszek cypryjskich spółek. Co ciekawe, spółki zakładał jeden człowiek - mec. Daniel Brodowski. Mężczyzna bezskutecznie poszukiwany jest od wielu lat przez prokuratury we Wrocławiu i Łodzi do dwóch różnych spraw. W Nikozji reporterzy odnaleźli adres, pod którym rejestrował firmy.

Okazuje się, że mecenas Brodowski cały czas mieszka i  prowadzi interesy w Nikozji, choć ze względu na wydany za nim list gończy oficjalnie zrezygnował z prowadzenia swojego biura. Cypryjskie władze niechętnie współpracują z polskimi śledczymi. Przez blisko dwa lata w ogóle nie odpowiadały na wnioski o pomoc prawną, by w końcu przesłać tylko część z potrzebnych dokumentów. Wnioski o pomoc w poszukiwaniu i zatrzymaniu traktowane są z podobnym zaangażowaniem. Czy więc oszukani klienci mają szansę odzyskać wpłacone pieniądze?

Mec. Daniel Brodowski bezskutecznie poszukiwany jest od wielu lat przez prokuratury we Wrocławiu i ŁodziTVN24

Rok 2015 upłynął pod znakiem kampanii i wyborów - najpierw prezydenckich, później parlamentarnych. Po aferze taśmowej, wyjeździe Donalda Tuska do Brukseli, w ofensywie było Prawo i Sprawiedliwość, które de facto ustawiało tematy w debacie publicznej.

- Musimy repolonizować banki – zapowiadał Jarosław Kaczyński. Ubiegając politycznego przeciwnika, do repolonizacji przystąpiła Platforma. W maju 2015 roku za 1,6 miliarda złotych państwowe PZU kupiło 25 procent akcji Alior Banku, co de facto oznaczało przejęcie nad nim kontroli. Transakcja została dopełniona rok później, latem 2016 roku, przez rząd Beaty Szydło. PZU dokupiło wtedy jeszcze 5 procent akcji banku za 640 milionów złotych.

Oznacza to, że zarówno Ryszard Malewski, jak i Przemysław Weiss, czy też setki innych klientów, do udziału w piramidzie finansowej byli namawiani w banku kontrolowanym przez Skarb Państwa. W jednej z warszawskich kancelarii dziennikarze spotykają się z prawnikami, którzy reprezentują oszukanych w pozwie zbiorowym przeciw bankom, które sprzedały im certyfikaty WI.

Mecenas Jarosław Kołkowski szacuje, że poszkodowani odzyskają choćby część utraconych pieniędzy w czasie nie mniej niż pięciu lat. – Tym bardziej, jeżeli weźmie się pod uwagę taktykę procesową banku. Banki robią wszystko, żeby te postępowania trwały jak najdłużej – dodaje.

Po tym, jak afera wyszła na jaw, Komisja Nadzoru Finansowego nałożyła na Alior Bank i Raiffeisen Bank Polska jako depozytariusza, kary. W przypadku tego drugiego było to rekordowe 55 milionów złotych. W przypadku Aliora karę obniżono z maksymalnych 490 do 10 milionów złotych. W uzasadnieniu napisano, że kara została zmniejszona, bo Alior zaczął zawierać ugody z klientami. Mecenas Jarosław Kołkowski podkreśla, że z tej kary nie trafiło nic do klientów. - Klienci notorycznie są odsyłani z kwitkiem. Żaden bank nie chce z nimi rozmawiać – dodaje.

W ciągu ostatniego roku dziennikarze "Superwizjera" kilkukrotnie prosili przedstawicieli Alior Banku o spotkanie. Chcieli dowiedzieć się, dlaczego bank podjął współpracę z kimś, na którego sam donosił i podejrzewał o oszustwa, dlaczego nie wycofano się ze sprzedaży WI, gdy straty klientów były jeszcze małe oraz dlaczego pozwolono wycofać się z zyskiem najbogatszym klientom a zostawiono na pastwę tych mniejszych.

Niestety bank odmówił jakiejkolwiek rozmowy przed kamerą, przesyłając jedynie oświadczenie. "(…) W momencie, w którym Bank wszedł w posiadanie informacji na temat nieprawidłowości związanych z certyfikatami inwestycyjnymi funduszy W Investments, dochował należytej staranności i poinformował właściwe organy państwa w celu podjęcia działań w ramach ich ustawowych kompetencji (…)" – napisano.

Na rozmowę przed kamerą nie zgodziła się również Komisja Nadzoru Finansowego. – Gdyby nie państwo polskie, to by tej afery nie było. Gdyby nie instytucje kontrolowane a nawet reprezentujące polskie państwo – uważa mecenas Jarosław Kołkowski. Zwraca uwagę, że obecnie państwo "robi wszystko, żeby ci ludzie nie dostali ani grosza zadośćuczynienia".

- Od dziecka byłem wychowywany na "bezpieczny jak w banku". Jeżeli szedłem do takiego banku, państwowego, najlepszego w Europie, to nawet do głowy mi nie przyszło, żeby był oferowany ktoś, kto nie został prześwietlony – podkreśla Przemysław Weiss.

Piotr W. od ponad roku przebywa w areszcie. Po trzech latach śledztwa jednak prokuratura nadal nie wysłała jeszcze aktu oskarżenia do sądu. W trakcie sprzedaży udziałów w funduszach WI Alior Bank wysłał sześć zawiadomień ws. Piotra W i jego spółek do Generalnego Inspektora Informacji Finansowej.

Żadnej osobie zajmującej kierownicze stanowisko w banku nie postawiono żadnych zarzutów. Kara dla Aliora została anulowana przez sąd, który stwierdził, że zanim KNF podjęła decyzję o jej nałożeniu, sprawa się przedawniła. Pieniędzy ukradzionych z funduszy nie udało się odnaleźć.

Autorka/Autor:Konrad Szczygieł, Łukasz Frątczak

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

Wracają choroby, o których myśleliśmy, że możemy o nich zapomnieć. I mogliśmy, dopóki wystarczająco wielu z nas się na nie szczepiło. A teraz chorzy na odrę walczą w szpitalach o życie i jest ich z każdym rokiem coraz więcej - proporcjonalnie do tego, jak wiele osób nie chce się szczepić. 

Kolejne ogniska zakażeń, coraz cięższe przypadki. "Należy się spodziewać wzrostu zachorowań w najbliższych latach"

Kolejne ogniska zakażeń, coraz cięższe przypadki. "Należy się spodziewać wzrostu zachorowań w najbliższych latach"

Źródło:
Fakty TVN

Obserwujemy to. Nie mamy żadnego dowodu na to, że Rosjanie przerzucają dzisiaj w kierunku Polski swoją broń jądrową - powiedział w "Faktach po Faktach" ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski. Komentował też ogłoszony w piątek pakiet uzbrojenia USA dla Kijowa. - Pomoc jest w drodze, szybko dotrze do Ukrainy - zapewnił.

Brzezinski: nie mamy żadnego dowodu na to, że Rosjanie przerzucają dzisiaj w kierunku Polski broń jądrową

Brzezinski: nie mamy żadnego dowodu na to, że Rosjanie przerzucają dzisiaj w kierunku Polski broń jądrową

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski jest wśród osób wezwanych do prokuratury w sprawie inwigilacji Pegasusem - potwierdził tvn24.pl rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak. Jak wyjaśnił, wezwanie nie oznacza, że Suski był podsłuchiwany. - Jest to przedmiotem śledztwa - przekazał. Wcześniej szef resortu sprawiedliwości Adam Bodnar mówił, że prokuratura wysłała listy do 31 osób, które "mają status świadka w postępowaniu".

Marek Suski dostał wezwanie do prokuratury w sprawie Pegasusa

Marek Suski dostał wezwanie do prokuratury w sprawie Pegasusa

Źródło:
"Gazeta Wyborcza", tvn24.pl, PAP

Dwa miesiące tylko leżeć. W dodatku za całkiem niezłe wynagrodzenie i dla dobra nauki. Tylko pozornie jest to praca marzeń. Eksperyment, który organizują naukowcy z Niemiec i NASA, będzie dla uczestników wyjątkowo wyczerpujący, natomiast dla nauki będzie wyjątkowo cenny.

18 tysięcy euro za dwa miesiące leżenia. Eksperyment naukowców ma zbadać wpływ mikrograwitacji na człowieka

18 tysięcy euro za dwa miesiące leżenia. Eksperyment naukowców ma zbadać wpływ mikrograwitacji na człowieka

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

W jednym z portów w Szczecinie mamy do czynienia z sytuacją, gdzie jeden z wiceministrów miał zagwarantowaną pracę zdalną za kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie - mówił w "#BezKitu" wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka (KO), pytany o wyniki audytów po rządach PiS. Jak dodał, osoba ta "w czasie prawie trzech lat nie pobrała sprzętu, na którym powinna pracować". - To kosztowało spółkę Skarbu Państwa ponad pół miliona złotych - przekazał.

Marchewka: Wiceminister z pracą zdalną, prawie trzy lata nikt nie widział go w pracy. Spółka straciła pół miliona złotych

Marchewka: Wiceminister z pracą zdalną, prawie trzy lata nikt nie widział go w pracy. Spółka straciła pół miliona złotych

Źródło:
TVN24

Alior Bank ma nowy skład rady nadzorczej. Zmian dokonali w piątek akcjonariusze banku. Z rady nadzorczej odwołano między innymi byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Ernesta Bejdę.

Były szef CBA stracił kolejne stanowisko

Były szef CBA stracił kolejne stanowisko

Źródło:
tvn24.pl

W Szpitalu Żeromskiego w Krakowie kamery nagrywały nie tylko obraz, ale też dźwięk - dowiedzieli się dziennikarze TVN24. Podsłuch założony był nielegalnie, bo ustawa dopuszcza jedynie monitoring wizyjny. Władze placówki twierdzą, że nagrywanie miało charakter "opcjonalny" w przypadku zastosowania u pacjenta przymusu bezpośredniego i dźwięk nie był rejestrowany "w sposób stały". Nagrania, do których dotarliśmy, sugerują co innego.

Szpitalne kamery nielegalnie podsłuchiwały personel i pacjentów

Szpitalne kamery nielegalnie podsłuchiwały personel i pacjentów

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Mam nadzieję, że Władimir Putin nie będzie aż na tyle szalony, żeby poważyć się na cały Sojusz Północnoatlantycki - powiedział w piątek szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. Jak dodał, aby "go skutecznie odstraszyć, musimy się przygotować".

Sikorski: mam nadzieję, że Putin nie będzie na tyle szalony, by poważyć się na całe NATO

Sikorski: mam nadzieję, że Putin nie będzie na tyle szalony, by poważyć się na całe NATO

Źródło:
PAP

Karmelitanki z Zakopanego przenoszą się pod nowy adres. Powodem przeprowadzki jest zmiana charakteru okolicy obecnej klauzury, utrudniająca siostrom kontemplację w samotności i ciszy. Kontrowersje budzą jednak plany budowy apartamentowców i pensjonatu w miejscu dotychczasowego klasztoru. Według medialnych doniesień taki pomysł na te tereny mają same zakonnice. Wniosek w tej sprawie jest w urzędzie. Siostry potwierdzają jedynie, że starają się "korzystnie" sprzedać klasztor.

Zakonnice sprzedają klasztor. W urzędzie wniosek o pensjonat i apartamentowce

Zakonnice sprzedają klasztor. W urzędzie wniosek o pensjonat i apartamentowce

Źródło:
tvn24.pl / Onet

Naczelny Komitet Wykonawczy PSL debatował w piątek nad kandydaturami do Parlamentu Europejskiego. Listy zostaną zaprezentowane razem z kandydatami Polski 2050 w ramach koalicyjnego komitetu Trzecia Droga. O szczegółach piątkowych ustaleń opowiadali w rozmowach z dziennikarzami czołowi politycy PSL.

"Staramy się dać najmocniejsze nazwiska". PSL o kandydaturach do europarlamentu

"Staramy się dać najmocniejsze nazwiska". PSL o kandydaturach do europarlamentu

Źródło:
TVN24

Bon energetyczny i ceny prądu w drugiej połowie 2024 roku, rewizja Krajowego Planu Odbudowy oraz wieloletni plan finansowy państwa. To trzy projekty, którymi już w przyszłym tygodniu może się zająć rząd. Tak wynika z zapowiedzi Macieja Berka, przewodniczącego Stałego Komitetu Rady Ministrów.

"Ważne projekty", którymi ma się zająć rząd. Jest zapowiedź

"Ważne projekty", którymi ma się zająć rząd. Jest zapowiedź

Źródło:
tvn24.pl

Janina Goss jako członkini rady nadzorczej Orlenu w 2023 roku zarobiła 157 tysięcy złotych. Tak wynika ze sprawozdania rocznego płockiego koncernu. Goss to przyjaciółka prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego.

Podano zarobki przyjaciółki prezesa PiS w Orlenie

Podano zarobki przyjaciółki prezesa PiS w Orlenie

Źródło:
tvn24.pl

W mieście Eliniko pod Atenami podczas prac budowlanych znaleziono 314 bomb z czasów drugiej wojny światowej - poinformowały miejscowe władze. Ładunki odkryto na głębokości dwóch metrów, między innymi pod obiektami zbudowanymi przy okazji igrzysk olimpijskich w 2004 roku.

Lotnisko i miejskie obiekty "na polu minowym". Znaleziono ponad 300 bomb

Lotnisko i miejskie obiekty "na polu minowym". Znaleziono ponad 300 bomb

Źródło:
PAP

Michał Woś zadzwonił i pytał, czy będę dziś na komisji - mówiła przed komisją śledczą ds. Pegasusa główna księgowa w Ministerstwie Sprawiedliwości Elżbieta Pińciurek. Oświadczyła, że w kierowanym przez nią departamencie nikt nie wiedział, na co zostaną wydane środki z Funduszu Sprawiedliwości. Zeznała też, że osobą odpowiedzialną za weryfikację tego, na co zostały wydane środki z funduszu, jest jego dysponent, czyli minister sprawiedliwości.

Główna księgowa w Ministerstwie Sprawiedliwości przed komisją śledczą o odpowiedzialnym za pieniądze z Funduszu

Główna księgowa w Ministerstwie Sprawiedliwości przed komisją śledczą o odpowiedzialnym za pieniądze z Funduszu

Źródło:
PAP, TVN24

Nie nadzorowałem komórki, która zajmowała się gadżetami - powiedział były szef MON Mariusz Błaszczak. Odniósł się do "procederu", o którym poinformował wiceszef resortu. Cezary Tomczyk mówił, że najważniejsi współpracownicy ówczesnego ministra dopuszczali się kradzieży cennych przedmiotów, które miały być oficjalnie wręczane najważniejszym ministrom obcych państw. "Kto zegarkiem wojuje, ten od zegarka ginie" - napisał premier Donald Tusk w mediach społecznościowych.

Pytanie o prezenty dla współpracowników Błaszczaka. "Nie uwierzy pan, ale nie nadzorowałem tej komórki"

Pytanie o prezenty dla współpracowników Błaszczaka. "Nie uwierzy pan, ale nie nadzorowałem tej komórki"

Źródło:
TVN24

PKP Polskie Linie Kolejowe wykazały 937 milionów złotych straty za rok 2023 - poinformowała kolejowa spółka w piątkowym komunikacie. Rok wcześniej spółka miała 173 miliony złotych zysku.

Potężna strata kolejowej spółki. Prezes "zaskoczony"

Potężna strata kolejowej spółki. Prezes "zaskoczony"

Źródło:
PAP

Aby zachować ciągłość wypłaty świadczeń, do końca kwietnia należy złożyć wniosek o 800 plus. Pierwsze wypłaty na kolejny okres rozliczeniowy ruszą w czerwcu.

Ważny termin dla rodziców. Zostało kilka dni

Ważny termin dla rodziców. Zostało kilka dni

Źródło:
tvn24.pl

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24
W lesie niegdyś ogrodzonym drutem kolczastym stanęły tablice. Ziemia wciąż do nas przemawia

W lesie niegdyś ogrodzonym drutem kolczastym stanęły tablice. Ziemia wciąż do nas przemawia

Źródło:
tvn24.pl
Premium

- My, obywatele, składamy się na pensje polityków i potem widzimy, że oni uprawiają ten freak fight przed Sejmem - powiedziała w podcaście "Wybory kobiet" Marianna Schreiber, odnosząc się też do swojego udziału w walkach MMA. Była również pytana m.in. o to, czy miała poczucie, że jej aktywność publiczna jest obciążeniem dla jej męża.

Marianna Schreiber o "freak fightcie przed Sejmem". "To już chyba lepiej na tym zarabiać, prawda?"

Marianna Schreiber o "freak fightcie przed Sejmem". "To już chyba lepiej na tym zarabiać, prawda?"

Źródło:
tvn24.pl

Centra krwiodawstwa apelują o oddawanie krwi przed długim majowym weekendem. Im więcej wolnych dni od pracy, tym większe ryzyko, że tego bezcennego lekarstwa może zabraknąć. Już teraz w niektórych regionach Polski zapasy krwi powoli się kończą. Żeby zachęcić do oddawania krwi, w Białymstoku rozdawano sadzonki, a w Poznaniu krew można było oddać na Dworcu Autobusowym.

Banki krwi apelują przed długim weekendem. "Zapraszamy wszystkich dawców"

Banki krwi apelują przed długim weekendem. "Zapraszamy wszystkich dawców"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Lotnisko Warszawa-Radom przez miniony rok obsłużyło ponad 130 tysięcy pasażerów. Jak poinformowała rzeczniczka Polskich Portów Lotniczych Anna Dermont, port pracuje nad zwiększeniem oferty i rozwinięciem siatki połączeń lotniczych.

Lotnisko w Radomiu podsumowało rok działalności

Źródło:
PAP

Co najmniej 70 osób zmarło w wyniku powodzi w Kenii. Jak przekazały organy rządowe, żywiołem dotkniętych zostało ponad 131 tysięcy rodzin. W piątek na rzece Kwa Muswii doszło do przerażającego wypadku - wezbrane wody porwały i przewróciły ciężarówkę pełną ludzi.

Wezbrana rzeka przewróciła ciężarówkę, porwała ludzi

Wezbrana rzeka przewróciła ciężarówkę, porwała ludzi

Źródło:
CNN, Citizen TV Kenya

W Szwajcarii trwa wielkie odśnieżanie zamkniętych na okres zimowy alpejskich dróg. W kantonie Gryzonia rozpoczęło się udrażnianie przełęczy San Bernardino. Praca jest niełatwa - operatorzy sprzętu muszą uważać między innymi na schodzące lawiny.

Rozpoczęło się wielkie sprzątanie alpejskich przełęczy

Rozpoczęło się wielkie sprzątanie alpejskich przełęczy

Źródło:
fm1today.ch

"Rada Polskich Mediów stanowczo sprzeciwia się bezprawnym i szkodliwym społecznie działaniom podejmowanym przez Przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wobec niezależnych mediów" - brzmi treść uchwały RPM. Sprawa dotyczy decyzji oraz wypowiedzi Macieja Świrskiego wymierzonych w redakcje TVN24, TOK FM.

Rada Polskich Mediów: działalność przewodniczącego KRRiT godzi w wolność słowa

Rada Polskich Mediów: działalność przewodniczącego KRRiT godzi w wolność słowa

Źródło:
tvn24.pl

Rozmowa na filmowo-sportowym szczycie. Iga Świątek zapytała aktorkę Zendayę o jej rolę w filmie "Challengers". Hollywoodzka gwiazda wcieliła się w nim utalentowaną tenisistkę. Film, za którego dystrybucję w Europie odpowiada Warner Bros. Pictures, od piątku można oglądać w kinach w Polsce.

Sportowe emocje i uczuciowy trójkąt. "Challengers" wchodzi na ekrany kin

Sportowe emocje i uczuciowy trójkąt. "Challengers" wchodzi na ekrany kin

Źródło:
"Fakty po Południu" TVN24

W Polsce rządzący skazani są na megalomanię. Do takiego wniosku doszedłem, słuchając rozmowy Pawła Kowala z Moniką Olejnik. Kowal przekonywająco opowiadał o swoich rozległych kontaktach zagranicznych. Z opowieści tych wynikało, że jego rozmówcy przypisują nam kluczową rolę w rozgrywającym się na teranie Ukrainy konflikcie Rosja-Zachód. Piszę "konflikt Rosja-Zachód" z rozmysłem - nie żebym chciał pomniejszyć dzielność Ukraińców. Chodzi mi tylko o to, byśmy widzieli świat takim, jakim jest. Przychodzą mi te myśli do głowy, bo w tych dniach minęła 110. rocznica urodzin Jana Karskiego, a to on właśnie w czasie drugiej wojny światowej doszedł do przekonania, że Polacy nie chcą widzieć rzeczywistości takiej, jaką ona jest.

Mikromaniak Jan Karski 

Mikromaniak Jan Karski 

Źródło:
tvn24.pl

Stacja informacyjna TVN24, należąca do globalnego koncernu medialnego Warner Bros. Discovery, była najbardziej opiniotwórczym medium w Polsce w marcu 2024 roku - wynika z najnowszego raportu Instytutu Monitorowania Mediów. Na informacje przekazywane na antenie TVN24 powoływano się ponad 4,2 tysiąca razy.

TVN24 liderem rankingu najbardziej opiniotwórczych mediów w Polsce

TVN24 liderem rankingu najbardziej opiniotwórczych mediów w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

W 2023 roku luka VAT ponownie wzrosła do dwucyfrowego poziomu - przekazał na konferencji prasowej minister finansów Andrzej Domański. Jak dodał, szczegółowe dane za ubiegły rok zostaną opublikowane w najbliższych dniach.

Minister finansów: w ubiegłym roku luka VAT znów osiągnęła dwucyfrowy poziom

Minister finansów: w ubiegłym roku luka VAT znów osiągnęła dwucyfrowy poziom

Źródło:
PAP

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24