Kornel Morawiecki trafił szpitala w połowie stycznia z objawami żółtaczki. Po badaniach okazało się, że marszałek senior choruje na raka trzustki - pisze "Super Express".
Gazeta podaje, że Kornel Morawiecki zgłosił się do szpitala z objawami, które sygnalizowały żółtaczkę.
"Wystąpiły u mnie dziwne, niepokojące objawy i zgłosiłem się do szpitala. Wyszło, że mam żółtaczkę. Ale najgorsze było przede mną. Kiedy wykonano badanie tomografem komputerowym stwierdzono, że mam nowotwór trzustki" - mówi, cytowany przez "SE".
Jak donosi dziennik, kilka dni temu Morawiecki przeszedł trzygodzinną operację.
"Wiem, że modliło się za mnie wielu ludzi za co bardzo dziękuję. Na szczęście nie mam raczej przerzutów. Nie wiem jeszcze, czy będę przechodził chemioterapię. Oddaję się w ręce lekarzy specjalistów, którzy są raczej dobrej myśli. Na razie po tej ciężkiej operacji muszę wrócić do jakiegoś stanu używalności. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze" - powiedział ojciec premiera, cytowany przez "SE".
"Gdybym za późno poddał się badaniu, to sytuacja byłaby tragiczna"
Kornela Morawieckiego odwiedza jego syn, premier Mateusz Morawiecki.
"Rozmawiałem z Mateuszem trochę o polityce, trochę o 74. rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz" - zdradził "Super Expressowi" marszałek senior.
I dodaje: "Gdybym za późno poddał się badaniu, to sytuacja byłaby tragiczna i żegnałbym się już z tym padołem".
Autor: ads/adso / Źródło: Super Express