Dwaj szczecińscy studenci pierwszego roku zarabiali na studenckie życie kradnąc drobne części samochodowe i wystawiając je na internetowych aukcjach. Okradli kilkadziesiąt aut. Wartość tylko jednego skradzionego kompletu pokrzywdzony oszacował na 480 złotych.
Mieszkaniec szczecina widząc przez okno, że dwóch młodych mężczyzn kręci się przy jego fordzie focusie zadzwonił na policję. Policjanci zatrzymali ich na pobliskiej ulicy. W plecakach mieli dopiero co skradzione dekle zabezpieczające śruby alufelg - nie tylko ze wspomnianego forda focusa, ale także dwóch innych aut zaparkowanych w pobliżu.
Koledzy z akademika
20-letni Artur D. i 21-letni Paweł J. okazali się kolegami z jednego pokoju w akademiku. Obaj są studentami pierwszego roku jednej ze szczecińskich uczelni. W pokoju, w jednym z tapczanów schowali ponad 150 pochodzących z kradzieży dekli, anten i lusterek samochodowych.
Wszystkich kradzieży nie pamiętają
Po zbadaniu komputerów studentów, okazało się, że kradzione części sprzedawali na aukcjach internetowych. Dokładne sprawdzenie pozwoli ustalić ilu i jakich części zdołali się już pozbyć. Policjanci oceniają, że kradzieże od kilku miesięcy były ich stałym źródłem dochodu.
Kryminalni szukają teraz poszkodowanych, bo studenci kradli tak często, że nie są w stanie przypomnieć sobie gdzie i kiedy okradali poszczególne auta. Wiadomo tylko, że działali w Szczecinie, Koszalinie i Świdwinie.
Zatrzymani usłyszeli zarzut kradzieży, obaj przyznali się i złożyli obszerne wyjaśnienia. Są pod policyjnym dozorem, grozi im do pięciu lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja Szczecin