Będzie trudniej przeprowadzić te egzaminy niż w przypadku egzaminów gimnazjalnych czy ósmoklasisty - wyjaśniał w TVN24 były dyrektor liceum oraz nauczyciel roku 2007 Wiesław Włodarski, pytany o zbliżające się matury i trwający trzeci tydzień strajk nauczycieli. - W wielu szkołach matury się odbędą. W iluś tam, szacuję na około 30 procent, nie. Wtedy będziemy mieli problem - ocenił.
Od 8 kwietnia trwa strajk nauczycieli. W związku z tym, że pedagodzy nie pracują, utrudnione jest przeprowadzenie rad pedagogicznych i sklasyfikowanie maturzystów, co jest niezbędne, aby mogli oni przystąpić do egzaminów.
"Proces przeprowadzania matur jest o wiele bardziej skomplikowany"
Wiesław Włodarski, nauczyciel roku 2007, były dyrektor liceum, a obecnie nauczyciel matematyki, stwierdził we "Wstajesz i wiesz" w TVN24, że "w wielu szkołach" matury są zagrożone. Zaznaczył jednak, że "w dużej części szkół nauczyciele zdecydowali się klasyfikować trzecioklasistów". - Po to, żeby pokazać młodzieży, że rozumiemy ich frustrację, zdenerwowanie - zaznaczył.
- Sam proces przeprowadzania matur jest o wiele bardziej skomplikowany niż proces egzaminu po gimnazjum czy ósmej klasie. Tutaj do przeprowadzenia na przykład egzaminów ustnych potrzeba nauczycieli - czy to języka polskiego, czy to języków obcych - i to w dodatku przeszkolonych przez okręgową komisję egzaminacyjną i wpisanych na listę egzaminacyjną. Tutaj będzie o wiele trudniej przeprowadzić te egzaminy - wyjaśniał nauczyciel.
- W wielu szkołach matury się odbędą. W iluś tam, szacuję na około 30 procent, nie. Wtedy będziemy mieli problem - ocenił Włodarski.
"Rząd po prostu nas nie słucha"
Wskazywał, że część strajkujących nauczycieli "jest bardzo zdeterminowana".
- Tym bardziej, że widzimy, że rząd po prostu nas nie słucha. Rząd uparcie trzyma się swojego rozwiązania, które podpisał z Solidarnością, a na które większość nauczycieli się po prostu nie zgadza, bo to jest pogorszenie naszych warunków pracy, a nie ich polepszenie - podkreślił gość TVN24.
CZYTAJ WIĘCEJ: Na co zgodziła się Solidarność >
- Ministerstwo w osobie pani minister Zalewskiej wprowadziło taką gruntowną zmianę, rozwalając, psując różne mechanizmy, które do tej pory w miarę dobrze działały. Zrobiła to, nie dyskutując z najbardziej zainteresowanymi - nauczycielami, dyrektorami, uczniami, rodzicami - podkreślił nauczyciel roku 2007.
"Jest monolog, a nie dialog. Cały czas, od kiedy zaczęto nami rządzić"
Włodarski wskazywał, że "rząd się chwali, że było mnóstwo konsultacji". - To były konsultacje, na których wysłuchiwaliśmy, co ma do powiedzenia pani minister Zalewska i nie wolno było zadawać pytań. Lista obecności na takim zebraniu stanowiła podstawę do tego, by pokazać, że to były konsultacje - powiedział gość TVN24.
W jego ocenie "tego typu działanie obserwujemy do tej pory, że rząd wie lepiej, co zrobić i nie zamierza słuchać najbardziej zainteresowanych".
- Pieniądze to jest pierwszy krok, żeby nam pokazać, że rząd jest zainteresowany poważną reformą szkolnictwa, że rząd zacznie słuchać tego, co inni mają do powiedzenia. Tak naprawdę to jest monolog, a nie dialog. Cały czas, od kiedy zaczęto nami rządzić - podsumował gość TVN24.
CAŁA ROZMOWA Z WIESŁAWEM WŁODARSKIM:
Autor: ads//now / Źródło: tvn24