Zapowiadany strajk nauczycieli podniósł temperaturę rozmowy polityków w "Kawie na ławę" w TVN24. - To, co zaproponowaliście, dokładnie pokazuje, jaką prowadzicie politykę: cyniczną, partyjną, a nie państwową - wskazywał Adam Szłapka (Nowoczesna), oceniając zapowiedzi z sobotniej konwencji PiS i zwracając się do europosła tej partii Ryszarda Czarneckiego. - To był po prostu policzek dla nauczycieli - argumentował. - To słowa niedopuszczalne w debacie publicznej - odpowiedział Szłapce Czarnecki.
- Dziwię się rządzącym, że w ten sposób postępują. Jest serial rozdawnictwa. Tej grupie zawodowej, gdzie wszędzie podkreślamy, że mało zarabiają, że nauczyciel jest szalenie ważną osobą, przecież kształci następne pokolenia, on jest traktowany po macoszemu, szczególnie w tym ostatnim okresie - argumentował w "Kawie na ławę" w niedzielę Eugeniusz Kłopotek (PSL).
"Macie pieniądze dla tych grup społecznych, które są waszymi wyborcami"
- Jak nauczyciele się mają czuć w sytuacji, kiedy wy lekką ręką wydajecie 60 miliardów na obietnice wyborcze? - pytał z kolei Adam Szłapka z Nowoczesnej, zwracając się do reprezentującego stronę rządową w dyskusji europosła PiS Ryszarda Czarneckiego i Pawła Muchy, wiceszefa kancelarii prezydenta. - Ta wczorajsza konwencja to był po prostu policzek dla nauczycieli. Cały czas nie ma żadnych pieniędzy dla tej grupy zawodowej, która jest grupą zaufania społecznego - wskazywał poseł.
Nawiązał w ten sposób do sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Kadzidle na Mazowszu, na której nie poruszono tematu sytuacji w polskiej oświacie.
- Rolnicy, nauczyciele. Przecież o innych sferach była wczoraj konwencja - zwracał uwagę Mucha.
Polityk Nowoczesnej podkreślił, że "jeżeli myślimy o rozwoju państwa, o rozwoju społeczeństwa, to nauczyciele muszą zarabiać solidne pieniądze po to, żeby zawsze była pozytywna motywacja".
- To, co zaproponowaliście, dokładnie pokazuje, jaką prowadzicie politykę: cyniczną, partyjną, a nie państwową - wyliczał. - Macie pieniądze dla tych grup społecznych, które są waszymi wyborcami, bo wam do wychodzi z badań. Nauczycieli będziecie olewać, bo z badań wychodzi, że to nie wasza grupa wyborców - zaznaczył Szłapka, na co odpowiedział Czarnecki, komentując, że "są to słowa niedopuszczalne w debacie publicznej".
- Pan mówi, że jest przeciwko strajkowi, a jak pan był członkiem Samoobrony, to blokowaliście drogi i nie było z tym żadnego problemu - ripostował Szłapka. Ryszard Czarnecki działał w Samoobronie w latach 2004 do 2007.
- Argumenty ad personam nic tu nie pomogą - odpowiedział europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
"Zostawiła nauczycieli, ani razu o nich nie walczyła"
Szłapka, kontynuując dyskusję z Czarneckim, stwierdził, że "minister [edukacji narodowej, Anna - red.] Zalewska zepsuła system edukacji, doprowadziła do kompletnej deformy systemu edukacji".
- Zostawiła nauczycieli, ani razu o nich nie walczyła, a teraz mówi: ja mam lepszą fuchę, trzymajcie się, nauczyciele - dodał, przypominając zapowiadany start Zalewskiej w eurowyborach.
Do wymiany zdań włączyła się Agnieszka Ścigaj, która zauważyła, że "zamiast mówić o problemie i sposobach ich rozwiązywania, mówi się, kto ewentualnie mógłby być winny". - Problem jest szerszy, od 30 lat jest niezałatwiony - podkreśliła posłanka Kukiz '15.
- Padły propozycje ze strony rządu na ostatni moment, znowu gaszenie pożarów, nieuzgodnione ze środowiskiem samorządowców. W tym wszystkim nie ma tej trzeciej strony - stwierdziła.
Ścigaj wskazała, że "trzeba skupić się na tym, że jest problem z finansowaniem oświaty i brakiem odpowiedzialności, i porozmawiać nad dzieleniem kompetencji: co finansuje samorząd, co finansuje rząd, że pensje finansuje rząd, a samorząd finansuje infrastrukturę".
- Albo zaczniemy mówić poważnie o problemach albo co roku będziemy mieć gaszenie pożaru - dodała.
Halicki do Czarneckiego: jesteście mistrzami oddzielenia
W dyskusji pojawiło się odniesienie do sytuacji policjantów, którym rząd po demonstracjach dał 655 złotych podwyżki od stycznia 2019 i 500 złotych podwyżki od stycznia 2020, w sumie 1155 złotych.
- Podwyżki dla nauczycieli były i będą - mówił Czarnecki. - Takie były decyzje. Były to elementy uzgodnienia między rządem a związkami zawodowymi - odpowiedział na pytanie, dlaczego policjanci dostają wyższą podwyżkę niż rząd proponuje nauczycielom.
Czarnecki dodał, że "związki nauczycielskie takich pieniędzy nie żądały". - Proszę przedstawicieli opozycji, żeby tego pożaru nie gasić benzyną, bo w waszym cynicznym interesie jest to, żeby te strajki były - zaapelował.
- Pełna demagogia. Jesteście mistrzami oddzielenia - odpowiedział Czarneckiemu Halicki. - To wszystko są podziały pomiędzy grupami społecznymi. Dzielenie w tym wypadku społeczeństwa, już nie tylko na lepszy i gorszy sort, ale na złą grupę nauczycieli, bo się zorganizowali i się głośno upominają - dodał.
Mucha: nie wykluczam, że w ciągu dnia pojawią się propozycje ze strony rządowej
Mówiąc o propozycji strony rządowej, polegającej na uzależnieniu wysokości pensji nauczycielskiej od wymiaru godzin pensum, Kłopotek mówił, że "dzisiaj nauczyciele mają strasznie dużo roboty papierkowej". - Jestem przekonany, jeśli biurokrację w polskiej edukacji zmienimy, to spokojnie nauczyciel się zgodzi na podniesienie pensum - ocenił.
- Nauczyciel pracuje, tylko bardzo często nie ma gdzie pracować. Nie widać ani dobrej infrastruktury, ani pensji nauczycieli - wskazała Ścigaj.
Odnosząc się do kwestii podniesienia pensum, Mucha powiedział, że w tym obszarze "będzie się toczyć merytoryczna dyskusja". - Nie wykluczam, że w ciągu dnia pojawią się propozycje ze strony rządowej. To nie jest tak, że propozycje pojawiają się w ostatniej chwili. Był taki moment, że część liderów związkowych stawiała warunki zaporowe, też się potem z tego wycofali, bo porozumienie wymagało elastyczności - podkreślał.
Na słowa zareagował Halicki. - Jeżeli w tym samym czasie znajduje się miliard trzysta na propagandę czy inne miliardowe wydatki, które z dnia na dzień przez Sejm przechodzą, żeby szybko znalazły się i mogły zostać środki uruchomione, a tu nie możemy rozmawiać nie tylko o tej systemowej zmianie, ale o zadośćuczynieniu na bardzo krótką metę. To jest ta zła wola - stwierdził.
Czarnecki zapewnił, że "dzisiejsze negocjacje są traktowane przez rząd śmiertelnie poważnie".
- Chcemy uniknąć strajku. Na pewno mamy dobrą wolę, marzymy o tym, żeby dobra wola była po stronie związkowców. Strajk absolutnie nie jest nam w smak - mówił.
"Tak" czy "nie" dla strajku?
Prowadzący "Kawę na ławę" zwrócił się również do swoich gości z pytaniem, czy strajk nauczycieli dostałby poparcie ich ugrupowań.
- Gdyby ode mnie to zależało, z całą pewnością doprowadziłabym, żeby ten strajk się nie odbył, aczkolwiek go popieram - odpowiedziała posłanka Kukiz'15. - Wykazałabym się dużą odpowiedzialnością i umiejętnością rozmowy, aby nie doprowadzić do tego, co teraz, bo za chwilę nie będzie miał kto uczyć w szkołach, jeżeli nauczyciele tak będą zarabiać - wskazywała Agnieszka Ścigaj.
- Boli mnie, że jakiekolwiek zmiany w bardzo ważnych problemach dokonuje się pod wpływem ognisk zapalnych i gaszenia tych ognisk. Widać w Polsce, w takiej sytuacji politycznej, gdzie tylko taki dialog jest możliwy, że nie ma innej możliwości - zauważyła posłanka. Adam Szłapka zapewnił, że Nowoczesna jest po stronie nauczycieli. Podobne zdanie wyraził Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej. - Pełna solidarność z nauczycielami - podkreślił.
- Wydaje się, że Beata Szydło w tym ostatnim momencie, kiedy wydawało się, że już jest możliwość dialogu z nauczycielami, zrobiła wszystko, aby centrale połączyć i żeby ten strajk wybuchł. To wygląda jak arogancja władzy i taka prowokacja - ocenił poseł opozycji.
- W zakładzie, którym kieruję, jest to zakład państwowy, zakład doświadczalny Instytutu Zootechniki, pracownik na najniższym stanowisku, pracownik fizyczny, z podstawowym wykształceniem, bo i tacy są, zarabia 3350 złotych brutto. To najniższe wynagrodzenie, do tego dochodzą ewentualne nagrody. Czyli zarabia więcej niż nauczyciel. Czy tak powinno być? - pytał Eugeniusz Kłopotek.
Wiceszef prezydenckiej kancelarii Paweł Mucha podkreślał, że "wynagrodzenia nauczycieli powinny być wyższe". - Dzisiaj jest moment, zwłaszcza w kontekście egzaminów, nie na tę formę skrajnego protestu, którą ZNP proponuje. Porozumienie tak, ale niekoniecznie strajk w postaci takiej, która może zakłócić przebieg egzaminów - przekonywał prezydencki minister.
- "Tak" dla podwyżek dla nauczycieli, podwyżek nie tylko w tym roku, ale i kolejnych latach, "tak" dla dialogu, "nie" dla strajku - mówił Czarnecki. Pomyślmy o dzieciakach, także o nauczycielach - podkreślił europoseł PiS.
Zapowiedź strajku, rozmowy ostatniej szansy
Jeśli obie strony w niedzielę wieczorem nie dojdą do porozumienia, od poniedziałku do odwołania będzie obowiązywał strajk w szkołach.
Termin strajku zbiegnie się z zaplanowanymi egzaminami w szkołach: 10, 11 i 12 kwietnia ma się odbyć egzamin gimnazjalny, a 15, 16 i 17 kwietnia - egzamin ósmoklasistów. Tegoroczne matury mają rozpocząć się 6 maja.
Autor: akw//now / Źródło: tvn24