Związkowcy: strajk w szkołach rozpocznie się 8 kwietnia

Aktualizacja:
[object Object]
Związkowcy skomentowali propozycję strony rządowej dla nauczycielitvn24
wideo 2/35

"Dotychczasowe propozycje rządu nie dają podstaw do odwołania strajku w ramach legalnie toczącego się sporu zbiorowego. Strajk rozpocznie się od 8 kwietnia 2019 roku" - czytamy w komunikacie oświatowych związkowców, wydanym po kolejnych, nieudanych rozmowach z rządem. Wicepremier Beata Szydło zaproponowała nauczycielom nowy kontrakt społeczny, ale jak ci podkreślili w dokumencie, "mimo wielokrotnych próśb" jego zasady nie zostały im przekazane na piśmie.

W piątek rano odbyło się kolejne nadzwyczajne posiedzenie Prezydium Rady Dialogu Społecznego o sytuacji w oświacie. Podczas rozmów wicepremier przedstawiła "nowy pakt społeczny dla oświaty", który zakłada zmiany systemowe i wzrost wynagrodzeń nauczycieli.

"Strajk rozpocznie się od 8 kwietnia 2019 roku"

Miasta organizują pomoc dla rodziców i dzieci. SPRAWDŹ >

"Podczas dzisiejszych rozmów strona rządowa przedstawiała konfrontacyjną ofertę polegającą na radykalnym zwiększeniu pensum (od 25% do 33%) połączoną ze wzrostem średniego (czyli wirtualnego) wynagrodzenia do roku 2023 roku. Strona związkowa nie otrzymała - mimo wielokrotnych próśb - tej oferty w formie pisemnej. Natomiast materiały te - w postaci komunikatu prasowego oraz prezentacji - otrzymali dziennikarze na konferencji prasowej strony rządowej, która odbyła się tuż po rozmowach" - napisali w komunikacie szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz i szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury Forum Związków Zawodowych Sławomir Wittkowicz.

Ich zdaniem, propozycja rządu oznacza "brak realnych podwyżek wynagrodzenia zasadniczego w 2019 roku, znaczącą redukcję etatów nauczycielskich, pogorszenie oferty edukacyjnej w szkołach wiejskich, zwiększenie obowiązków i czasu pracy nauczycieli".

Podkreślili w komunikacie, że "strona związkowa w trakcie negocjacji trwających od 25 marca przedstawiła aż trzy propozycje dotyczące wzrostu wynagrodzeń". "Nie spotkały się one z aprobatą strony rządowej. Także dzisiaj przedstawiciele rządu nie odnieśli się do propozycji FZZ i ZNP złożonej w środę wieczorem (3 kwietnia 2019 r.), polegającej na rozłożeniu 30% podwyżki na dwie tury (15% od 1 stycznia i 15% od 1 września br.)" - czytamy.

"Dotychczasowe propozycje rządu nie dają podstaw do odwołania strajku w ramach legalnie toczącego się sporu zbiorowego. Strajk rozpocznie się od 8 kwietnia 2019 roku" - podsumowali.

Broniarz: możliwości powstrzymania strajku są, warunki jasno określone

Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego podkreślił w piątkowe popołudnie, że choć decyzja w sprawie strajku już zapadła, to w dalszym ciągu są możliwości jego powstrzymania. Zaznaczył jednak, że związkowcy "jasno określili stronie rządowej swoje warunki, czyli 30-procentpwy wzrost wynagrodzenia rozłożony na dwie raty".

- Szanse na rozmowy są zawsze, pytamy tylko, czy te rozmowy mają na celu osiągnięcie porozumienia, czy tylko kolejne obrzucanie partnerów społecznych mniej, czy bardziej wybrednymi zarzutami, że jesteśmy sztywni, że nieugięci, że nie jesteśmy elastyczni i że trzymamy się swojego stanowiska. To do niczego nie prowadzi - powiedział Sławomir Broniarz.

Broniarz uzależnił szansę na dalsze rozmowy od tego, czy będzie chciała ich strona rządowa. Zaznaczył przy tym, że termin ewentualnego wznowienia rozmów zaproponowany przez przewodniczącą Forum Związków Zawodowych Dorotę Gardias na niedzielę o godzinie 18. jest zbyt odległy.

- To jest autorska propozycja pani Doroty Gardias, usłyszeliśmy tę propozycję, tylko, że biorąc pod uwagę specyfikę tematu, emocje, a przede wszystkim czas niezbędny, żeby przetrawić propozycje, to moim zdaniem jest to za późno - ocenił Broniarz.

Szef ZNP jako bardziej odpowiedni termin wskazał sobotę. Zaznaczył przy tym, że propozycja rozmów leży po stronie rządowej.

Oświatowa "Solidarność": pozostajemy w sporze

Z kolei Rada Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" przyjęła w piątek - po zakończeniu rozmów w centrum DIALOG - stanowisko mówiące, że pozostaje w sporze zbiorowym do czasu podpisania ze stroną rządową porozumienia uwzględniającego dotychczas wynegocjowane postulaty NSZZ "Solidarność".

NSZZ "Solidarność" przypomina, że negocjowała: podwyżkę wynagrodzeń w wysokości 15 proc. od stycznia 2019 r., zmianę systemu wynagradzania (według którego pensje nauczycieli byłyby bezpośrednio powiązane z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej, nowy system powinien obowiązywać już od przyszłego roku), a także wycofanie się z niekorzystnych przepisów dotyczących awansu zawodowego i oceny pracy nauczycieli.

"Zespół negocjacyjny KSOiW NSZZ 'Solidarność' czeka na podpisanie porozumienia" - głosi komunikat.

Podkreślono w nim, że dotychczas udało się wywalczyć: 15-procentową podwyżkę wynagrodzeń w 2019 r. (nadal negocjowany jest termin wprowadzenia) oraz deklarację zmiany systemu wynagradzania nauczycieli (na przełomie czerwca i lipca ma zostać przedstawiony projekt zmian systemu wynagradzania, według którego pensje nauczycieli miałyby być powiązane z wysokością przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej).

Wśród wynegocjowanych punktów wskazano także wycofanie się z niekorzystnych dla nauczycieli przepisów dotyczących awansu zawodowego i oceny pracy nauczycieli (powrót do wcześniejszych przepisów sprzed września 2018 r.) oraz ustalenie minimum wysokości dodatku za wychowawstwo, który ma wynosić 300 zł.

Oświatowa "Solidarność" krytycznie odniosła się zaś do przedstawionej w piątek przez rząd propozycji zwiększenia pensum nauczycieli. Podkreślono, że "na takie zmiany w Karcie nauczyciela nie ma zgody naszego związku".

22 godziny i 24 godziny pensum

Szczegóły propozycji rządowej wicepremier zaprezentowała w przerwie porannych, piątkowych rozmów, które zakończyły się niepowodzeniem.

Wicepremier mówiła, że rząd podtrzymuje wszystkie dotychczasowe propozycje dla nauczycieli. Są to: w sumie 15 proc. podwyżki w 2019 roku, skrócenie stażu, ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie nie mniejszym niż 300 złotych, zmiana w systemie oceniania nauczycieli i zmniejszenie biurokracji.

- Druga część naszej oferty to jest nowy kontrakt społeczny dla nauczycieli dotyczący wzrostu wynagrodzeń. Mieści się to oczywiście w tych zmianach systemowych, które nazwaliśmy też nowym paktem dla oświaty - powiedziała. Dodała, że ten kontrakt to "unowocześnienie systemu gwarantującego podwyżki wynagrodzeń".

Pierwsza propozycja zakłada zwiększenie pensum do 22 godzin, druga do 24 - sprecyzowała.

- Wymiernym efektem nowego kontraktu społecznego są wyższe wynagrodzenia, które już w 2023 roku wyniosą - w zależności od wybranego wariantu - dla nauczyciela dyplomowanego 7700 lub 8100 złotych brutto miesięcznie - wskazała Szydło.

"Rozpoczynamy prace od razu, kiedy będzie tylko wola ze strony partnerów społecznych"

W wariancie podwyższenia pensum do 22 godzin podwyżki dla nauczyciela dyplomowanego mają być realizowane stopniowo: w 2020 roku nauczycielska pensja wyniosłaby 6128 złotych, 2021 roku - 6653 złotych, w 2022 roku - 7179 złotych, a w 2023 roku - 7704 złotych.

Propozycja rządu dla nauczyciela dyplomowanego w wariancie pensum 24 godzin to: w 2020 roku - 6335 złotych, 2021 roku - 7434 złotych, 2022 roku - 7800 złotych, a w 2023 roku - 8100 złotych.

"Założenia obejmują także prognozę naturalnych odejść nauczycieli z zawodu (m.in. w związku z emeryturą). Średnia odejść z lat 2010-2018 wynosi w granicach 25-30 tysięcy rocznie, a 80 proc. odchodzących nauczycieli nie jest zastępowana. Szacunki sugerują, że pozwala to na wprowadzenie zmian bez jakiejkolwiek dodatkowej redukcji kadry" - czytamy w informacji przekazanej dziennikarzom podczas konferencji prasowej wicepremier Beaty Szydło.

- Przystępujemy do prac nad zmianami systemowymi. Do połowy maja przygotowujemy założenia projektu ustawy, do końca czerwca zakończymy proces legislacyjny i od nowego roku szkolnego wchodzimy już z tym nowym projektem, z tymi zmianami - poinformowała wicepremier. - Zmiany pensum i zmiany systemowe będą wprowadzane krok po kroku, czyli od roku szkolnego 2020 byłaby już nowa struktura wynagrodzeń i organizacji tych zasad zatrudnienia nauczycieli - podkreśliła.

- Rozpoczynamy prace od razu, kiedy będzie tylko wola ze strony partnerów społecznych - dodała.

"Zwracamy się z apelem, żeby w czasie egzaminów strajk został złagodzony"

Szydło oceniła, że ze strony związków zawodowych nie ma w tej chwili woli podpisania porozumienia. - To porozumienie jest również możliwe wtedy, kiedy w czasie egzaminów nie będzie strajku - dodała.

- Zwracamy się z apelem, żeby w czasie egzaminów ten strajk został złagodzony - podkreśliła.

Wicepremier powiedziała, że to nie od niej zależy teraz, czy będą podwyżki i czy unowocześniony zostanie system gwarantujący podwyżki wynagrodzeń w oświacie. - To zależy od strony społecznej - wskazała. Według Szydło od początku ta propozycja była jednak "torpedowana".

Jej zdaniem przedstawiona przez rząd kolejna propozycja jest "najlepsza, przemyślana i przygotowana".

- Czekamy na odpowiedź strony społecznej, kiedy będzie gotowa do rozmów - zadeklarowała. - Dla rządu warunkiem, który chcielibyśmy, żeby był spełniony przy rozmowach, jest to, żeby w czasie egzaminów nie było strajku - podkreśliła wicepremier.

Szydło przedstawiła warianty podwyższenia pensum
Szydło przedstawiła warianty podwyższenia pensumtvn24

"Możemy wznowić rozmowy w niedzielę o 18"

- Bardzo nad tym ubolewam. Moja rola jest trudna, bo mam serce związkowca, a muszę być obiektywna w trakcie negocjacji - mówiła po konferencji wicepremier Betaty Szydło przewodnicząca Forum Związków Zawodowych Dorota Gardias.

- Zaproponowałam, że jeżeli któraś ze stron będzie miała propozycję, to możemy wznowić rozmowy w niedzielę o 18 - dodała.

Gardias zaznaczyła, że "ze smutkiem" obserwowała konferencję prasową strony rządowej, "w momencie, kiedy przedstawiono prezentację przygotowaną tylko na potrzeby mediów". - Ta prezentacja powinna być przedstawiona wszystkim stronom w pokoju, gdzie obradowaliśmy. To oddala strony jeszcze bardziej od tego, co bardzo mocno budowaliśmy przez pięć dni - wskazała Gardias.

"Nie ma powodów, by odwołać strajk"

- Nie zachodzą żadne okoliczności, żadne przesłanki, które dawałyby nam legitymację do tego, abyśmy mogli dyskutować o wstrzymaniu akcji strajkowej w poniedziałek - mówił prezes ZNP Sławomir Broniarz. Podkreślił jednocześnie, że "związki przedstawiły swoją wspólną, wielokrotnie modyfikowaną propozycję wzrostu wynagrodzeń nauczycieli w roku 2019".

- Przy tej propozycji obstajemy. Strona rządowa w ogóle nie chciała się merytorycznie do tego odnieść, posługując się wielkimi liczbami - dodał.

- Nie mam pretensji do pani premier Szydło o to, że prezentując stanowisko strony rządowej, nie do końca była przekonana, co prezentuje. Nie oczekuję, że ona będzie znała różnicę między zwiększeniem a zmniejszeniem pensum, że będzie obracała się w kategorii informacji o wynagrodzeniu zasadniczym w relacji do średniej. To powinna wiedzieć minister finansów - mówił Broniarz.

Broniarz o "pustych deklaracjach"

Według Broniarza, "epatowanie opinii publicznej faktem, że nauczyciele będą zarabiali w roku 2023 kwotę ponad ośmiu tysięcy złotych, przy braku odpowiedzi na pytanie, ile będzie wynosiło wynagrodzenie zasadnicze, jest pustą deklaracją".

- Antycypowanie zdarzeń przyszłych i niepewnych, za cztery lata, przy braku wiedzy, jaka będzie dynamika wzrostu gospodarczego, jak się będzie kształtował PKB, to jest tylko i wyłącznie próba powiedzenia, że coś oferujemy, ale nie do końca jesteśmy przekonani, że będzie to miało rację bytu - stwierdził. Broniarz przekazał, że związkowcy są otwarci na rozmowy, a ich propozycja leży na stole. - Jesteśmy gotowi do tego, żeby rozpatrzeć stanowisko strony rządowej, ale po załatwieniu naszego postulatu. Z tym postulatem przyszliśmy tutaj tydzień temu. To jest postulat 600 tysięcy nauczycieli, którzy zadeklarowali udział w strajku. Mówienie o tym, że w ciągu dwóch miesięcy będziemy pracować nad nowym systemem wynagradzania, dowodzi tego, że ktoś, kto pani premier taką sugestię złożył, absolutnie wprowadza ją w błąd, zresztą nie po raz pierwszy - dodał szef ZNP.

- 8 kwietnia jest datą obowiązującą, czekamy na stanowisko rządu wobec propozycji, jaką związki zawodowe zgłosiły - zapowiedział na koniec.

"Z dokumentami zapoznaliśmy się, przychodząc na konferencję prasową"

Sławomir Wittkowicz z Forum Związków Zawodowych również poinformował, że FZZ "nie znajduje podstaw, aby zawiesić czy wstrzymać wykonanie uchwał władz krajowych związków". - Wobec tego 8 kwietnia rozpoczyna się bezterminowy strajk w polskiej oświacie - oświadczył.

- 25 marca umówiliśmy się ze stroną rządową, że strony przedstawiają swoje stanowiska na piśmie. Ze strony FZZ i ZNP wykonaliśmy to zobowiązanie. Niestety odpowiedzi strony rządowej są odpowiedziami ustnymi. Rząd nie przedstawił pisemnego stanowiska, nie przedstawił również pisemnego stanowiska dotyczącego szumnie tutaj ogłoszonego propozycji paktu społecznego dla oświaty - przekazał Wittkowicz.

- My z tymi dokumentami zapoznaliśmy się, przychodząc na konferencję prasową pani premier Szydło i pana ministra Dworczyka - dodał.

Wittkowicz ocenił, że "jeżeli w Polsce ma rozpocząć się strajk generalny w oświacie i strona rządowa podsyca niepokoje i ten pożar gasi, dolewając do niego benzyny, to to jest skrajnie nieodpowiedzialna postawa".

- Jeżeli do strajku dojdzie w poniedziałek, to jest odpowiedzialność personalna osób negocjujących ze strony rządowej, z panią premier Szydło na czele - wskazał.

Wittkowicz: z dokumentami zapoznaliśmy się przychodząc na konferencje prasową
Wittkowicz: z dokumentami zapoznaliśmy się przychodząc na konferencje prasowątvn24

"Nauczyciel sam zapłaci za minimalną podwyżkę"

W trakcie spotkania z rządem prezes ZNP Sławomir Broniarz napisał na Twitterze, że "nauczyciel sam zapłaci za minimalną podwyżkę". Dodał, że propozycja zakłada "zwiększenie pensum o 25 procent".

Po wyjściu ze spotkania w rozmowie z dziennikarzami krótko skomentował ofertę złożoną nauczycielskim związkowcom.

- Zastanawiamy się nad tym, po co była wobec tego pierwotna propozycja rządu, skoro ta dzisiejsza tylko zaognia konflikt, a nie łagodzi - podkreślił.

Ocenił, że w kontekście propozycji rządu nie ma "żadnych szans" na porozumienie.

Broniarz: propozycja rządu tylko zaognia konflikt
Broniarz: propozycja rządu tylko zaognia konflikt

"To, co ZNP zaproponował, jest maksymalnym ustępstwem"

- Znajdujemy się w takim punkcie, w którym możemy powiedzieć, że pole manewru jest znakomicie ograniczone - mówił Broniarz rano, przed wejściem na rozmowy.

Szef ZNP podkreślił, że "to, co Związek Nauczycielstwa Polskiego zaproponował, jest maksymalnym ustępstwem wobec tego, co było przedmiotem negocjacji w momencie ich rozpoczęcia".

- Jest to jednoznaczne stanowisko nauczycieli, którzy do tego protestu się dołączyli, którzy mobilizują nas do tego, abyśmy walczyli o to, co jest przedmiotem naszych oczekiwań - zaznaczył.

Broniarz przypomniał, iż "Związek Nauczycielstwa Polskiego powiedział, że jest gotowy rozmawiać dwadzieścia cztery godziny na dobę". - Ale wydaje nam się, że rozmowy (...) do niczego nie doprowadzą - zaznaczył.

- Strona rządowa wie, jakie są oczekiwania nauczycieli. My nie mamy się gdzie cofać - podkreślił.

Broniarz: to, co Związek Nauczycielstwa Polskiego zaproponował, jest maksymalnym ustępstwem
Broniarz: to, co Związek Nauczycielstwa Polskiego zaproponował, jest maksymalnym ustępstwemtvn24

"To jest próba upolitycznienia tego protestu"

Broniarz odniósł się także do słów wicemarszałka Senatu Adama Bielana, który w TVN24 powiedział, że akcja nauczycieli "była zaplanowana w gabinecie Grzegorza Schetyny".

- Środowisko nauczycieli, a także ci, którzy do związków nie należą, z ogromną dezaprobatą odniosły się do tego, co pan Bielan powiedział. To jest próba upolitycznienia tego protestu, a staramy się w sposób jednoznaczny wskazywać na to, że tutaj nie ma jakiegokolwiek elementu, który by nawiązywał do tezy pana Bielana - skomentował Broniarz.

Podczas późniejszej wypowiedzi razem ze Sławomirem Wittkowiczem (FZZ) Broniarz zaznaczył, że "po wypowiedzi marszałka Bielana i po atakach posłów Prawa i Sprawiedliwości, dzisiejsza tura rozmów będzie przebiegała w daleko większym napięciu".

- Naszym zdaniem [słowa Bielana - red.] to próba upolitycznienia tego dyskursu, tego dialogu, tych negocjacji. To teza skrajnie nieprawdziwa, skrajnie krzywdząca, a jednocześnie, w moim przekonaniu, podważająca wiarygodność strony rządowej, dlatego że pani premier [Szydło - red.] jeszcze trzy dni temu sama apelowała, abyśmy wyciszyli emocje - mówił Broniarz.

Broniarz: dzisiejsza tura rozmów będzie przebiegała w daleko większym napięciu
Broniarz: dzisiejsza tura rozmów będzie przebiegała w daleko większym napięciutvn24

Wittkowicz: warunek początkowy i ostateczny

Sławomir Wittkowicz z Forum Związków Zawodowych stwierdził w piątek rano, że związkowcy czekają na konkretne propozycje w sprawie podwyżek wynagrodzeń. - Rząd poprosił o ponad 24 godziny przerwy, więc myślę, że potrzebował tego nie po to, żeby powtórzyć swoją pierwotną ofertę, tylko poszukać dzisiaj rozwiązania - wskazał.

Pytany o to, czy w tym rozwiązaniu muszą być dodatkowe pieniądze, odpowiedział:
 - To jest warunek początkowy i ostateczny, ponieważ głównym problemem jest konieczność podniesienia wynagrodzeń zasadniczych i to znacznego, a nie tego, co do tej pory rząd zaproponował.

- Dopóki trwają rozmowy, jestem urzędowym optymistą - dodał Wittkowicz.

Wittkowicz: jest konieczność podniesienia wynagrodzeń, znacznego, nie takiego, który zaproponował rząd
Wittkowicz: jest konieczność podniesienia wynagrodzeń, znacznego, nie takiego, który zaproponował rządtvn24

Punkt płacowy "pierwszy i najważniejszy"

- Nasze postulaty są jasne od wielu wielu miesięcy i oczekujemy, że zostaną one zrealizowane - powiedział z kolei przed spotkaniem ze stroną rządową Ryszard Proksa, szef Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność".

Zaznaczył, że oczekują realizacji "najważniejszego, pierwszego punktu płacowego". - On nie jest zrealizowany - podkreślił Proksa.

Proksa: nasze postulaty są jasne od wielu miesięcy
Proksa: nasze postulaty są jasne od wielu miesięcytvn24

Rozmowy ostatniej szansy. Strajk możliwy od poniedziałku

Związek Nauczycielstwa Polskiego oraz Forum Związków Zawodowych we wtorek zeszły z głównego żądania 1000 złotych podwyżki do wynagrodzeń zasadniczych. Zamiast tego związkowcy zaproponowali podwyżkę w wysokości 30 procent pensji z wyrównaniem od 1 stycznia 2019 roku oraz uwolnienie dodatku stażowego ponad ustawowy limit określony na 20 procent. Miało to zwiększyć wynagrodzenie o około 720-730 złotych miesięcznie, w przypadku nauczycieli dyplomowanych o około 990 złotych.

Później zaproponowano podwyżkę rozłożoną na dwie tury: 15 procent od 1 stycznia oraz 15 procent od 1 września.

Nauczyciele planują strajk. RAPORT TVN24.PL >

Jeśli strony nie dojdą do porozumienia, od 8 kwietnia do odwołania będzie obowiązywał strajk w szkołach. Jego termin zbiegnie się z zaplanowanymi egzaminami: 10, 11 i 12 kwietnia ma się odbyć egzamin gimnazjalny, a 15, 16 i 17 kwietnia - egzamin ósmoklasistów.

Tegoroczne matury mają rozpocząć się 6 maja.

Autor: akw,js,kb//now,adso / Źródło: TVN24, PAP

Raporty:
Pozostałe wiadomości

Od początku izraelskiej operacji w Strefie Gazy, która była reakcją na bestialski atak Hamasu, w enklawie zginęło ponad 45 tysięcy ludzi. Ponad 108 tysięcy zostało rannych. To najnowsze dane lokalnych władz. Ci, którzy nie zginęli ani nie zostali ranni, w większości musieli uciekać ze swoich domów. O bezpieczeństwo jest bardzo trudno - zwłaszcza teraz, gdy tak bardzo spadły tam temperatury. Są kolejne doniesienia o noworodkach, które zmarły z wyziębienia.

Tragiczna sytuacja przesiedlonych Palestyńczyków. "Z powodu niskiej temperatury zmarło w ostatnich dniach co najmniej pięcioro dzieci"

Tragiczna sytuacja przesiedlonych Palestyńczyków. "Z powodu niskiej temperatury zmarło w ostatnich dniach co najmniej pięcioro dzieci"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

- Jednym z istotnych elementów raportu z audytu dwustu postępowań, który musi zostać spełniony, jest kwestia ewentualnej odpowiedzialności karnej i dyscyplinarnej kolegów i koleżanek, którzy przy ich prowadzeniu albo nadzorowaniu kierowali się przesłankami nie zawsze słusznymi i nie zawsze godnymi pochwały - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 Robert Kmieciak, prezes Stowarzyszenia Prokuratorów Lex Super Omnia. Mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram (Inicjatywa Wolne Sądy), odnosząc się do rozliczeń, mówiła, iż "widać, że w większości przypadków nie była to jakaś koronkowa robota geniuszy zła, tylko to były takie sytuacje, że pan Macierewicz wchodził do CEK NATO i nie został w postępowaniu przesłuchany".

"W większości przypadków nie była to jakaś koronkowa robota geniuszy zła"

"W większości przypadków nie była to jakaś koronkowa robota geniuszy zła"

Źródło:
TVN24

Specjalny zespół prokuratorów stwierdził nieprawidłowości w wielu z 200 śledztw z czasów Zbigniewa Ziobry. Zastrzeżenia dotyczą między innymi śledztw w sprawie Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich, jednego z postępowań w sprawie nocnego wejścia do CEK NATO i przeciwko szefom SKW, a także sprawy "dwóch wież". Pod lupą audytorów znalazło się śledztwo przeciwko byłemu menedżerowi Roberta Lewandowskiego oraz postępowanie w sprawie finansów arcybiskupa Lwowa. W sprawie wypadku z udziałem byłej premier Beaty Szydło będzie postępowanie karne związane z nieprawidłowościami w śledztwach dotyczących tamtego zdarzenia - to jedna z konkluzji raportu leżącego na biurku Adama Bodnara.

Śledztwa z czasów Ziobry i nieprawidłowości. O które chodzi? Znamy szczegóły

Śledztwa z czasów Ziobry i nieprawidłowości. O które chodzi? Znamy szczegóły

Źródło:
tvn24.pl

- Marcin Romanowski, zamiast siedzieć cicho, bo jest podejrzany o 11 przestępstw, uzależnił się od mediów. Jutro będzie gulasz jadł i będzie to transmitował - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 szef MSWiA Tomasz Siemoniak. Dodał, że były wiceminister sprawiedliwości "powinien jak najszybciej przyjechać do Polski, stanąć przed polskim wymiarem sprawiedliwości".

Siemoniak: Romanowski uzależnił się od mediów. Jutro będzie gulasz jadł i to transmitował

Siemoniak: Romanowski uzależnił się od mediów. Jutro będzie gulasz jadł i to transmitował

Źródło:
TVN24

Mnożą się sygnały pogorszenia sytuacji gospodarczej w Rosji, co przyznają szefowie rosyjskich firm, nawet tych szczególnie bliskich Kremlowi - pisze w czwartek "Le Monde".

"Sygnały" wysyłane do Putina. "Sytuacja jest trudna"

"Sygnały" wysyłane do Putina. "Sytuacja jest trudna"

Źródło:
PAP

Ponad połowa Polaków (55 procent) deklaruje, że chciałaby się przenieść do innego kraju. Pytani o konkretne miejsce, respondenci najczęściej wskazywali Hiszpanię, wynika z badania ARC Rynek i Opinia. Jakie inne państwa wymieniali?

Zapytano Polaków, czy chcieliby się przenieść do innego kraju. Wygrywa jeden kierunek

Zapytano Polaków, czy chcieliby się przenieść do innego kraju. Wygrywa jeden kierunek

Źródło:
PAP, arc.com.pl

Premier Słowacji Robert Fico nazwał "sabotażem" Wołodymyra Zełenskiego wstrzymanie przez Ukrainę tranzytu gazu przesyłanego z Rosji do Unii Europejskiej. Na opublikowanym w czwartek nagraniu wideo ponownie zagroził odcięciem dostaw prądu na Ukrainę, a także mówił o możliwości ograniczenia wsparcia dla ukraińskich uchodźców na Słowacji.

Fico mówi o "sabotażu" Zełenskiego

Fico mówi o "sabotażu" Zełenskiego

Źródło:
PAP

- Niemcy obawiają się wojny celnej z USA, która zaszkodziłaby ich gospodarce opartej na globalnym handlu - ocenił ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich Konrad Popławski. Zauważył, że obostrzenia celne wpłynęłyby też negatywnie na Polskę.

Ryzyko "poważnych strat". "Każde zakłócenie powoduje ogromne problemy"

Ryzyko "poważnych strat". "Każde zakłócenie powoduje ogromne problemy"

Źródło:
PAP

Przebrali się za dostawców jedzenia, mieli charakterystyczne torby, w które schowali łomy. Działali szybko i zuchwale, ukradli biżuterię wartą półtora miliona złotych. Sprawcy napadu na sklep jubilerski w warszawskiej Galerii Mokotów wciąż są na wolności. Jak zdradza prokuratura, szuka ich "bardzo dużo funkcjonariuszy policji".

Okradli jubilera przebrani za dostawców jedzenia, uciekli na hulajnogach. Obława

Okradli jubilera przebrani za dostawców jedzenia, uciekli na hulajnogach. Obława

Źródło:
TVN24, tvnwarszawa.pl

- On nie uważa nic na żaden ważny temat, nikt nie wie, jakie ma poglądy, ale mamy go kupić - mówiła w "Faktach po Faktach" Katarzyna Lubnauer (KO) o kandydacie PiS na prezydenta. Według wiceministry edukacji Karol Nawrocki "chce być jak taki kot w worku". Europoseł Adam Jarubas (PSL) ocenił, że Nawrocki "może być narzędziem w rękach prezesa Kaczyńskiego".

"Chce być jak kot w worku, którego mamy kupić"

"Chce być jak kot w worku, którego mamy kupić"

Źródło:
TVN24

W czwartek wieczorem doszło do potrącenia 17-latka na przejściu dla pieszych w Żyrardowie (Mazowieckie). Na miejscu lądował śmigłowiec LPR. Poszkodowany trafił do szpitala. Chwilę wcześniej w tym samym mieście kierowca potrącił na przejściu kobietę i odjechał.

Dwa wypadki z udziałem pieszych. Najpierw potrącenie kobiety, później nastolatka

Dwa wypadki z udziałem pieszych. Najpierw potrącenie kobiety, później nastolatka

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Doszło do takiej sytuacji, że PKW powiedziało: umywamy ręce, teraz ty ministrze się tym zajmij, ty zdecyduj i w takiej sytuacji ministra stawiają - mówił w "Tak jest" w TVN24 Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW. Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła sprawozdanie finansowe komitetu PiS, realizując tym samym decyzję nieuznawanej izby Sądu Najwyższego. Kolejny krok należy do ministra finansów Andrzeja Domańskiego, bo to on formalnie podejmuje decyzję dotyczącą dokonania wypłaty pieniędzy dla partii politycznych.

Hermeliński: jestem ciekaw, którą część uchwały PKW minister finansów będzie wykonywać

Hermeliński: jestem ciekaw, którą część uchwały PKW minister finansów będzie wykonywać

Źródło:
TVN24

Stacja TVN24 w grudniu 2024 roku była najchętniej oglądanym kanałem informacyjnym w kraju z 5,2 procent udziału w widowni w grupie ogólnej (widzowie powyżej 4. roku życia) - wynika z danych Nielsen TV Audience Measurement. "Fakty" TVN były najchętniej wybieranym serwisem informacyjnym, a portal tvn24.pl - najczęściej czytaną witryną newsowych stacji telewizyjnych. Także cały 2024 rok TVN24 i "Fakty" TVN zakończyły na czele zestawień w swoich kategoriach.

Świetne wyniki TVN24, "Faktów" TVN i tvn24.pl. Dziękujemy!

Świetne wyniki TVN24, "Faktów" TVN i tvn24.pl. Dziękujemy!

Źródło:
tvn24.pl

Niemiecka policja bada sprawę mężczyzny, który ukradł koparkę w południowej części kraju, a następnie przez prawie godzinę taranował samochody i uszkadzał budynki. Koparka zatrzymała się dopiero po ostrzelaniu jej przez funkcjonariuszy. Mężczyzna zmarł na miejscu - informuje policja.

"Surrealistyczne" zdarzenie w Niemczech. Nie żyje kierowca koparki

"Surrealistyczne" zdarzenie w Niemczech. Nie żyje kierowca koparki

Źródło:
Tagesschau
Pojawił się szakal, kleszcze nie znikają. Co nam robi półtora stopnia w górę?

Pojawił się szakal, kleszcze nie znikają. Co nam robi półtora stopnia w górę?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Kobieta, która zaginęła 52 lata temu, została odnaleziona cała i zdrowa po tym, jak policja opublikowała w mediach społecznościowych jej zdjęcie sprzed lat z apelem o pomoc w ustaleniu, co się z nią stało.

Była nastolatką, gdy zniknęła bez wieści. Została odnaleziona po 52 latach

Była nastolatką, gdy zniknęła bez wieści. Została odnaleziona po 52 latach

Źródło:
PAP
Jak Donald Trump urządzi nam świat, cz. 2. Czeka nas starcie gigantów?

Jak Donald Trump urządzi nam świat, cz. 2. Czeka nas starcie gigantów?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ważący ponad 500 kilogramów metalowy pierścień spadł z nieba na kenijską wioskę Mukuku w hrabstwie Makueni. Wydarzeniu towarzyszył olbrzymi huk, który był słyszalny z odległości 50 kilometrów. Kenijska Agencja Kosmiczna przekazała, że tajemniczy obiekt był najprawdopodobniej fragmentem rakiety kosmicznej, który nie spłonął w ziemskiej atmosferze.

Z nieba spadł metalowy pierścień o średnicy 2,5 metra

Z nieba spadł metalowy pierścień o średnicy 2,5 metra

Źródło:
PAP, KSA

Prawie 200 śladów dinozaurów odkryto tego lata w kamieniołomach w hrabstwie Oxfordshire w południowo-wschodniej Anglii - poinformowali w czwartek naukowcy. Jest to największe stanowisko tego typu znalezione w Wielkiej Brytanii. Badacze nie są pewni, co pomogło zachować ślady w skamieniałym błocie.

Dobrze zachowane ślady dinozaurów. "Można cofnąć się w czasie"

Dobrze zachowane ślady dinozaurów. "Można cofnąć się w czasie"

Źródło:
PAP, BBC

W losowaniu Lotto 31 grudnia 2024 roku padła szóstka. Główna wygrana wyniosła ponad 19,4 miliona złotych, a szczęśliwy zakład kupiono w Lubinie - poinformował Totalizator Sportowy. We wtorek wygrano także w Eurojackpot - 1,1 miliona złotych, a w środę - w Ekstra Pensji.

Ostatni dzień roku i najwyższa wygrana. Podano, gdzie padła

Ostatni dzień roku i najwyższa wygrana. Podano, gdzie padła

Źródło:
PAP, tvn24.pl

5,2 promila alkoholu w organizmie miał 56-letni kierowca zatrzymany w Polanowie (województwo zachodniopomorskie). Policję wezwali świadkowie zaniepokojeni zachowaniem mężczyzny. Sylwestra spędził w areszcie.

Miał 5,2 promila, spędził sylwestra w areszcie.  "Niechlubny rekord"

Miał 5,2 promila, spędził sylwestra w areszcie. "Niechlubny rekord"

Źródło:
tvn24.pl

Jocelyn Wildenstein nie żyje. Pochodząca ze Szwajcarii celebrytka zmarła we wtorek w swoim apartamencie w Paryżu. Rozpoznawalność zdobyła za sprawą zamiłowania do ekstrawaganckiego stylu życia i operacji plastycznych. Ze względu na te ostatnie zyskała przydomek "kobieta kot".

Nie żyje Jocelyn Wildenstein, słynna "kobieta kot"

Nie żyje Jocelyn Wildenstein, słynna "kobieta kot"

Źródło:
CNN, The Guardian