Andrzej Czuma jest przekonany, że szef rządu nie ma powodów, by go odwołać. - Premier nie ma podstaw, ale jak to ogłosi, to nie zapłaczę - stwierdził w "Kontrwywiadzie" w radiu RMF FM minister sprawiedliwości.
Choć Czuma cieszy się czystym sumieniem, zdaje sobie sprawę, że w każdej chwili może pożegnać się z teką szefa resortu sprawiedliwości i funkcją prokuratora generalnego. Jest "prawie zawsze gotowy" na ostatni dzień swojego urzędowania, przekonywał. Zapewniał też, że ewentualnej dymisji nie będzie jednak traktował jako ataku na swoją osobę.
"Nic nie słyszałem"
- Zmiany w rządzie to niekoniecznie jest taka sytuacja, że się jest ofiarą. Premier każdego rządu na świecie ma prawo konstruować tak rząd, żeby spełniał on wymagania nie tylko profesjonalne, ale również, żeby był dobrze przyjmowany przez społeczeństwo - stwierdził Czuma.
Minister zapewnia jednak, że jak dotąd nie dostał żadnego wiarygodnego sygnału o swojej dymisji. - Nic takiego nie słyszałem - poinformował.
O godz. 14 premier Donald Tusk najpewniej ogłosi decyzje dotyczące zmian w składzie swojego gabinetu. Spodziewana jest również decyzja o tym, czy na stanowisku pozostanie szef CBA Mariusz Kamiński. To pokłosie tzw. afery hazardowej. O aferze więcej TUTAJ.
We wtorek "Fakty" podały, że ze stanowiskiem, oprócz Czumy, najprawdopodobniej pożegna się też wicepremier, szef MSWiA Grzegorz Schetyna. Nowak o jego ewentualnym odwołaniu powiedział: czasem trzeba ponosić ofiary. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: PAP