12 osób rannych, w tym trzy ciężko. Autobus linii 710 wjechał pod lokomotywę w Konstancinie-Jeziornej. Do zdarzenia doszło na przejeździe przy ulicy Mirkowskiej, który wśród mieszkańców miasta cieszy się złą sławą. Jak ustalił portal tvnwarszawa.pl, tylko w tym roku odnotowano tam aż cztery kolizje.
Do wypadku doszło w miejscu, gdzie ulica Mirkowska przecina linię kolejową do elektrociepłowni Siekierki. Portal tvnwarszawa.pl ustalił, że to nie pierwszy wypadek w tym miejscu. 8 lutego 2008 roku pod pociąg wjechał 19-miejscowy bus. Rannych zostało 7 z 16 jadących nim osób.
- Faktycznie, w minionym roku doszło tam już do dwóch kolizji i jednego poważniejszego wypadku - potwierdza Paweł Narkiewicz, szef sekcji ruchu drogowego komendy w Piasecznie. Ale zastrzega, że sam przejazd nie jest szczególnie niebezpieczny. - Kierowców gubi rutyna. Nie da się ukryć, że niektórzy jeżdżą "na pamięć" - przyznaje.
Najłatwiej jest powiedzieć, że to wina kierowcy i po sprawie. Nie chce mi się wierzyć, że przy tak niebezpiecznym przejeździe kierowca, który pewnie ma duży staż i doświadczenie w prowadzeniu autobusów miejskich, lekceważy to i nawet się nie zatrzymuje.
1. BRAK SYGNALIZACJI
Najważniejszą przyczyną wypadków na Mirkowskiej jest, zdaniem mieszkańców Konstancina wypowiadających się na forum tvnwarszawa.pl brak sygnalizacji świetlnej:
- Jestem mieszkanką tej miejscowości, dojeżdżam codziennie do pracy przez ten przejazd kolejowy - pisze na forum Ania. - Dlaczego nie ma tam chociaż świateł alarmujących o przejeździe? Miesiąc temu podobne było zdarzenie tylko kierowca w ostatniej chwili zahamował. Proszę o zamontowanie świateł sygnalizacyjnych, wtedy nie będzie wypadków i nie będzie się winić kierowców - domaga się internautka.
2. NIE ZWALNIAJĄ, BO NIE SPODZIEWAJĄ SIĘ POCIĄGU
Kierowcy też często nie są bez winy. Internauci zwracają uwagę, że większość w ogóle nie zatrzymuje się na feralnym przejeździe, a nawet celowo objeżdża Mirkowską bezpieczniejszy przejazd na Bielawskiej, jeśli tamten akurat jest zamknięty.
- Ta droga jest rzadko uczęszczana jeśli chodzi o o szlak kolejowy. Tędy poruszają się tylko pociągi, które jadą do elektrociepłowni, a więc widok to rzadki. Każdy kto tędy przejeżdża nie spodziewa się, że akurat w niedzielę wieczorem, o tak późnej godzinie, będzie tędy poruszała się lokomotywa - tłumaczył okoliczności wypadku w rozmowie TVN24 komisarz Marcin Szyndler.
3. ZŁA WIDOCZNOŚĆ
Policjanci zapewniają jednocześnie, że dla uważnego kierowcy, przejazd jest bezpieczny: - Nic nie ogranicza tam widoczności - przekonuje rzecznik komendy stołecznej. Internauci się z tym nie zgadzają:
- Bujda - ripostuje mq. - Sam już się kilka razy złapałem na tym, że w ostatniej chwili zauważyłem pociąg. Tam po prostu go nie widać, wtapia się w tło otoczenia i naprawdę można się zdziwić. A wieczorem to już w ogóle nie ma mowy o dobrej widoczności - dodaje.
Mieszkańcy alarmowali burmistrza
Debata na temat przejazdu na Mirkowskiej rozgorzała na konstancińskim forum internetowym już w lutym, po wypadku busa:
- Występowaliśmy do EC Siekierki o założenie sygnalizacji świetlno-dźwiękowej najazdowej, ale rozeszło się po kościach. Może czas ponownie wrócić do sprawy tej sygnalizacji, tym bardziej, że będzie remont Mirkowskiej razem z mostem - pisał wtedy Obserwator 2.
Dziś w tym samym miejscu internauta Forumowicz pisze: - Moim zdaniem powinni zamontować tam światła, bo już trudno zliczyć wypadki na tym przejeździe.
- Wypadki na tym przejeździe zdarzają się co kilka dni - mniej lub bardziej tragiczne. Radni wielokrotnie alarmowali o tym burmistrza Konstancina-Jeziornej. Niestety żadne kroki zapobiegawcze nie zostały podjęte - dodaje internautka mania.
U nas w Polsce potrzeba tragedii, żeby coś się zmieniło. Przejazd jest bardzo niebezpieczny. Może chociaż sygnalizację świetlną zrobią! Albo rozejdzie się po kościach, bo wszyscy przeżyli.
Będzie przebudowa ulicy
- Projekt przebudowy drogi jest w tej chwili przygotowywany przez władze powiatu - mówi jednak tvnwarszawa.pl burmistrz Konstancina Marek Skowroński. - Przejazd na Mirkowskiej nie jest bardzo ruchliwy, przejeżdżają tam najwyżej cztery pociągi dziennie i dlatego wnioskowaliśmy o sygnalizację świetlną. Ale po tym wypadku rozważymy jeszcze raz, czy nie wnioskować o zapory - zapewnia.
I dodaje, że gmina będzie gromadzić informacje o rannych pasażerach autobusu. - Pomożemy im, jeśli będzie taka potrzeba.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP