Działa już dwa miesiące. Jednak o bezpłatnym dostępie do Internetu na stołecznym Krakowskim Przedmieściu mało kto wie, bo... urzędnicy nie postawili tablic z informacją - pisze "Życie Warszawy".
W sierpniu zainstalowano 13 nadajników. Każdy ma zasięg o promieniu ok. 100 m. Prędkość łączy wynosi 512 kb/s. Z Wi-Fi jednocześnie może korzystać około tysiąca internautów. W godzinach szczytu robi to jednak zaledwie 40 - 50 użytkowników, a nocami jest po kilka osób. Powód znikomej frekwencji? Brak informacji o sieci.
Obiecali i nic
Urzędnicy zapewniali, że tabliczki z napisami o tym, że można skorzystać z internetu pojawią się w ciągu dwóch tygodni od uruchomienia Wi-Fi. Na obietnicach się jednak skończył, bo choć minęło już osiem tygodni, tabliczek brak. Nie ma ich ani na Krakowskim Przedmieściu, ani na pasażu Wiecha czy na Powiślu - czyli tam, gdzie z miejskiej sieci można korzystać.
Skąd informacyjna zwłoka? – Musieliśmy uzyskać wszystkie pozwolenia, m.in. konserwatora zabytków – wyjaśnia rzecznik prasowy ratusza Tomasz Andryszczyk. – Teraz mamy już odpowiednie tabliczki, ale chcemy je powiesić, gdy będziemy powiększać strefę Wi-Fi, co nastąpi w najbliższych tygodniach – dodaje.
Tajne przez poufne
- W naszym kraju coraz więcej jest rzeczy tajnych - kpi satyryk Krzysztof Skiba. - Nie wiemy, czy CIA miała nad Wisłą tajne więzienia, nie wiemy, że na Krakowskim jest bezpłatna sieć Wi-Fi. Być może wkrótce okaże się, że w Warszawie są jakieś tajne przejścia dla pieszych, a druga linia metra już istnieje, tylko nikt o niej nie poinformował. Urzędnicy zachowują się jak pies ogrodnika. Sami nie korzystają i innym też nie dadzą - dodaje.
mac/fac
Źródło: Życie Warszawy
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu