- Gdyby prokuratorem generalnym został ktoś inny niż Zbigniew Ziobro, emocje byłyby mniejsze - powiedział były prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień w "Faktach po Faktach". Skomentował w ten sposób ustawę o prokuraturze, która zakłada m.in. połączenie funkcji ministra sprawiedliwości z prokuratorem generalnym.
- Osoba ministra, którego wszyscy pamiętamy z lat 2005-2007 i później z różnego rodzaju innych wypowiedzi, budzi niepokój - ocenił Stępień.
Zdaniem sędziego ustawa o prokuraturze jest sprzeczna z duchem konstytucji.
- Prokurator generalny został wymieniony wśród podmiotów, które mogą złożyć oprócz rządu wniosek do Trybunału Konstytucyjnego - powiedział. - Również z urzędu prokurator generalny występuje przed trybunałem. M.in. dlatego konstytucja tak to ustanowiła, żeby TK miał niezależne spojrzenie na różne sprawy. W sytuacji, kiedy nadzorcą PG będzie minister, to możemy zapomnieć, że prokurator generalny będzie strażnikiem interesu publicznego - ocenił Stępień.
Potrzebny sędzia śledczy
Podkreślił również, że zarówno poprzednia, jak i nowa ustawa o prokuraturze, są złymi rozwiązaniami, jednak "to będzie jeszcze gorsze". - Pod reżimem tej ustawy szybko dojdziemy do wniosku, że jedynym ratunkiem jest to, co stosowane jest we wszystkich cywilizowanych krajach, czyli sędzia śledczy. Mam nadzieję, że ten okres skłoni nas do stanowiska, że potrzebny jest sędzia śledczy - powiedział b. prezes TK.
- To bardzo zła ustawa i bardzo złe rozwiązanie. Mam nadzieję, że nie będzie trwało długo - stwierdził.
- Ludzie w moim wieku nie mogą patrzeć spokojnie, jak ludzie niszczą państwo, dorobek wielu pokoleń, które budowały Polskę - powiedział. - Przez ustawę prokurator nie będzie już partnerem dla sądu, tylko będzie wykonywał polecenia. Dojdzie do podziałów między prokuratorami. Widzę same minusy, a żadnego plusa - mówił o ustawie Stępień.
Nie róbmy "wydmuszki" z TK
Zapytany o kompromis, który zaproponował prezydentowi prezes TK prof. Andrzej Rzepliński, odpowiedział, że kompromisy zawierają politycy i on w nie nie wierzy. - Gdybym był prezesem TK, nie wysuwałbym propozycji kompromisu. Nie róbmy atrapy, wydmuszki z TK, nie na tym polega sąd konstytucyjny - zaapelował. - Myślę, że ten spór, ta wielka smuta, kiedyś się skończy - powiedział Stępień. - Nie sądzę, by Jarosław Kaczyński, bo tylko o nim jako o podmiocie możemy mówić, zdecydował się na jakieś kompromisy. Prezes PiS powiedział: nie możemy się cofnąć nawet pół kroku i przyjął taką postawę samotnego rewolucjonisty. Rewolucjoniści nie zawierają kompromisów - dodał.
Na stwierdzenie, że prezes PiS nie jest chyba do końca "samotnym rewolucjonistą", odpowiedział: - Ma takich ludzi, którzy nie wątpią. Kartezjusz powiedział kiedyś: myślę, bo wątpię. A ktoś nie wątpi, to nie ma wątpliwości, czy myśli. A jak ktoś nie myśli politycznie, to mam wątpliwości, czy politycznie istnieje - mówił. - Mnie się wydaje, że pan Kaczyński w tym Sejmie ma wiele szabli, ale tak naprawdę jest jedynym dowódcą - podsumował były prezes TK.
Autor: mw/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24