Kolejne ustawy o TK to grillowanie Trybunału. Sędziowie są już tym zmęczeni, mogą już mieć dość - mówił w "Kropce nad i" były prezes TK Jerzy Stępień. Gość TVN24 wyraził opinię, że faktyczną władzę w kraju sprawują teraz prezes Jarosław Kaczyński z ministrem Antonim Macierewiczem. - Moim zdaniem mamy do czynienia z toksycznym związkiem dwóch mężczyzn, którzy w tej chwili dyktują wszystko w Polsce - stwierdził.
W Sejmie jest już siódmy projekt ustawy o TK autorstwa PiS. Zakłada on m.in. odprawę i wysoką pensję dla obecnych sędziów w zamian za rezygnację z orzekania. Obejrzyj materiał "Faktów" TVN.
W opinii Jerzego Stępnia kolejna zmiana przepisów to "grillowanie Trybunału", a prawdopodobnie jego ostatnia faza będzie miała na początku przyszłego roku.
Odnosząc się do przepisu zakładającego korzyści finansowe w zamian za rezygnację z orzekania, Stępień powiedział, że jest to "przepis skandaliczny". W jego ocenie taka propozycja dla sędziów to rodzaj korupcji i przekupywania.
- Ci sędziowie są bardzo zmęczeni tą sytuacją. Może będą już chcieli mieć dosyć, ale z drugiej my będziemy apelowali do tych sędziów, żeby się nie poddawali i żeby jednak bronili tej twierdzy do końca. Więc mam nadzieję, że oni nie złożą tych mandatów - powiedział Stępień.
Kto p.o. prezesa?
Gość "Kropki nad i" mówił o tym, kto może zostać pełniącym obowiązki prezesa Trybunału Konstytucyjnego po zakończeniu kadencji prof. Andrzeja Rzeplińskiego.
- Prezydent najprawdopodobniej (...) wskaże osobę pełniącą obowiązki prezesa TK, nie przejmując się tym, że jest wiceprezes trybunału wymieniony w konstytucji - powiedział Stępień. - Problem w tym, że kryteria, którym musi odpowiadać ta osoba, spełnia wiele osób w Trybunale. Przynajmniej chyba trzy mogą wchodzić w grę, ktoś musi policzyć te ich staże. Prezydent chyba będzie siedzieć i wyliczać te staże - dodał.
Jak mówił, oprócz typowanej na p.o. prezesa TK sędzi Julii Przyłębskiej, w grę wchodzi również sędzia prof. Leon Kieres i sędzia prof. Andrzej Wróbel, wieloletni sędzia Sądu Najwyższego. - Trzeba się nad tym jeszcze pochylić i zastanowić - ocenił Stępień.
Zmiany w przepisach dot. zgromadzeń
PiS chce zmienić przepisy dotyczące zgromadzeń. Można będzie zarezerwować miejsce na demonstrację cykliczną, na przykład na miesięcznicę smoleńską. Inna kluczową zmianą jest to, że pierwszeństwo w organizowaniu demonstracji według projektu mają mieć organy władzy.
Stępień powiedział, że propozycja go "bardzo niepokoi". Jak dodał, "każda władza zawsze stara się zagarnąć jak najwięcej przestrzeni" i robi to do momentu, kiedy natrafi na jakąś przeszkodę. - I właśnie po to się ten Trybunał Konstytucyjny atakuje. Żeby ta władza mogła zagarniać jak najwięcej przestrzeni - mówił.
Stępień powiedział, że obawia się, że w sytuacji, gdy ktoś złamie nowe przepisy o zgromadzeniach, dojdzie do użycia siły.
- Ja się boję tego, że w pewnym momencie będzie prowokacja i władza użyje siły i powie: musimy nad tym wszystkim zapanować. Bo każda rewolucja prowadzi do chaosu i na końcu tego stanu chaosu zawsze zmęczone społeczeństwo zaczyna krzyczeć: niech tu ktoś zacznie rządzić. I wtedy pojawia się dyktator. I boję się, że już całkiem świadomie pewna grupa polityczna zmierza do dyktatury - powiedział.
Jak mówił, wolność w Polsce zawdzięczamy robotnikom, ale beneficjentami tej wolności jest całe społeczeństwo. Tłumaczył, że obecnie robotnicy nie są w stanie obronić wolności, dlatego potrzebna jest powszechna mobilizacja. - Tylko społeczeństwo obywatelskie może tutaj coś zrobić - podkreślił Stępień.
"Toksyczny związek dwóch mężczyzn"
Zdaniem gościa "Kropki nad i" realną władzę w Polsce sprawują teraz prezes PiS oraz minister obrony narodowej.
- Moim zdaniem rządzi Polską w tej chwili pan prezes (Jarosław) Kaczyński z panem (Antonim) Macierewiczem. Pan Macierewicz przez całą tę historię smoleńską, oddalając w czasie ostateczne powiedzenie, jak było, tworzy przestrzeń komfortu psychicznego dla pana prezesa, a pan prezes w związku z tym pozwala panu Macierewiczowi na wszystko - mówił. - Moim zdaniem mamy do czynienia z toksycznym związkiem dwóch mężczyzn, którzy w tej chwili po prostu dyktują wszystko w Polsce - dodał Stępień.
Komisja reprywatyzacyjna
Były prezes TK odniósł się także do komisji, która ma zbadać nieprawidłowości związane z reprywatyzacją w Warszawie.
Komisja reprywatyzacyjna nic nie zrobi, to tylko mydlenie oczu. Ośmiu nawet najbardziej wybitnych specjalistów nie przerobi tych tysięcy akt, jeśli nie będzie miała do tego odpowiedniego wyposażenia urzędniczego, a nie będzie. Nic z tego nie wyniknie - powiedział Jerzy Stępień.
Autor: mw//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24