Urazy miednicy, kręgosłupa oraz twarzy, w tym złamania nosa mają poszkodowani w katastrofie kolejowej, którzy przebywają w 16 szpitalach na terenie województw: śląskiego, małopolskiego i świętokrzyskiego. W sumie to aż 47 rannych. Stan czterech z nich jest ciężki, troje jest w śpiączce farmakologicznej, w tym 29-letnia kobieta, która w wypadku straciła nogę.
Poszkodowani przebywają w 16 szpitalach: św. Barbary w Sosnowcu, w Myszkowie, Zawierciu, Włoszczowie, Jędrzejowie, Krakowie, Piekarach Śląskich, Dąbrowie Górniczej, Kielcach, Czerwonej Górze koło Kielc, Busku-Zdroju i Miechowie oraz w dwóch częstochowskich szpitalach.
W Zawierciu, gdzie przebywa pięciu rannych, troje z nich nadal znajduje się na oddziale intensywnej terapii, w stanie śpiączki farmakologicznej, wśród nich jest 29-letnia kobieta, która w wypadku straciła nogę.
Poszkodowani nie mogą być na razie operowani ze względu na stan zdrowia. Stanie się to dopiero w kolejnych dniach.
- Stan rannych nadal jest ciężki, ale nie pogorszył się od wczoraj - powiedział TVN24 dr Jacek Pańczyk ze szpitala w Zawierciu.
Pozostali poszkodowani znajdują się na chirurgii urazowej. Ich stan jest stabilny.
"Są w potwornej traumie"
Jak poinformował dyrektor ds. lecznictwa w szpitalu w Sosnowcu Robert Urbańczyk, czterech z siedmiu pacjentów znajduje się na ortopedii z urazami miednicy, kręgosłupa oraz twarzy, jeden na neurochirurgii ze stłuczeniem tkanek miękkich twarzy oraz po wstrząsie mózgu.
- Mamy również pacjentkę na chirurgii szczękowej z urazem twarzo-czaszki, która planowana jest do zabiegu oraz jedną osobę na laryngologii po złamaniu nosa i urazie twarzy - powiedział Urbańczyk.
I dodał, że wszyscy pacjenci są przytomni i najgorsze mają za sobą, jeżeli "chodzi o sprawy związane z wydolnością i stabilizacją narządową". Znacznie gorzej jest z ich stanem psychicznym.
- Wszyscy są generalnie w potwornej traumie psychicznej, nie mogą uwierzyć w to, co się stało, przeżywają to wszystko. Nasi psycholodzy są z nimi w stałym kontakcie - powiedział Urbańczyk.
Na intensywnej terapii
Dość ciężki, ale stabilny jest stan kobiety, która przebywa na oddziale intensywnej terapii szpitala w Czerwonej Górze k. Kielc. Kobieta doznała rozległych obrażeń, operował ją zespół chirurgów, łącznie z chirurgiem klatki piersiowej.
Jak powiedział Jarosław Wójcicki dyrektor szpitala w Jędrzejowie - gdzie przebywa troje mieszkańców Warszawy i młody mężczyzna z Ukrainy - pacjenci są w stanie niezagrażającym życiu. Cudzoziemca, który jest w dobrym stanie, odwiedził w niedzielę konsul tego kraju.
We włoszczowskiej lecznicy przebywają trzy osoby na chirurgii i dwie na ortopedii. Ordynator chirurgii Sławomir Włodarczyk powiedział, że obywatel Czech zostanie w poniedziałek przetransportowany karetką do swojego kraju. Pozostali pacjenci - w ocenie lekarzy - prawdopodobnie będą przebywać w szpitalu jeszcze kilka dni.
Jak poinformował wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk, w ostatnich godzinach ze szpitali zostały wypisane 2 osoby: obywatele Ukrainy i Mołdawii.
Wszystkie hospitalizowane osoby zostały zidentyfikowane – znane są ich imiona i nazwiska.
Tragiczne zderzenie
Bilans sobotniej katastrofy to 16 ofiar śmiertelnych i ponad 50 osób rannych. Do tej pory zidentyfikowano już 14 ofiar, wśród których jest obywatelka USA. Na miejscu katastrofy byli premier Donald Tusk, minister transportu Sławomir Nowak oraz minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki.
Do katastrofy doszło w sobotę o godz. 20.57 na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa. W okolicach miejscowości Szczekociny koło Zawiercia zderzyły się czołowo pociągi: TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na niewłaściwy tor, po którym z naprzeciwka poruszał się pociąg Przemyśl-Warszawa. Oba składy miały razem 11 wagonów.
Szef MSW Jacek Cichocki podawał w nocy z soboty na niedzielę, że według szacunków w pociągu PKP Intercity Przemyśl-Warszawa było 250 osób, a w pociągu Przewozów Regionalnych Warszawa-Kraków - ok. 120.
W związku z katastrofą infolinię nt. poszkodowanych uruchomiło działające przy wojewodzie śląskim Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego. Numery telefonów to 32 20 77 201 i 32 20 77 202.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24