Słowo "rozważamy", którego użył Donald Trump, w języku negocjacji dyplomatycznych oznacza, że "czegoś nie zrobimy". Trump świetnie wie, że decyzja leży głównie w rękach Kongresu - powiedział w "Faktach po Faktach" były ambasador w USA Ryszard Schnepf. Podobną opinię wyraził były premier Kazimierz Marcinkiewicz. - Odpowiedź Trumpa była jednoznaczna, tych baz w najbliższym czasie nie będzie - ocenił.
Podczas wtorkowego spotkania prezydentów USA i Polski w Gabinecie Owalnym Donald Trump został zapytany o stałą obecność wojsk amerykańskich w Polsce. Odparł, że "na pewno jest to coś, o czym będziemy z pewnością rozmawiać". Dopytywany, czy w Polsce powinny być stałe bazy USA, odpowiedział: - Tak, rozważamy coś takiego.
"Kurtuazja"
Słowa amerykańskiego prezydenta skomentowali goście "Faktów po Faktach". - Ogromna doza kurtuazji przede wszystkim. To oczywiście trzeba wziąć za dobrą monetę, że prezydent Trump chce być miły dla prezydenta Dudy i dla Polaków w ogóle - powiedział były ambasador RP w USA Ryszard Schnepf.
Wyjaśnił jednak, że słowo "rozważamy", którego użył Trump, w języku negocjacji dyplomatycznych czy politycznych oznacza, że "czegoś nie zrobimy".
- To jest zastąpienie decyzji takim przekonaniem, które jest skierowane do ludzi, przede wszystkim do nas. To jest powiedziane do nas, do Polaków, że "nie odrzucamy tej możliwości" - dodał. - Ale Donald Trump świetnie wie, że decyzja leży głównie w rękach Kongresu amerykańskiego - zaznaczył Schnepf.
Zauważył, że za kilka tygodni Kongres będzie nowy. - Jest ogromne prawdopodobieństwo, że ten Kongres, a zwłaszcza Izba Reprezentantów nie będzie przychylna Donaldowi Trumpowi. Nie może planować nic, co związane byłoby z ogromnymi wydatkami - tłumaczył były ambasador. - Powiedzenie, że powstanie stała baza koło Torunia jest pisane na piasku - ocenił.
Schenpf podkreślił, że to jest gigantyczna operacja związana nie tylko z ludzkimi sprawami, czyli osiedlami, szkołami, szpitalami, ale także z zapleczem technicznym. - Dwa miliardy dolarów, które zaoferował rząd polski, to jest kropla w morzu - uznał b. ambasador RP w USA.
"Tych baz w najbliższym czasie nie będzie"
Również zdaniem byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza "odpowiedź Trumpa była jednoznaczna - tych baz w najbliższym czasie nie będzie".
- Trump będzie się nad tym zastanawiał, będzie rozważał, będą pracować zespoły być może powołane w tym celu, natomiast tych baz w najbliższym czasie nie będzie - powtórzył.
Zaznaczył, że prezydent USA "stanął w bardzo trudnej sytuacji". - Z jednej strony naprawdę amerykańska administracja rozważa, analizuje, czy podjąć decyzję dotyczącą stałych baz. Ale najpierw musiałaby zmienić całe podejście Ameryki w NATO wobec Rosji - zauważył Marcinkiewicz.
Dodał, że dla Trumpa "jest ważna jeszcze przyjaźń" z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. - Nie jest brana pod uwagę przez administrację amerykańską, ale jest brana przez Trumpa - zaznaczył.
- On (Trump - red.) bardzo ładnie powiedział wobec polskiego prezydenta. To jest szalenie miłe, ale jednoznaczne "nie" - ocenił były premier.
Autor: js//rzw//kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24