- Pocieszające jest to, że sprawę się kończy, zamyka i zaczyna dalej. Ale tak do końca sprawiedliwości nie da się osiągnąć, bo możemy zacząć od Grunwaldu w 1410 r. - tam też są jeszcze rzeczy niewyjaśnione - powiedział w TVN24 były prezydent Lech Wałęsa, komentując czwartkowy wyrok sądu ws. autorów stanu wojennego. Zdaniem Wałęsy proces pokazał "jak wiele musimy w Polsce uporządkować i szybko zamknąć".
Według byłego prezydenta przeciąganie tego typu procesów "powoduje takie zachowanie jak Słomki - lekceważenie prawa i sądu". - Słomka zawsze grał i był nieodpowiedzialny, i jest dalej. To co zrobił to jest skandal, ale można to zrozumieć, bo wynika to z tego, że tak długo trwa proces - podkreślił Wałęsa.
Jego zdaniem całą sprawę stanu wojennego "musimy zamknąć, ale z taką pointą, że nie wolno z narodem w taki sposób postępować". - Nie chodzi o karanie, a o wyciągnięcie wniosków na przyszłość. Róbmy to jak najszybciej, bo inaczej prowokujemy do anarchii i łamania prawa - ocenił były prezydent.
Wreszcie wyrok
W czwartek w procesie autorów stanu wojennego sąd orzekł karę 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat dla Czesława Kiszczaka, uniewinnił z kolei byłego I sekretarza KC PZPR Stanisława Kanię, a sprawę członkini rady państwa Eugenii Kempary - umorzył.
Sąd ogłosił wyrok dopiero po godzinie 15 (zaplanowany był na godz. 13.30). Wszystko przez incydent, do którego doszło wcześniej na sali. Były lider KPN, Adam Słomka wraz z towarzyszącym mu mężczyzną wtargnęli na miejsce sędziego orzekającego. Zostali powstrzymani i wyprowadzeni przez policję sądową. Sędzia, zanim ogłosiła wyrok, zdecydowała o 14 dniach pozbawienia wolności dla Słomki, za zakłócenie spokoju na sali sądowej. Incydent z udziałem Adama Słomki oraz demonstrujący przed salą ludzie sprawili, że sąd zdecydował o przeniesieniu ogłoszenia wyroku do innej, mniejszej sali.
Źródło: tvn24