Coraz więcej wątpliwości wokół spółki Solvere. Firma powstała w maju tego roku. W tym czasie jej udziałowcy, a jednocześnie członkowie zarządu, byli jeszcze dyrektorami w kancelarii premier Beaty Szydło. Tymczasem prawo zakazuje wysokim urzędnikom państwowym zasiadania w zarządach spółek.
Anna Plakwicz i Piotr Matczuk, bo o nich mowa, byli dyrektorami w Centrum Informacyjnym Rządu (komórka w strukturze Kancelarii Prezesa Rady Ministrów - KPRM) do 22 maja. Jak ustalił reporter "Czarno na białym" TVN24 Piotr Świerczek, po odwołaniu ze stanowisk byli nadal zatrudnieni w KPRM - Matczuk do końca czerwca, Plakwicz do końca sierpnia.
Spółka Solvere jest abonentem domen: sprawiedliwesady.pl i takjakbylo.pl, na której zamieszczane są treści kampanii "Sprawiedliwe sądy", prowadzonej przez Polską Fundację Narodową.
Umowa spółki Solvere została spisana 8 maja. Wpis do Krajowego Rejestru Sądowego nosi datę 16 maja. Oznacza to, że przez co najmniej sześć dni - między 16 a 22 maja - urzędujący dyrektorzy w kancelarii premier Beaty Szydło mieli po 50 procent udziałów i jednocześnie zasiadali w zarządzie spółki prawa handlowego.
- Mieliśmy pozwolenie dyrektora generalnego na dodatkowe zatrudnienie - ucina rozmowę z TVN24 Anna Plakwicz, współwłaścicielka Sovere.
Ustawa o służbie cywilnej istotnie mówi, że "urzędnik służby cywilnej nie może podejmować zajęć zarobkowych bez pisemnej zgody dyrektora generalnego urzędu"
Tyle, że Anna Plakwicz i Piotr Matczuk nie byli zwykłymi urzędnikami w służbie cywilnej. Byli dyrektorami w kancelarii premiera. Dyrektorów zaś obowiązują dodatkowe obostrzenia wynikające z ustawy potocznie zwanej antykorupcyjną.
Ustawa ta już w drugim artykule mówi, że jej przepisy dotyczą dyrektorów departamentów albo zajmujących stanowiska równorzędne pod względem płacowym. Przypomnijmy: Anna Plakwicz była dyrektorem Departamentu Obsługi Medialnej, a Piotr Matczuk - dyrektorem Centrum Informacyjnego Rządu. KPRM potwierdza, że oboje pełnili funkcje dyrektorów departamentów.
Co mówią przepisy o urzędnikach i o dyrektorach
Ustawa antykorupcyjna zabrania dyrektorom służby cywilnej "w okresie zajmowania stanowisk lub pełnienia funkcji":
- być członkami zarządów, rad nadzorczych lub komisji rewizyjnych spółek prawa handlowego;
- posiadać w spółkach prawa handlowego (...) udziały przedstawiające więcej niż 10% kapitału zakładowego.
Z wpisu do KRS wynika zaś, że Anna Plakwicz i Piotr Matczuk:
- są członkami jej zarządu;
- mają w spółce Solvere po 50 proc. udziałów, będąc jej jedynymi wspólnikami.
Już na pierwszy rzut oka widać, że zawiązanie i zarejestrowanie spółki przez Plakwicz i Matczuka, w czasie gdy byli jeszcze dyrektorami, musi rodzić przynajmniej pytania, czy postępowali zgodnie z prawem.
- Nie ma najmniejszej wątpliwości, że osoby te zajmowały stanowiska objęte zakazami wynikającymi z ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne. Nie mam też wątpliwości, że w tym przypadku ustawa ta została złamana - mówi TVN24 adwokat Piotr Schramm, praktykujący na co dzień w obsłudze prawnej biznesu.
Po co urzędnikom zakazuje się biznesów
Dlaczego prawo w Polsce zakazuje dyrektorom w korpusie urzędników państwowych uczestniczenia w prywatnym biznesie? O odpowiedź "Czarno na białym" również poprosiło prawników.
- Celem tych przepisów jest zapobieganie i eliminowanie czynów korupcyjnych, które mogą się zdarzyć w administracji publicznej - tłumaczy Aleksandra Zarosa, radczyni prawna, specjalizująca się w sprawach obrotu gospodarczego. - Chodzi o to żeby wyeliminować konflikt interesów, który może się pojawić. Chodzi też o to, żeby osoba która zajmuje stanowisko publiczne i nagle ma okazję podjąć dodatkową działalność gospodarczą, musiała rozstrzygnąć, co jest dla niej ważniejsze: czy nadal występowanie w interesie państwa czy występowanie w imieniu własnego interesu - dodaje.
- Ograniczenie prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby publiczne jest po to żeby ludzie czuli się bezpiecznie. W tym sensie, że urzędnicy są "niekorumpowalni", uczciwi, nie mają żadnych interesów na boku - potwierdza Piotr Schramm.
Czy Solvere grozi przymusowy kurator
Mec. Schramm zwraca uwagę, że zgodnie z przepisami osoby objęte zakazem zasiadania w zarządach spółek - a takimi byli, jego zdaniem, w dniu zarejestrowania spółki dyrektorzy Plakwicz i Matczuk z kancelarii premier Szydło - w ogóle nie powinny być 16 maja wpisani do Krajowego Rejestru Sądowego. Jeżeli zaś zostali wpisani, to sąd powinien wykreślić ich z zarządu i ustanowić kuratora sądowego zarządzającego spółką Solvere do czasu poprawnego wybrania nowych władz. Procedurę taką regulują wprost przepisy ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym.
- Oczywiście, następnego dnia po ustanowieniu kuratora walne zgromadzenie spółki Solvere może powołać jeszcze raz te same osoby i znowu ta spółka będzie miała zarząd. Ale na ten moment, gdy KRS dojdzie do wniosku, że nastąpiło złamanie ustawy, powinien wykreślić te osoby i ustanowić kuratora dla spółki - tłumaczy adwokat.
Jeżeli dojdzie do takiego postępowania przed sądem rejestrowym, udziałowcy spółki prowadzącej strony internetowe kampanii "Sprawiedliwe sądy" mogą mieć podwójny kłopot.
- Jeżeli po ustanowieniu kuratora na nowo powołają zarząd, przyznają się tym samym, że prawo zostało złamane. Jeżeli zaś pójdą w zaparte i będą się odwoływać, to w czasie trwającej dość długo procedury odwoławczej, spółką prowadzącą kampanię "Sprawiedliwe sądy", w tej specyficznej sytuacji i w tej specyficznej atmosferze, rządziłby kurator ustanowiony przez sąd - zauważa mec. Schramm.
Jak się ma zgoda dyrektora do prowadzenia biznesu
Czy twierdzenie Anny Plakwicz, że ona i jej wspólnik mieli pozwolenie dyrektora generalnego KPRM na dodatkowe zatrudnienie w jakikolwiek sposób zmienia tę sytuację? W zgodnej opinii obojga rozmówców "Czarno na białym" - nie. Czym innym jest bowiem "zajęcie zarobkowe urzędnika" z ustawy o służbie cywilnej, a czym innym zasiadanie w zarządach spółek i posiadanie udziałów w większej liczbie niż 10 procent.
- Mogę sobie wyobrazić, że jakaś osoba z korpusu służby cywilnej podejmuje działalność publicystyczną czy naukową. W ten sposób dzieli się swoją wiedzą i w ten sposób zarabia na życie. Co innego jednak, jeśli mamy do czynienia z sytuacją, w której ta osoba zakłada lub zarządza daną spółką i działalność tej spółki pozostaje w pewnym konflikcie z działalnością urzędu państwowego, który sprawowali dotychczas - mówi Aleksandra Zarosa.
Co byli dyrektorzy napisali w oświadczeniach majątkowych?
Wykreślenie zarządu i ustanowienie kuratora w spółce to niejedyna konsekwencja, którą mogliby ponieść wspólnicy spółki Solvere, byli dyrektorzy w kancelarii premiera. Wiele zależy od tego, czy uwzględnili oni swoją działalność biznesową w oświadczeniach majątkowych, które złożyli w dniu ustąpienia z funkcji w KPRM.
Co w nich napisali - nie wiadomo. Kancelaria premiera odmówiła TVN24 udostępnienia oświadczeń majątkowych Plakwicz i Marczuka, tłumacząc, że w myśl ustawy antykorupcyjnej stanowią one "tajemnicę prawnie chronioną".
Jeżeli byli dyrektorzy wymienili w oświadczeniach, że w dniu ustąpienia stanowiska byli wspólnikami i zasiadali w zarządzie spółki, to konsekwencje dla nich kończą się na ewentualnym wszczęciu procedury związanej z wpisem do KRS.
Jeżeli natomiast nie uwzględnili tego faktu, może - zdaniem prawników - grozić im odpowiedzialność karna. Według Piotra Schramma byłaby to sytuacja analogiczna do nieuwzględnienia w oświadczeniu majątkowym przez byłego ministra transportu Sławomira Nowaka posiadania kosztownej ruchomości.
- Jak każdy wie, od czasów pewnego człowieka, który miał kłopot z zegarkiem, prawo przewiduje składanie oświadczeń majątkowych. Oświadczenia majątkowe składa się na moment nawiązania stosunku pracy i na dzień opuszczenia stanowiska. Jest bardzo ciekawe, co te osoby wpisały w oświadczeniu majątkowym z momentu opuszczenia stanowiska. Bo jeżeli nie wpisały posiadania udziałów w spółce Solvere, to zgodnie z art. 14 ustawy z 1997 roku, podlegają karze pozbawienia wolności do lat pięciu - mówi Piotr Schramm.
Tego jednak na razie nie wiadomo. Kancelaria premiera, choć ma takie prawo, nie skorzystała z możliwości, aby w "szczególnie uzasadnionych przypadkach" ujawnić oświadczenia majątkowe swoich byłych dyrektorów "pomimo braku zgody składającego oświadczenie".
Obejrzyj cały materiał programu "Czarno na białym":
Autor: jp//rzw / Źródło: tvn24.pl, "Czarno na Białym" TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24