Śledztwo ws. przecieku z akcji CBA celowo jest sprowadzano na manowce, żeby potem móc je umorzyć. Zaniechania w tej sprawie mają znamiona kryminalnych - powiedział na konferencji prasowej były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Czynności prokuratury w śledztwie przeciwko Januszowi Kaczmarkowi, podejrzanemu w związku z przeciekiem ws. akcji CBA w resorcie rolnictwa zostały zatrzymane – stwierdził Ziobro. - Nie są prowadzone w zakresie głównego nurtu. Śledztwo celowo jest prowadzone na bezdroża, w ślepą uliczkę. I już okazało się klapą i kompletnym niepowodzeniem - dodał.
Według byłego ministra sprawiedliwości, działania prokuratorów wskazują na to, że robi się wszystko, by to śledztwo umorzyć. – Po to, by ludzie zamieszani w sprawę mogli znów poczuć, że są równi i równiejsi wobec prawa – powiedział Ziobro.
Zaapelował jednocześnie do mediów, by nie pozwoliły, żeby śledztwo w sprawie, która urosła do rangi symbolu - ponieważ zaważyła na biegu sytuacji politycznej - zostało "skręcone".
- Nasi najbliżsi współpracownicy okazali się być osobami naruszającymi prawo w sposób bezwzględny, bez żadnych skrupułów. Rząd PiS zaryzykował swoją przyszłość, dążąc do wyjaśnienia tej sprawy. Wiele osób twierdziło, że śledztwo w sprawie akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa to mistyfikacja, ale my podjęliśmy szereg działań. A teraz dziennikarze prowadząc własne śledztwo potwierdzili wszystkie wcześniejsze ustalenia - podkreślił Ziobro.
Jego zdaniem na chęć umorzenia śledztwa wskazuje to, że dziennikarze TVN i "Newsweeka" dowiedzieli się więcej niż śledczy. - Dziennikarze nie dysponują taką maszynerią jak prokuratura, a mimo to poczynili własne ustalenia - podkreślił Ziobro. I dodał, że zaniechania w śledztwie pokazują, że "mamy do czynienia ze zdradą najwyższych instytucji państwowych".
Z ustaleń dziennikarzy TVN i "Newsweeka" wynika, że Janusz Kaczmarek ostrzegł Andrzeja Leppera przed prowokacją CBA, bo bał się, że ujawni on jego tajne kontakty z Ryszardem Krauze
Według TVN i "Newsweeka" śledztwo w sprawie prowokacji CBA w Ministerstwie Rolnictwa stoi w miejscu. A prokuratura rozważała nawet umorzenie zarzutów wobec Ryszarda Krauzego i Janusza Kaczmarka, podejrzanych formalnie o utrudnianie śledztwa przez składanie fałszywych zeznań (obaj zaprzeczyli, by spotkali się w czerwcu zeszłego roku w hotelu Marriott).
Rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej Katarzyna Szeska oświadczyła w poniedziałek, że żaden z prowadzących śledztwo przeciw Januszowi Kaczmarkowi nie zgłaszał chęci, choćby częściowego, zakończenia sprawy.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24