W środę Naczelny Sąd Administracyjny zdecydował o tym, że sędzia Tomasz Szmydt, którego nazwisko pojawiło się w aferze hejterskiej, może powrócić do orzekania w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Tym samym uchylono wcześniejsze zarządzenie prezesa WSA w tej sprawie.
Pod koniec sierpnia Onet poinformował, że w zamkniętej grupie o nazwie "Kasta" na komunikatorze WhatsApp, która koordynowała akcję dyskredytowania sędziów, miał znajdować się między innymi sędzia Tomasz Szmydt z biura prawnego Krajowej Rady Sądownictwa.
Po tych doniesieniach sędzia został odwołany z urlopu, a następnie z delegacji w KRS przez prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego. Z kolei rzecznik dyscyplinarny tego sądu wszczął czynności wyjaśniające w jego sprawie, które - jak napisano w komunikacie na stronie NSA - "mogą stanowić podstawę do wszczęcia w tej sprawie postępowania dyscyplinarnego".
- Nie mamy żadnego dowodu, który by potwierdzał jakąkolwiek moją winę, a są wyciągane konsekwencje tylko na podstawie informacji prasowych - mówił wówczas w rozmowie z reporterem TVN24 sędzia Szmydt. - W żadnych grupach dotyczących oczerniania sędziów, w jakichś tajnych grupach nieformalnie zhierarchizowanych w strukturze jakiejś mafijnej, bo tak to się często przedstawia w prasie, nigdy nie uczestniczyłem - dodał.
NSA: sędzia Szmydt może powrócić do orzekania w WSA
28 sierpnia prezes Wojewódzki Sądu Administracyjnego w Warszawie wydał zarządzenie o odsunięciu sędziego Tomasza Szmydta "do czasu wydania przez sąd dyscyplinarny uchwały w przedmiocie zawieszenia sędziego w czynnościach służbowych, nie dłużej niż do dnia 28 września 2019 r.".
W środę Naczelny Sąd Administracyjny wydał uchwałę, która uchyliła wcześniejsze zarządzenie prezesa WSA w tej sprawie. Tym samym sędzia Szmydt może powrócić do orzekania.
- Ta uchwała nie zapadła w sprawie dyscyplinarnej. W tej sprawie nie orzekaliśmy o tym, czy pan sędzia Szmydt popełnił jakiekolwiek przewinienie dyscyplinarne - wskazywała sędzia Małgorzata Korycińska.
"Sąd nie mógł wydać innej uchwały"
Sędzia tłumaczyła, że "sąd nie mógł wydać innej uchwały niż uchwałę uchylającą zarządzenie" prezesa WSA, ponieważ rzecznik dyscyplinarny NSA nie wszczął w ogóle postępowania dyscyplinarnego, a to mogłoby być przesłanką do ewentualnej decyzji o dalszym zawieszeniu sędziego. - Brak wszczęcia postępowania dyscyplinarnego uniemożliwia sądowi wydanie uchwały o zawieszeniu sędziego w czynnościach (służbowych - red.) i z tych powodów formalnych Naczelny Sąd Administracyjny, sąd pierwszej instancji, zobowiązany był uchylić zarządzenie prezesa (WSA - red.) - wyjaśniała.
Autor: mjz//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24