Premier popełnił błąd. Być może doradzono mu, żeby w ten sposób postępował - powiedział w "Faktach po Faktach" profesor Witold Orłowski z Narodowej Rady Rozwoju. Odniósł się w ten sposób do doniesień dotyczących majątku Mateusza Morawieckiego, który jego część miał przepisać na żonę. Paweł Kowal z Polskiej Akademii Nauk zaznaczył, że "premier zrobił to, na co pozwala mu prawo".
"Newsweek" napisał w poniedziałek, że premier "żongluje swoim majątkiem tak, żeby pokazać z niego tylko to, co chce". Według tygodnika "co najmniej dwa razy gdy Mateusz Morawiecki dostawał propozycję wejścia do polityki, część majątku przepisywał na żonę" - w 2013 i 2015 roku.
"Problem leży w języku populistycznym, oszczerczym"
Prof. Witold Orłowski z Narodowej Rady Rozwoju pytany, "czy to wstyd być premierem milionerem", odpowiedział: - Zależy od tego, co się mówiło, zanim się zostało premierem i tego, co mówiła partia, która go desygnowała.
- Jeśli partia mówiła ustami przedstawicieli, że majątku w uczciwy sposób nie można było zdobyć, a uczciwy Polak nie miał (na to - red.) szans (...), to oczywiście jest bardzo trudno potem premierowi (...) powiedzieć otwarcie: tak, mam majątek, jestem milionerem, pracowałem ciężko, zapracowałem uczciwie na te pieniądze, opłaciłem podatki - tłumaczył.
Orłowski dodał, że problem nie leży w tym, co premier zrobił, ale "populistycznym, oszczerczym" języku, który był używany.
W jego opinii premier "zagubił się". - Być może doradzono mu, żeby w ten sposób postępował - zasugerował prof. Orłowski.
- Chyba premier popełnił błąd (...) Powinien był uczciwie powiedzieć, ile ma. Nie ma żadnego powodu do wstydu, że tyle zarobił pieniędzy - stwierdził.
Zaznaczył, że "jeśli by go (Morawieckiego - red.) to bardzo bolało, mógłby zadeklarować odpowiednią kwotę na cele charytatywne".
"Nie widzę w tym nic złego"
Były wiceszef MSZ Paweł Kowal powiedział, że "premier zrobił to, na co pozwala mu prawo". Zaznaczył, że ostatnią rzeczą, jaką można zarzucić Morawieckiemu jest to, iż "nie jest człowiekiem sukcesu".
- To jest człowiek, który odniósł sukces, wykształcił się, zbudował swoją pozycję zawodową, profesjonalną, także polityczną w ostatnich 30 latach i ma kłopot, żeby to tak po prostu powiedzieć - dodał.
Kowal przyznał, że osobiście nie widzi w tym nic złego. - Takim ludziom kibicuję, jeżeli ktoś uczciwie zarabia, buduje swój sukces. Chciałbym, żeby Polska była złożona z ludzi sukcesu. Uważam, że premier wręcz mógłby tu być wzorem (...) Powinien być wzorem dla polskiej klasy średniej - podkreślił. Kowal powiedział, iż rozumie premiera, bo - jak dodał - "w Polsce jest taka reputacja, że "bogaty nie może być premierem, albo ministrem".
Jego zdaniem premier odniesie się do tej sprawy. - Widzę, że często z pewnym odłożeniem o kilka tygodni wypowiada się na takie tematy, więc myślę, że się wypowie i na to bym poczekał - stwierdził były wiceminister spraw zagranicznych.
Autor: js//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24