Nie ma potrzeby powoływania komisji śledczej do wyjaśnienia sprawy GetBacku - oświadczyli w niedzielę posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Z kolei były premier Włodzimierz Cimoszewicz w "Faktach po Faktach" podawał w wątpliwość to, czy prokuratura obiektywnie zbada sprawę. - Jest w tej chwili ręcznie sterowana - ocenił.
Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali w sobotę byłego prezesa spółki GetBack SA – Konrada K.
Dzień później prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował, że Konrad K. usłyszał trzy zarzuty: usiłowania wyłudzenia 250 mln zł z Polskiego Funduszu Rozwoju, wyprowadzenia 23 mln zł, w tym przywłaszczenia ok. 15 mln zł oraz podania nieprawdy w raporcie giełdowym z 16 kwietnia 2018 roku. Zatrzymana została też druga osoba, "celem przedstawienia zarzutów". To Piotr B., przedstawiciel firmy, która współpracowała z byłym prezesem GetBacku.
"Instytucje państwa działają prawidłowo"
Do wyjaśnienia sprawy GetBacku jest potrzebne powołanie specjalnej komisji śledczej - podkreślali politycy Platformy Obywatelskiej. Rzeczniczka PiS Beata Mazurek zaznaczała w odpowiedzi, że "nie będzie żadnej komisji śledczej", bo "odpowiednie organy" państwa wyjaśnią sprawę.
Poseł PiS Bartosz Kownacki stwierdził, że PiS zamierza "zadawać pytania" politykom Platformy Obywatelskiej o ich powiązania z kierownictwem firmy GetBack. - Polacy zasługują na to, żeby usłyszeć odpowiedź, ale nie ma potrzeby, żeby robić to za pomocą komisji śledczej, kiedy państwo działa - mówił w niedzielę na wspólnej z posłem Jarosławem Krajewskim konferencji prasowej.
W czwartek "Gazeta Wyborcza" opublikowała fragmenty jednego z listów od byłego już prezesa GetBacku do premiera Morawieckiego. W reakcji na to szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk opublikował treść pism od GetBacku, które trafiły do kancelarii w dniach: 13 kwietnia, 18 kwietnia oraz 8 maja 2018 roku.
Konrad K. podkreślał w nich, że w wyniku realnego zagrożenia utratą płynności spółki "zagrożony będzie interes ekonomiczny kilkunastu tysięcy rodzin - nagłośnione jako afera PIS-owskiej piramidy finansowej (spółka mocno od długiego czasu wspiera działania obozu wolnościowego)".
W reakcji na listy prezesa GetBack do premiera, KPRM zwróciła się o "dokonanie analizy" pism oraz "rozważenie ewentualnej konieczności podjęcia stosownych działań" do koordynatora służb Mariusza Kamińskiego, prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego oraz szefa Komisji Nadzoru Finansowego Marka Chrzanowskiego.
- Jest to naturalne, że w tym momencie, kiedy organy, instytucje państwa działają prawidłowo, to przede wszystkim prokuratura powinna wyjaśnić tę sprawę - przekonywał w niedzielę poseł Krajewski.
Kownacki pytał o rolę firmy Deloitte, która przeprowadzała audyty w spółce GetBack.
- Jak to możliwe, że firma Deloitte dokonała audytu, przyjmowała sprawozdania, pozwoliła na wprowadzenie takiej spółki (na Giełdę Papierów Wartościowych - red.), narażając ludzi na stratę. Kiedy w Stanach Zjednoczonych doszło do podobnych kreatywnych księgowości, to firma, która prowadziła takie sprawozdania, poniosła bardzo poważne konsekwencje. Mamy pytanie, czy ta firma (...) czuje się odpowiedzialna, czy będzie uważała, że należy w jakiś sposób też zadośćuczynić tym, którzy ponieśli stratę - mówił poseł PiS.
"Prokuratura jest ręcznie sterowana"
Były premier Włodzimierz Cimoszewicz powiedział w niedzielę wieczorem w "Faktach po Faktach", że sprawa GetBacku powinna być jego zdaniem publicznie wyjaśniona, choć niekoniecznie poprzez komisję śledczą.
- Gdyby PiS kierował się tymi samymi głoszonymi przez siebie zasadami jak wtedy, gdy powoływał komisję śledczą do spraw Amber Gold, to powinien wyrazić zgodę na takie działania - ja nie twierdzę, że komisję śledczą - które by gwarantowały transparentność - oświadczył.
W ocenie byłego ministra sprawiedliwości "zamknięcie za drzwiami prokuratury" śledztwa dotyczącego GetBacku spowoduje, że "tylko pan Kaczyński i Ziobro będą wiedzieli, co tak naprawdę w tej sprawie się działo".
- Jak wiadomo, prokuratura jest w tej chwili ręcznie sterowana - dodał.
Miliardowa strata
Spółka GetBack zajmuje się zarządzaniem wierzytelnościami. Powstała w 2012 roku, a w lipcu 2017 roku jej akcje zadebiutowały na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie w ramach przeprowadzonej pierwszej oferty publicznej. W kwietniu GPW, na wniosek KNF, zawiesiła obrót akcjami GetBack. Stało się to po tym, gdy 16 kwietnia rano firma podała, że prowadzi negocjacje z PKO BP oraz Polskim Funduszem Rozwoju ws. finansowania o charakterze mieszanym kredytowo-inwestycyjnym w wysokości do 250 mln zł.
Z komunikatu spółki wynikało, że informację uzgodniono "ze wszystkimi zaangażowanymi stronami". Jednak PKO BP i PFR zdementowały informacje, że prowadzą takie rozmowy. To spowodowało żądanie KNF, aby zawiesić obrót papierami GetBacku na giełdzie. W efekcie rada nadzorcza GetBacku odwołała ze skutkiem natychmiastowym Konrada K. ze stanowiska prezesa spółki. W drugiej połowie maja Stowarzyszenie "Stop Bankowemu Bezprawiu" poinformowało Komisję Nadzoru Finansowego oraz Komisję Nadzoru Audytowego o podejrzeniu braku zachowania bezstronności przy sporządzaniu bilansu GetBacku przez Deloitte.
W odpowiedzi na pismo stowarzyszenia Deloitte wystosowała oświadczenie, w którym poinformowała, że nie zgadza się ze stawianymi zarzutami i zapewnia, że "w stałym kontakcie z organami regulacyjnymi, zapewniając pełne wyjaśnienia dotyczące wszelkich kwestii dotyczących profesjonalizmu i jakości naszej pracy".
Stowarzyszenie SBB przypomniało, że firma Deloitte Polska opiniowała sprawozdania okresowe i roczne firmy GetBack. Zdaniem stowarzyszenia zadziwiający jest fakt, iż w ocenie za pierwsze 6 miesięcy 2017 r. nie wskazano żadnych nieprawidłowości. A już w sprawozdaniu za cały 2017 r. wykazano stratę ponad 1 mld zł. Zarówno sprawozdanie śródroczne, jak i całoroczne były badane przez biegłego rewidenta. Pod koniec maja GetBack poinformował, że całoroczne sprawozdanie za rok 2017 bada firma Deloitte. GetBack podał wówczas, że strata netto grupy wyniosła w 2017 roku ok. 1,33 mld zł wobec 200 mln zł zysku rok wcześniej.
W czwartek "Gazeta Wyborcza" opublikowała fragmenty jednego z listów od byłego już prezesa GetBacku do premiera Morawieckiego. W reakcji na to szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk opublikował treść pism od GetBacku, które trafiły do kancelarii w dniach: 13 kwietnia, 18 kwietnia oraz 8 maja 2018 roku. Konrad K. w listach podkreślił, że w wyniku realnego zagrożenia utratą płynności spółki "zagrożony będzie interes ekonomiczny kilkunastu tysięcy rodzin - nagłośnione jako afera PIS-owskiej piramidy finansowej (spółka mocno od długiego czasu wspiera działania obozu wolnościowego)". (http://www.tvn24.pl)
Autor: PTD//rzw / Źródło: PAP,TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24