- Polska i Niemcy mają wspólne zdanie na temat zagrożeń dla NATO i dla naszego regionu - powiedział w czwartek w Warszawie szef MSZ Witold Waszczykowski po spotkaniu z szefem niemieckiej dyplomacji Frankiem-Walterem Steinmeierem.
Polski minister spraw zagranicznych podkreślił, że stosunki polsko-niemieckie są intensywne, o czym świadczy chociażby kolejne spotkanie szefów dyplomacji obu krajów. Poprzednie odbyło się w grudniu w Berlinie.
25 lat Traktatu o przyjaźni
Wyraził nadzieję, że w 2016 roku dojdzie jeszcze do wielu spotkań przedstawicieli władz Polski i Niemiec, ponieważ w tym roku mija 25 lat od podpisania między krajami "Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy". - Mam nadzieję, że ten traktat będzie kontynuowany. W tym roku podsumujemy funkcjonowanie tych 25 lat, jak również uzupełnimy ten traktat o następne elementy, które można zawsze poprawić - powiedział Waszczykowski. Szef MSZ poinformował, że tematem jego rozmowy z szefem niemieckiej dyplomacji były kwestie bezpieczeństwa w Europie w tym kontekście przygotowań do lipcowego szczytu NATO w Warszawie.
"Wspólne zdanie na temat zagrożeń dla NATO"
- Mamy wspólne zdanie na temat zagrożeń, jakie płyną dla NATO i dla naszego regionu; mamy wspólne zdanie, jak tym zagrożeniom się przeciwstawiać oraz jak im się przeciwstawić - zaznaczył Waszczykowski. Kolejnym tematem rozmowy obu ministrów była sytuacja na wschodzie Europy i konflikt rosyjsko-ukraiński. - Nasi niemieccy przyjaciele są częścią istotnych formatów, które próbują rozwiązać ten konflikt - formatu normandzkiego, formatu mińskiego. Uzyskaliśmy informację, jak będzie wyglądała dalej praca formatu mińskiego, jak będą wcielane w życie ustalenia porozumienia z Mińska - powiedział Waszczykowski. Zapewnił, że Polska "kibicuje i wspomaga dyplomację niemiecką" w tym, by format miński w tym roku zadziałał. Ministrowie rozmawiali też o sytuacji w Europie w kontekście brytyjskiej propozycji zmian w funkcjonowaniu UE. Waszczykowski wyraził nadzieję, że ten "nowy model rozwoju" zostanie ustalony w sposób kompromisowy; że nie dojdzie do zakrętów, do gwałtownych zmian". Jak dodał, oba nasze kraje liczą na to, że "przyjaciele z Wysp Brytyjskich" zostaną w Unii.
"Mamy do czynienia z trzema kryzysami"
- Mamy do czynienia jednocześnie aż z trzema kryzysami, którym musimy stawić czoła: są to kryzys finansowo-gospodarczy, jest to trudna obecna debata z Wielką Brytanią oraz oczywiście kryzys, czy też ruch migracyjny, który nas w Europie, a szczególnie w Niemczech, dotyka - powiedział Steinmeier. - W moim przekonaniu musimy znaleźć rozwiązania w duchu solidarności europejskiej. I każdy, kto chce w pojedynkę znaleźć rozwiązania, temu się to nie uda - ocenił szef niemieckiego MSZ. Jak podkreślał, doświadczenia krajów europejskich są takie, że działając z innymi "jest się silniejszym niż działając na własną rękę". - I właśnie razem - przekonywał Steinmeier - trzeba stawić czoła wyzwaniom, jakie są związane z napływem uchodźców do Europy.
- Jasne jest, że nie mamy porozumienia co do mechanizmu relokacji podziału uchodźców. Rozmawialiśmy na ten temat jak można lepiej zapewnić ochronę zewnętrznych granic unijnych. Jest to w naszym wspólnym interesie - powiedział.
Rozmowy o Porozumieniach Mińskich
Jak dodał, rozmowy z Waszczykowskim dotyczyły też kryzysu na Ukrainie i wdrożenia Porozumień Mińskich. - Staramy się, żeby ten konflikt nie został tylko złagodzony, co się udało, zawieszenie broni jest w miarę przestrzegane. Dążymy do tego, żeby zachować integralność terytorialną Ukrainy, do czego potrzebne są kolejne kroki - stwierdził. Szef niemieckiego MSZ nawiązał też do historii Polski i Niemiec; podkreślał, że "nie sposób przeceniać, jak długą drogę Polacy i Niemcy przeszli". Podkreślał, że "niepojętym szczęściem jest fakt, że z tego okresu wyobcowania i wrogości znów powstało wzajemne zaufanie".
- I to szczęście jest zbyt cenne, żeby stało się kiedykolwiek elementem rozgrywki bieżącej polityki - dodał.
Steinmeier o decyzji Austrii ws. uchodźców: jeszcze za wcześnie na oceny
Steinmeier odniósł się też do słów austriackiego kanclerza o drastycznym obniżeniu liczby uchodźców.
Austriacki kanclerz Werner Faymann oświadczył w środę, że jego celem jest "pakiet przedsięwzięć", które doprowadzą do "drastycznego obniżenia" liczby uchodźców w Austrii. Zapowiedział działania zarówno na szczeblu europejskim, jak i krajowym. Faymann wypowiedział się na ten temat przed "szczytem azylowym" - spotkaniem przedstawicieli władz centralnych, władz krajów związkowych i gmin, poświęconym problematyce imigracji. Agencja APA informuje, że na tym spotkaniu ustalono, że Austria przyjmie w tym roku tylko 37,5 tys. ubiegających się o azyl, w 2017 roku 35 tys., w 2018 - 30 tys. i w 2019 (do 30 czerwca) - 25 tys. W sumie będzie to maksymalnie 127,5 tys. osób, co odpowiada 1,5 proc. liczby ludności Austrii. Nie uwzględnia się 90 tys. wniosków o azyl, złożonych w zeszłym roku. Pytany o decyzję austriackiego rządu Steinmeier powiedział na czwartkowej konferencji prasowej, że widział dokument w sprawie uchodźców, a także rozmawiał na ten temat z szefem austriackiej dyplomacji. - Jeśli chodzi o cele, jakie przyświecały temu dokumentowi, to wydaje mi się, że rozumiem założone cele. Jak one zostaną wdrożone w praktyce, po przeczytaniu tego dokumentu i po rozmowie, nie jest to dla mnie jasne do końca. Wydaje mi się, że również w Austrii na ten temat są jeszcze prowadzone dyskusje, dlatego sądzę, że na chwilę obecną jest za wcześnie, żeby powiedzieć jakie skutki to będzie miało dla Austrii i dla sytuacji na granicach austriackich - powiedział Steinmeier.
Waszczykowski: rząd będzie respektował zobowiązania podjęte przez poprzedni rząd
- Jeśli chodzi o uchodźców, będziemy respektować prawo międzynarodowe i zobowiązania podjęte przez poprzednie rządy. Każdy, kto może udowodnić, że jest uchodźcą, posiada tożsamość i może wykazać, że nie będzie stanowić zagrożenia dla państwa przyjmującego, jak również będzie chciał dobrowolnie przesiedlić się do Polski, może aplikować o status uchodźcy w Polsce - powiedział Waszczykowski. Jak zastrzegł, Polska będzie przyjmowała uchodźców "w miarę swoich możliwości". - Jednocześnie chcemy, żeby w czasie dyskusji w Europie dobrze wybrzmiał fakt, iż Polska przyjęła olbrzymią grupę ludzi, nie tylko z kierunków południowych, ale przede wszystkim ze Wschodu. W Polsce w tej chwili przebywa około miliona Ukraińców, którzy przybyli do nas w obawie przed sytuacją, jaka jest na terenie Ukrainy, znaczna ich część przybyła z obszarów konfliktowych, inni przybyli szukając lepszego życia - dodał minister.
Dlatego - jak mówił - jeśli rozmawiamy o solidarności europejskiej wobec ludzi poszukujących lepszego życia, to fakt, iż Polska przyjęła milion Ukraińców, powinien być uwzględniony w ogólnoeuropejskiej dyskusji na temat kryzysu imigracyjnego. Zdaniem szefa MSZ Niemiec, działania narodowe w sprawie uchodźców nie wystarczą, dlatego muszą zostać uzupełnione o działania europejskie. - Oprócz bardziej sprawiedliwego podziału (kwot) uchodźców, dotyczy to oczywiście ochrony granic zewnętrznych - zaznaczył. - Rząd federalny (Niemiec) jest świadomy, że w ciągu tego roku musimy zredukować napływ uchodźców, w porównaniu z rokiem 2015, próbujemy na szczeblu narodowym, na podstawie pewnych działań stworzyć warunki, tak żeby liczba uchodźców w tym roku była znacznie niższa, niż w zeszłym roku - powiedział Steinmeier. Szef MSZ Niemiec ocenił jednocześnie, że dynamika ruchu migracyjnego "nabrała wymiaru bezprecedensowego". Kanclerz Niemiec Angela Merkel odrzuciła w środę po raz kolejny wysuwany przez bawarską CSU oraz część jej własnej partii CDU postulat zmiany polityki migracyjnej rządu, w tym wyznaczenia maksymalnej liczby imigrantów, których Niemcy mogą przyjąć w ciągu roku.
Wojska NATO w Polsce
Szef MSZ Witold Waszczykowski powiedział w czwartek, że chciałby, aby do lipcowego szczytu NATO w Warszawie wszystkie wątpliwości co do obecności w Polsce wojsk NATO zostały wyjaśnione i by status bezpieczeństwa wschodniej flanki Sojuszu był taki, jak pozostałych członków. - Sytuacja bezpieczeństwa w naszym regionie nieustannie się zmienia, w związku z tym również nasze podejście do tego, jak zapewnić bezpieczeństwo wschodniej flance NATO w tym największemu krajowi na tej wschodniej flance, czyli Polsce, ulega modyfikacji - powiedział szef polskiego MSZ. Jak zaznaczył, podczas szczytu NATO w walijskim Newport zakładano, że bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO powinno być zagwarantowane poprzez mechanizm wsparcia, tzw. szpicę, "która na wypadek problemów doleci bądź dopłynie do tego regionu i do Polski". - Dzisiaj to stanowisko ewoluuje i zaczyna zmierzać w kierunku takim, aby gwarancje bezpieczeństwa były wypełnione poprzez - jednak - obecność wojsk sojuszniczych - dodał. - Rozmawiamy w tych dniach i najbliższym tygodniach i miesiącach, na temat charakteru tej obecności i mam nadzieję, że do szczytu lipcowego w Warszawie wszystkie wątpliwości i szczegóły, często tylko techniczne, zostaną wyjaśnione i status bezpieczeństwa całej wschodniej flanki zostanie wyrównany do statusu bezpieczeństwa pozostałych członków Sojuszu - powiedział Waszczykowski. Szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier zaznaczył, że Polska i Niemcy mają wspólny interes, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo w UE oraz NATO. Zgodził się z Waszczykowskim, że sytuacja bezpieczeństwa w regionie jest dynamiczna. - Być może żadne inne państwo nie dokładało tylu starań, żeby wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski, jak my. Już bardzo wcześnie staraliśmy się o to, żeby podjąć temat konfliktu na wschodniej Ukrainie, by nie doszło do pożaru, który oznaczałby zagrożenie dla całego regionu - powiedział Steinmeier. Według niego "to największy wkład w bezpieczeństwo tej części świata, jaki można wnieść". Steinmeier zaznaczył, że w decyzje podjęte w Newport podjęto decyzje, które oznaczają większą odpowiedzialność dla sojuszników. Jak dodał, Niemcy bardzo wspierały stworzenie sił szybkiego reagowania NATO i udało się to zainicjować.
"Wspólny rynek i obszar Schengen to dwie wielkie wartości"
- Wspólny rynek, jak również obszar Schengen, to są dwie wielkie wartości i zdobycze Unii Europejskiej; powinniśmy nie szczędzić wysiłków, aby je utrzymać. Co nie oznacza czasami w niektórych sytuacjach napięć, a czasami w sytuacjach spowodowanych np. wielkimi wydarzeniami międzynarodowymi, jak chociażby mistrzostwa świata w piłce nożnej, do zawieszenia strefy Schengen dochodziło. To były decyzje kierowane względami bezpieczeństwa - powiedział na konferencji Waszczykowski. Wyraził jednak nadzieję, że "poza tego typu aspektami, które wynikają z chwilowej potrzeby zabezpieczenia naszych granic w wyniku jakichś kryzysów, jednak nie dojdzie do trwałego zawieszenia strefy Schengen, ani nie dojdzie do zawieszenia współpracy gospodarczej opartej na tych czterech swobodach, które są w traktatach". Według Waszczykowskiego, Europa jest w trudnym położeniu, bo są "wyzwania płynące z kilku kierunków naraz" - w tym i takie, które zagrażają bezpieczeństwu poszczególnych krajów. Jednak - podkreślił Waszczykowski - wspólna praca oparta na solidarnym postrzeganiu wszystkich zagrożeń powinna przynieść Europie korzyści. Minister przekonywał, że Europejczycy powinni pracować wspólnie nad wypracowaniem dobrych rozwiązań. - Musimy też wyciągać wnioski z błędów, które popełniamy, bo nie wszyscy jesteśmy perfect; są popełniane błędy czasem z punktu widzenia bieżącej polityki. (...) Jeśli będziemy wyciągać konkretne wnioski, próbować naprawiać błędy, to jestem przekonany, że Europa poradzi sobie z tymi wyzwaniami - dodał Waszczykowski.
Autor: mart/ja / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24