14 lutego w kancelarii premiera Mateusz Morawiecki spotkał się z wiceprezydentem USA Mike'iem Pence'em. W wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej szef rządu zdradził, jakie rozmowy toczyły się za zamkniętymi drzwiami.
Mike Pence przyleciał do Polski w związku z konferencją bliskowschodnią, która odbywała się w Warszawie. 14 lutego w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów spotkał się z Mateuszem Morawieckim.
"Polska była ofiarą, a nie katem"
Premier w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej zdradził, że w rozmowie z Pence'em za zamkniętymi drzwiami poruszył temat "zwrotu mienia obywatelom amerykańskim pochodzenia żydowskiego". Podkreślił, że ta sprawa jest "całkowicie uregulowana".
- Od lat mamy podpisaną w tej sprawie z Amerykanami umowę indemnizacyjną, która zwalnia nasz kraj z tej odpowiedzialności - przypomniał Morawiecki.
Podkreślił, że "Polska jest pod tym względem całkowicie bezpieczna". - Polska była ofiarą, a nie katem. I przede wszystkim to Niemcy nigdy nie zrekompensowały Polsce strat, które spowodowała zbrodnicza polityka III Rzeszy - wskazywał.
Morawiecki powiedział też, że pokazywał Pence'owi zdjęcia wojennych zniszczeń Warszawy i opowiadał mu o rotmistrzu Witoldzie Pileckim, zamordowanym przez komunistyczne władze żołnierzu podziemia, który w czasie wojny na ochotnika zgłosił się do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, gdzie założył organizację ruchu oporu i następnie uciekł.
- Widziałem, że był tym poruszony. Mówiłem mu także, że Niemcy nigdy nie zapłaciły Polsce za swoje zbrodnie. Zamiast odszkodowania dostaliśmy członkostwo w komunistycznym bloku. Straciliśmy na wojnie wszystko, co najważniejsze: ludzi, terytorium, majątek, niepodległość, przyszłość - dodał premier, relacjonując przebieg rozmów z Pence'em.
"Nadrabiamy teraz historyczne zaniedbania"
Szef rządu zastrzegł jednak, że z wiceprezydentem USA poruszał nie tylko tematy historyczne.
- Rozmawialiśmy przede wszystkim o przyszłości, zwłaszcza o współpracy militarnej, politycznej i ekonomicznej. Szczególnie w tym ostatnim zakresie mamy wiele do zrobienia. Przez ostatnie trzy dekady w zasadzie zawsze mieliśmy dobre stosunki z USA, ale nigdy nie przełożyło się to na odpowiedni poziom we współpracy gospodarczej - ocenił Morawiecki.
Teraz - w jego ocenie - "nadrabiamy historyczne zaniedbania". - Inwestujemy we współpracę energetyczną, mamy zamiar rozbudować terminal gazowy imienia Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu, chcemy też zbudować drugi terminal na Bałtyku. Dzięki dynamicznemu rozwojowi gospodarczemu w ostatnich latach jesteśmy w stanie sami finansować takie strategiczne inwestycje, ale zapraszamy do nich amerykańskich, bądź innych partnerów także po to, by związki gospodarcze między naszymi krajami były coraz silniejsze. Liczymy też na znaczny wzrost inwestycji w nowoczesne technologie, w innowacyjny biznes - powiedział szef rządu.
Dodał, że "ta współpraca ma także wymiar wojskowy".
- Bardzo cieszymy się z tego, że Amerykanie chcą zwiększać swoją obecność w naszym regionie i w naszym kraju. To długoterminowa inwestycja w bezpieczeństwo Polski. Jeszcze niedawno w Polsce stacjonowało rotacyjnie 200-300 amerykańskich żołnierzy. Dziś, dzięki naszym staraniom jest ich już 4,5 tysiąca, a liczba ta prawdopodobnie jeszcze wzrośnie. Inwestujemy też w nowoczesny sprzęt wojskowy, w obronę rakietową, słowem w narzędzia, bez których nie można sobie dziś wyobrazić nowoczesnej armii - wskazywał premier Morawiecki.
Autor: ads//now / Źródło: PAP