Rządzący szukają sposobu jak niby coś zreformować, niby naprawić, ale jednocześnie zostawić sobie bezpieczniki, żeby i tak kontrolować wszystko, co się dzieje w wymiarze sprawiedliwości - mówił w TVN24 były rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar.
W czwartek sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka zarekomendowała z poprawkami (w tym poprawką Solidarnej Polski) prezydencki projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Zaproponowane przez prezydenta zmiany zakładają między innymi likwidację nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej SN, której funkcjonowanie jest elementem sporu polskiego rządu z Komisją Europejską. To jeden z warunków Komisji, który ma umożliwić wypłatę Polsce pieniędzy z unijnego Funduszu Odbudowy.
Bodnar: to poszukiwanie sposobu jak zjeść ciastko i mieć ciastko
- Uczestniczymy w jakimś serialu, który ma niewiele wspólnego z rzeczywistym dążeniem do osiągnięcia stanu praworządności. To poszukiwanie sposobu jak zjeść ciastko i mieć ciastko za jednym zamachem. Jak niby coś zreformować, niby naprawić, ale jednocześnie zostawić sobie bezpieczniki, żeby i tak kontrolować wszystko, co się dzieje w wymiarze sprawiedliwości - skomentował w "Faktach po Faktach" były rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar.
Podkreślił, że "zasada praworządności jest fundamentalna dla funkcjonowania państwa" i "w interesie opozycji jest to, aby o tym głośno mowić i krzyczeć, bo to Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego będzie decydowała w przyszłym roku o ważności wyborów".
- Dla mnie ciekawa jest jedna rzecz. Nawet jeśli ta Izba Dyscyplinarna zniknie, to co z tym drugim warunkiem (stawianym przez Komisję Europejską - red.), czyli przywróceniem sędziego Tulei, Gąciarka, Juszczyszyna? - pytał.
Prowadząca program przytoczyła wypowiedź szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego, który wyraził nadzieję, że odsunięci od orzekania sędziowie nie zostaną przywróceni do zawodu. - To jest skandal - skwitował Bodnar.
Co po wyborach? Bodnar: równanie jest bardzo proste
Bodnar był też pytany o to, jak wyobraża sobie Polskę po przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Odpowiedział, że "równanie jest bardzo proste". - Albo wybory wygrywa opozycja i wtedy wracamy na ścieżkę demokratyczną, albo wygrywa obóz władzy i wtedy następuje dalszy proces orbanizacji Polski - stwierdził.
Zaznaczył, że proces przywracania praworządności w Polsce "będzie bardzo trudny, wymagające cierpliwości i zaangażowania wielu uczestników życia publicznego, z różnymi kłodami, które będą rzucane pod nogi".
- Najtrudniejszy będzie Trybunał Konstytucyjny. Może się tak stać, że polski Trybunał Konstytucyjny będzie najbardziej aktywnym trybunałem w całej Europie. Co ustawa to nagle Trybunał będzie dostrzegał wady konstytucyjne, a PiS będzie głównym wnioskodawcą. Powstaje pytanie, jak wtedy rządzić. Ale bardzo ważną rolę będzie pełnił też prokurator generalny, który będzie powoływany z ramienia nowego obozu władzy - wskazywał gość TVN24.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24