Rzeczywistość czasami sobie chodzi swoimi drogami, a prawo swoimi. I to jest jedna z najbardziej niebezpiecznych rzeczy, jaka może się zdarzyć - ocenił w TVN24 sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku profesor Marek Zubik. Komentował w ten sposób trwający w Trybunale spór w sprawie kadencji Julii Przyłębskiej na stanowisku prezesa.
W Trybunale Konstytucyjnym trwa konflikt w sprawie kadencji prezes Julii Przyłębskiej. Pod koniec 2022 roku niektórzy prawnicy, w tym byli sędziowie TK, wskazywali, że kadencja Przyłębskiej upłynęła po sześciu latach, czyli 20 grudnia 2022 roku, i że nie będzie ona mogła ponownie ubiegać się o tę funkcję. Sama Przyłębska uważa, że powinna kierować TK tak długo, jak trwa jej kadencja jako sędzi, czyli do grudnia 2024 roku.
Ze względu na trwający konflikt, Trybunał do dzisiaj nie zajął się skierowaną tam w lutym przez prezydenta nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym. Nowelizacja ta ma utorować drogę do wypłaty unijnych środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
Zubik: to jest jedna z najbardziej niebezpiecznych rzeczy
O sprawie kadencji Przyłębskiej mówił w piątek w "Jeden na jeden" sędzia TK w stanie spoczynku profesor Marek Zubik.
- Z punktu widzenia oglądu rzeczy wydaje się, że (prezesem jest - red.) cały czas ta sama osoba. Natomiast czy to jest tak, jak to widzi ustawa, to zupełnie inny problem - powiedział.
Jak dodał, "rzeczywistość czasami sobie chodzi swoimi drogami, a prawo swoimi". - I to jest jedna z najbardziej niebezpiecznych rzeczy, jaka może się zdarzyć - ocenił Zubik.
- Pakiet ustaw, który wszedł w życie na przełomie 2016 i 2017 roku, w momencie powoływania obecnej pani prezes, między innymi mówił, że jest to stanowisko kadencyjne, sześcioletnie, z jednorazową możliwością bycia powołanym, bez możliwości reelekcji - przypominał.
- Sześć lat minęło i jako prawnik mogę tylko powiedzieć, że władzę w państwie demokratycznym i w republice sprawuje się tylko i wyłącznie na podstawie wyraźnej normy prawnej. Jeżeli nie ma innej normy, która podtrzymałaby komuś możliwość sprawowania władzy, to pozostaje mi tylko odpowiedzieć: sześć lat i koniec - podkreślił gość TVN24.
Wskazywał, że "zarówno pierwszy prezes Sąd Najwyższego, prezes NSA to są stanowiska, które z mocy konstytucji mają sześcioletnie kadencje". - To jest w pełni zsynchronizowane z całym systemem prawa - powiedział o kadencji prezesa TK.
- W myśl ustawy nikt nie może pełnić funkcji prezesa Trybunału Konstytucyjnego dłużej niż sześć lat. To dotyczy każdego - podkreślił Zubik, pytany, czy Przyłębska nadal powinna pełnić funkcję prezesa TK.
Zubik: To bardzo masywne zaskarżenie ustawy. Na wiele tygodni rozpatrywania
Gość TVN24 mówił też o skierowanym przez prezydenta wniosku do TK w sprawie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym.
- Jest to bardzo masywne zaskarżenie ustawy. To jest kilkadziesiąt stron pisma. Gdyby je przyjąć na poważnie i rozpatrywać, to samo w sobie wgryzienie się w te problemy jest czasochłonne. Myślę, że to wiele tygodni - powiedział.
Tłumaczył, że "potrzeba poczekać na stanowiska uczestników postępowania - prokuratora generalnego, Sejmu, a po drugie to pełen skład musi ustalić kierunki rozstrzygnięcia". - Raczej bym powiedział, że w tych złotych czasach trybunalskich nie spodziewałbym się tego wyroku wcześniej niż po co najmniej kilku, jak nie kilkunastu tygodniach. Nawet wiedząc, że jest to pilne, to cztery do sześciu miesięcy nie byłoby za długo - stwierdził.
Zaznaczył, że "czymś innym jest kwestia pilności takiej ogólnospołecznej, ogólnopaństwowej". - Być może jakieś możliwości (przyspieszenia - red.) by były, ale znowu uzależnione od tego, jak szybko Sejm i prokurator generalny by przedstawili swoje stanowiska i na ile by się udało ustalić jakąś większość, która byłaby gotowa za rozstrzygnięciem zagłosować - mówił.
Zubik: prezydent w swoim sumieniu powinien się rozliczyć ze zła społecznego
Zubik był też pytany o słowa prezydenta Andrzeja Dudy, który poradził sędziom TK, by się "odkłócili" i "wzięli do roboty".
- Chciałem zachować powagę wobec głowy własnego państwa. Nie chcę być małostkowy i pytać o zło społeczne, które miało i ma miejsce właśnie od początku 2015 i 2016 roku - przyjmowanie ustaw, przyjmowanie ślubowań w środku nocy - wyliczał.
Dodał, że prezydent Duda to "osoba, która w swoim sumieniu powinna się rozliczyć ze zła społecznego związanego z destrukcją konstytucyjnego organu państwa, który przez 30 lat budowały pokolenia prawników". - Oczekiwałbym nieco głębszej refleksji nad skutkami tych czynów - dodał Zubik.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24