Nie ma mowy o żadnej aferze ws. szerokopasmowego internetu - zapewnił w "Jeden na jeden" minister administracji i cyfryzacji Andrzej Halicki. Odniósł się do wypowiedzi Ludwika Dorna, który w "Faktach po Faktach" stwierdził, że ws. szerokopasmowego Internetu dochodzi do podejrzanych machinacji, i wzywał Ewę Kopacz do odwołania ogłoszonej przez UKE aukcji na pasmo dla mobilnego Internetu.
Andrzej Halicki liczy, że Urząd Komunikacji Elektronicznej przeprowadzi skutecznie aukcję na szerokopasmowy internet.
Chodzi o pasmo o częstotliwości 800 MHz, możliwe do wykorzystania dla szerokopasmowego mobilnego internetu (LTE).
Minister stwierdził, że na rynku jest konkurencja, więc nie dziwi się, jak się wyraził, że dochodzi do próby sił.
- Rynek jest konkurencyjny, różne podmioty będą walczyć. Liczę jednak na dobre przeprowadzenie tej aukcji przez UKE - powiedział Halicki.
- Ten proces (aukcja na szerokopasmowy Internet - red.) jest bardzo ważny z punktu widzenia rynku. Również niezwykle istotny z punktu widzenia Kowalskiego, czyli możliwości dostępu do internetu - dodał.
Jego zdaniem Dorn nie ma racji ws. szerokopasmowego internetu. - Mówi trochę emocjonalnie - powiedział Halicki.
Dodał, że takich sygnałów jak od Dorna będzie więcej, dlatego należy zachować spokój.
Zapewnił jednocześnie, że wystąpił do CBA o tzw. tarczę antykorupcyjną nad aukcją na szerokopasmowy Internet.
Internetowa afera?
Ludwik Dorn, były wicepremier i szef MSWiA twierdzi, że ws. szerokopasmowego Internetu dochodzi do podejrzanych machinacji i wzywa Ewę Kopacz do odwołania ogłoszonej przez UKE aukcji na pasmo dla mobilnego Internetu.
Według byłego szefa MSWiA, wybór przez prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej aukcji oznacza, że wspólna sieć LTE nie powstanie dla 1/3 słabiej zurbanizowanych obszarów Polski. Oznacza to - jak uważa - dyskryminację ludzi zamieszkałych na tych obszarach i degradację słabiej zurbanizowanych obszarów.
- W wyniku decyzji podjętej przez prezes UKE 1/3 Polski może zostać trwale wykluczona cyfrowo - podkreślał w "Faktach po Faktach".
Dorn chce, by sprawą zajęło się CBA. Pyta jednocześnie, czy zamieszany jest w nią były wiceszef MSWiA Witold D., który ma postawione zarzuty prokuratorskie za infoaferę.
Autor: MAC//rzw / Źródło: tvn24