Spór o sądownictwo. W jego cieniu Sejm uchwalił ważne ustawy

Ważne decyzje w cieniu sądownictwa
Ważne decyzje w cieniu sądownictwa
Źródło: tvn24

Gdy wszyscy byli zajęci sporem wokół zmian w polskim sądownictwie, rządowa większość przyjęła w Sejmie kilka innych bardzo ważnych ustaw. Niemal niezauważenie posłowie uchwalili nowe prawo wodne, zadali cios w odnawialne źródła energii oraz pogrzebali szanse na referendum w sprawie reformy edukacji. Materiał magazynu "Polska i Świat" TVN24.

Gdy na ulicach miast zbierały się tłumy w obronie niezależności sądów i toczyła się debata wokół końca państwa prawa i trójpodziału władzy, na drugim planie PiS większością uchwalił inne, bardzo ważne ustawy. Jedną z nich było uchwalenie nowego prawa wodnego, sięgając przy tym, wbrew zapewnieniom premier Beaty Szydło, do kieszeni przeciętnego Kowalskiego.

Ustawy bez konsultacji

- Tak zapłacimy więcej, docelowo zapłacimy w największych miastach nawet ponad 20 groszy więcej niż płacimy dzisiaj, natomiast to się stanie dopiero w 2020-2021 - wyjaśnia Łukasz Ciszewski z Jerzmanowski Kancelaria Radców Prawnych.

Nowego prawa wodnego domagała się Unia Europejska. Według wyliczeń specjalistów zapłacimy pięć groszy więcej za butelkę wody mineralnej, złotówkę więcej za kilogram mięsa, 10 groszy więcej za chleb. Koszty nowego prawa poniesie energetyka, rolnictwo i przemysł, a więc tym samym obywatele.

- Czekaliśmy na ten akt kilkanaście lat nie ma wątpliwości, że on jest bardzo potrzebny - przyznaje Łukasz Ciszewski. - Oczywiście akty był wdrażany, procedowany bez konsultacji społecznych i wszystkie zainteresowane strony nie wyjaśniły sobie w procesie legislacyjnym swoich racji - podkreśla jednak.

Zyskają wielkie przedsiębiorstwa

W Sejmie odbyło się też pierwsze czytanie ustawy o rynku mocy, wprowadzającej nowy podatek doliczany do rachunku za prąd. Zgodnie z nim każde gospodarstwo domowe musiałoby dopłacić siedem złotych miesięcznie na dofinansowanie nierentownych elektrowni węglowych.

Posłowie odrzucili też wszystkie poprawki zgłoszone przez opozycję w sprawie nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii. Ekolodzy nie zostali wpuszczeni do Sejmu na konsultacje.

- W związku z zamieszaniem w sądownictwie strona społeczna nie mogła otrzymywać jednorazowych przepustek do Sejmu, nie mogła brać udziału w posiedzeniu. Jedyną opcją było obserwowanie transmisji w internecie i zgłoszenie uwag na piśmie i tak organizacje pozarządowe uczyniły - mówi Kamil Szydłowski z Teraz Środowisko.

Ustawa trafi teraz do Senatu. Dokument zmienia kwotę tak zwanej opłaty zastępczej, którą przedsiębiorstwa płacą jeżeli nie wykorzystują energii ze źródeł zielonych. - Sytuacja wyglądała tak, że za każdą megawatogodzinę opłata zastępcza wynosiła 300 złotych - wyjaśnia Kamil Szydłowski. - W tej chwili, po przyjęciu tamtej ustawy, opłata zastępcza wynosiłaby około 90 złotych, a na przyszły rok ona może wynosić wynosić nawet 40 złotych. To powoduje, że w prostej linii ta ustawa preferuje spółki obrotowe, spółki państwowe - dodaje.

Zyskają na niej duże przedsiębiorstwa energetyczne, stracą zaś ci, którzy zainwestowali w odnawialne źródła energii.

"Demokracja zaczyna się w szkole"

Tego samego dnia, 18 lipca, w odstępie niecałej godziny Sejm pogrzebał referendum w sprawie reformy edukacji. Pomimo zebrania przez rodziców i nauczycieli ponad 900 tysięcy podpisów.

- To jest prawie milion obywateli i też pani wiceminister Marzenia Machałek 9 stycznia 2016, kiedy była wprowadzana pierwsza reforma Prawa i Sprawiedliwości, czyli cofnięcie obowiązku dla 6-latków, mówiła, że głos obywateli, którzy złożyli swój podpis pod referendum tamtejsze jest substytutem konsultacji publicznych - mówi Iga Kazimierczyk z Instytutu Obywatelskiego i Fundacji Przestrzeń dla Edukacji.

- Demokracja zaczyna się w szkole. I to, co teraz widzimy, też w związku z protestami przeciwko reformie sądów, ma też bardzo dużo wspólnego z tym, co się będzie działo w szkole. Rodzice poznali swoje prawa i je będą nadal egzekwować - dodaje Iga Kazimierczak.

Autor: mm/sk / Źródło: tvn24

Czytaj także: