Przeciekający dach Spodka był tematem, który katowiccy radni poruszyli na wtorkowej sesji. Woda pojawiła się m.in. na boisku w hali tuż przed lipcowym meczem Ligii Światowej siatkarzy Polska- USA. Zdaniem prezydenta Katowic sytuacja nie była taka zła.
5 lipca przed siatkarskim meczem w Spodku nad miastem rozpętała się burza z ulewnym deszczem. Podczas rozgrzewki na „amerykańską” połowę boiska zaczęła kapać woda. Już po kilku minutach, pod okiem sędziów, w ruch poszły szmaty i mopy. Kałuże udało się usunąć i mecz został normalnie rozegrany.
Niesmak pozostał
O przeciekający dach Spodka, prezydenta miasta podczas wtorkowej sesji pytali radni.
- To duże rozczarowanie, bo w przyszłym roku będą tu rozgrywane mistrzostwa świata siatkarzy, a obraz kataklizmu podobnego do tego, co się zdarzyło na Stadionie Narodowym, poszedł w świat – stwierdził radny Andrzej Zydorowicz i dodał, że "jeżeli takie numery będą się zdarzały w Spodku podczas mistrzostw, to będziemy się ciężko wstydzili".
„Były pewne problemy”
Prezydent Katowic Piotr Uszok twierdzi, że sytuacja nie była taka zła.
- Co do przecieków rzeczywiście były pewne problemy, ale to jest nic, w porównaniu z tym, co było na Stadionie Narodowym. Obecnie trwają prace na dachu Spodka i myślę, że te kwestie techniczne będą usunięte – wyjaśnił. Prezydent ma szczegółowo odpowiedzieć na pytania o stan hali na piśmie.
Autor: jsy / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24