Do spięcia między europosłami Koalicji Obywatelskiej Kamilą Gasiuk-Pihowicz i Łukaszem Kohutem a europosłanką Konfederacji Ewą Zajączkowską-Hernik doszło we wtorek w mediach społecznościowych. Chodziło o jej reakcję na "świadectwa z Ukrainy o gwałtach zbiorowych i tysiącach innych zbrodni na Ukraińcach". "Zajączkowska-Hernik - matka - jako jedna z niewielu ostentacyjnie siedzi" - napisała Gasiuk-Pihowicz. Europosłanka Konfederacji zareagowała na wpisy.
Europosłowie Koalicji Obywatelskiej zwrócili uwagę na zachowanie europosłanki Konfederacji Ewy Zajączkowskiej-Hernik w Parlamencie Europejskim. "Wstrząsająca relacja o wielokrotnych gwałtach na 4-letniej dziewczynce dokonanych przez ruskich żołnierzy. Zajączkowska-Hernik - matka - jako jedna z niewielu ostentacyjnie siedzi" - napisała w serwisie X Kamila Gasiuk-Pihowicz. "Sojusz w ramach osi zła zobowiązuje" - dodała.
Łukasz Kohut napisał z kolei: "Konfederacja bardziej prorosyjska niż AFD. Posłanka Ewa Zajączkowska-Hernik podczas świadectw z Ukrainy o gwałtach zbiorowych i tysiącach innych zbrodni na Ukraińcach stroi miny i wzrusza rękami. Już nawet kolega Tomasz Froelich (polityk AfD - red.) miał więcej empatii. KonfedeRosja zawsze z Putinem"
"Oh nie! Nagrał mnie pan jak oddycham, patrzę w górę, czasem w bok. Polecam zająć się pracą, a nie klaskaniem do banderowskich okrzyków" - odpowiedziała europosłanka Konfederacji.
Dyskusja Zajączkowskej-Hernik z Gasiuk-Pihowicz
Zareagowała także na wpis Gasiuk-Pihowicz. "Niech się pani zajmie pracą, a nie robi politykę na klaskaniu po usłyszeniu banderowskich okrzyków i traumatycznych historii wojennych" - napisała Zajączkowska-Hernik w odpowiedzi na wpis europosłanki KO i załączyła fragment wystąpienia ukraińskiej wolontariuszki i działaczki humanitarnej Taty Kepler.
Między polityczkami wywiązała się dyskusja. "Typowy ruski przekaz. Jeszcze zapomniała Pani dodać, że to nazistska" - skomentowała Gasiuk-Pihowicz.
"Pani powie, że to ruski przekaz rodzinom ofiar bestialsko pomordowanych przez banderowskich Ukraińców na Kresach Wschodnich. Pani retoryka jest żałosna i antypolska" - napisała Zajączkowska-Hernik, na co odpowiedziała europosłanka KO: "My dla ofiar i rodzin pomordowanych na Wołyniu działamy na rzecz ekshumacji i godnych pochówków. Wasze sojusze z ruskimi w tym temacie nie pomogą".
Zajączkowska-Hernik: nie będę wstawać, gdy słyszę słowa "Sława Ukrajini! – Herojam Sława"
Zajączkowska-Hernik opublikowała też kolejny wpis na swoim profilu w serwisie X. "Szkoda, że tego jak wstałam i biłam brawo po słowach poprzedniej mówczyni krymskiej Tatarki - Leny Umerowej już nie nagraliście manipulanci Kamila-Gasiuk-Pihowicz i Łukasz Kohut" - zaczęła.
"Nie będę jednak hołdować i wstawać gdy słyszę słowa 'Sława Ukrajini! – Herojam Sława!', które było odzewem OUN i UPA i które banderowcy krzyczeli mordując w niewyobrażalnie brutalny sposób setki bezbronnych Polaków na Wołyniu - kobiety i małe dzieci nabijając je na widły! To słowa mają dokładnie taki sam sens jak niemieckie 'sieg heil'. Żadne żałosne oskarżenia o prorosyjskość mnie do tego nie zmuszą!. PS. Wy też nie biliście brawa, skoro nagrywaliście mnie z ukrycia i robiliście mi zdjęcia" - napisała dalej.
Wbrew twierdzeniom polityczki Konfederacji, hasło "Chwała Ukrainie" nie było "odzewem OUN i UPA". Jego autorem także nie był Stepan Bandera. Taką tezę forsują przeciwnicy Ukrainy, próbując wzbudzić niechęć Polaków do Ukraińców - ale się mylą.
Jak opisał Konkret24, historia pozdrowienia "Chwała Ukrainie" zaczęła się długo wcześniej, zanim pojawił się Bandera. Sięga 1839 roku i związana jest z wierszem ukraińskiego poety Tarasa Szewczenki (1814–1861) pt. "Do Osnowjanenki". Podobna fraza - "chwała tobie, Ukraino" - pojawiła się w wierszu innego ukraińskiego autora, Mykoły Kostomarowa (1817–1885), pt. "Dzieci chwały, dzieci chwały" z 1847 roku.
Źródło: tvn24.pl, Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: EP