Siedząca w wózku dwuletnia dziewczynka została uderzona bryłą zamrożonego śniegu, która oderwała się z dachu jednego z budynków w Katowicach – podała w czwartek policja. Choć według wstępnej oceny skończyło się na otarciu naskórka na nosie i siniaku na czole, dziecko trafiło do szpitala na obserwację.
Dziewczynka była na spacerze razem z matką i ciotką. 21-letnia matka weszła do sklepu zielarskiego, pozostawiając na chwilę dziecko pod opieką swojej siostry. Nagle usłyszała płacz dziecka i dobiegający z zewnątrz krzyk siostry. Z dachu czteropiętrowego budynku, wprost do wózka, w którym siedziała jej córka, spadła bryła zamrożonego śniegu. Na miejsce wezwano policję i pogotowie. Zarządca tego budynku, należącego do Komunalnego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, zostanie przesłuchany.
- Dziecko zostało uderzone w twarz. Bryła lodu złamała także rączkę wózka, w którym siedziało - mówi TVN24 proszący o anonimowość świadek zdarzenia.
Grzywna z zwisające sople
Policja przypomina, że zgodnie z rozporządzeniem porządkowym wojewody śląskiego właściciele, zarządcy i administratorzy budynków są zobowiązani do usuwania zalegającej na dachach warstwy lodu i śniegu pod karą grzywny.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot.sxc.hu