Pełnomocnik Magdaleny Filiks: zostały ujawnione dane z procesu, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego

Źródło:
TVN24
Pełnomocnik Magdaleny Filiks: Co uczyniła prokuratura od 29 grudnia 2022 roku? Mam wrażenie, że chyba nic
Pełnomocnik Magdaleny Filiks: Co uczyniła prokuratura od 29 grudnia 2022 roku? Mam wrażenie, że chyba nicTVN24
wideo 2/9
Pełnomocnik Magdaleny Filiks: Co uczyniła prokuratura od 29 grudnia 2022 roku? Mam wrażenie, że chyba nicTVN24

Myślę, że podstawowe pytanie to takie, co prokuratura uczyniła od 29 grudnia 2022 roku, kiedy te informacje pojawiły się w Radiu Szczecin i TVP. Mam wrażenie, że chyba nic - powiedział w rozmowie z TVN24 pełnomocnik Magdaleny Filiks, adwokat Mikołaj Marecki, który odniósł się do ujawnienia danych umożliwiających identyfikację tragicznie zmarłego syna posłanki PO jako ofiary pedofila.

Posłanka Koalicji Obywatelskiej Magdalena Filiks poinformowała w piątek wieczorem o śmierci jej syna, Mikołaja. Chłopiec miał 15 lat, popełnił samobójstwo. Nie da się jednoznacznie wyrokować co do przyczyn odebrania sobie życia, śledztwo w sprawie śmierci 15-latka prowadzi szczecińska prokuratura. Według szefa państwowej komisji do spraw pedofili Błażeja Kmieciaka, rządowe media na przełomie roku doprowadziły do identyfikacji syna posłanki jako ofiary skazanego pedofila.

We wtorek odbyły się uroczystości pogrzebowe syna posłanki Magdaleny Filiks. Miały charakter prywatny. Brali w nich udział między innymi politycy Koalicji Obywatelskiej.

Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.

GDZIE SZUKAĆ POMOCY W TRUDNYCH EMOCJONALNIE SYTUACJACH >>>

Pierwsza wypowiedź dla mediów pełnomocnika Magdaleny Filiks

Nastolatek był ofiarą pedofila. Krzysztof F. został zatrzymany we wrześniu 2020 roku pod zarzutem molestowania 13-letniego wtedy chłopca i podawania mu oraz 16-letniej dziewczynie substancji odurzających. Wyrok zapadł w grudniu 2021 roku, F. został prawomocnie skazany i trafił za kratki. F. pracował jako pełnomocnik marszałka województwa zachodniopomorskiego Olgierda Geblewicza do spraw uzależnień. Geblewicz jest członkiem PO.

- Nie chciałbym oczywiście udzielać informacji bezpośrednio z postępowania, bo było ono objęte wyłączeniem jawności i cały zarzut, który pojawił się w tej sprawie, był taki, że te informacje były udzielane - przekazał w środę wieczorem pełnomocnik Magdaleny Filiks adwokat Mikołaj Marecki.

- To, co na pewno mogę powiedzieć, iż niezwłocznie po ujawnieniu tego faktu sprawa została zgłoszona do prokuratury. Od razu podjęto postępowanie, sprawca został zatrzymany, postawiono mu zarzuty, sprawa trafiła po postępowaniu przygotowawczym do sądu, został osądzony w pierwszej i drugiej instancji i wszyscy chyba już znają wyrok: sprawca odbywa karę - mówił Marecki.

Kalendarium systemowego zła. Od publikacji mediów rządowych do śmierci dziecka >>>

Adwokat: Co zrobiła prokuratura od 29 grudnia 2022 roku? Mam wrażenie, że chyba nic

29 grudnia 2022 roku rano Radio Szczecin i TVP Info - oba media rządowe - poinformowały o sprawie Krzysztofa F. Media wcześniej o tym nie informowały, bo proces odbywał się z wyłączeniem jawności ze względu na dobro pokrzywdzonych dzieci. W obu publikacjach opisano sylwetkę skazanego Krzysztofa F, przytoczono słowa sędziego Tomasza Szaja, rzecznika prasowego Sądu Okręgowego w Szczecinie, i napisano, że ofiary to "dzieci znanej parlamentarzystki". Tomasz Duklanowski, redaktor naczelny Radia Szczecin, autor artykułu dotyczącego Krzysztofa F., napisał na Twitterze, promując swój artykuł: "Skazany pedofil Krzysztof F. to pełnomocnik marszałka Geblewicza z PO, mąż zaufania Trzaskowskiego, aktywista LGBT, psychoterapeuta. Kandydował z listy PO pod hasłem 'Dobro powraca'. Jego ofiara to 13-latek, syn znanej polityk".

Pytany, czy w związku z ujawnieniem informacji z utajnionego procesu rodzina zmarłego Mikołaja oczekuje reakcji służb lub sama planuje jakieś działania, mecenas Marecki odparł, że "przede wszystkim oczekujemy, że będą wyciągnięte konsekwencje od tych osób, które ujawniły w przestrzeni publicznej informacje pozwalające na zidentyfikowanie ofiary". - I przede wszystkim zbadania, skąd osoby, które ujawniły sprawę - myślimy wprost o Radiu Szczecin, bo to tam ukazał się pierwszy artykuł, z którego pączkowały inne wiadomości - miały te informacje - oświadczył Marecki.

Adwokat Mikołaj MareckiTVN24

Jak dodał, "pojawiają się w przestrzeni publicznej informacje, że były one od Dariusza Mateckiego (szef Solidarnej Polski w Zachodniopomorskiem, radny Szczecina - red.)". - Myślę, że to będzie jeden z wątków, który będzie sprawdzany - powiedział.

- Myślę, że podstawowe pytanie to takie, co prokuratura uczyniła od 29 grudnia 2022 roku, kiedy te informacje pojawiły się w Radiu Szczecin i TVP. Mam wrażenie, że chyba nic, natomiast było oczywiste, że zostały ujawnione dane z procesu, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego. I było to na tyle dyskutowane w całym kraju, że prokuratura miała o tym informacje i powinna z urzędu wszcząć postępowanie, skąd te informacje wyciekły - podkreślił mecenas. 

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dziennikarski protest po tragicznej śmierci Mikołaja Filiksa

Mecenas o hejcie: to były rzeczy potworne, które nie powinny się wydarzyć

Dopytywany o kwestię utajnienia procesu, adwokat zwracał uwagę, że "z samego procesu nic nie można ujawniać, on jest objęty klauzulą tajności". - Natomiast jawny jest wyrok. Nie wynika z niego, iż ofiarami miałyby być dzieci znanej parlamentarzystki, tym bardziej ze Szczecina, czy też związanej z określoną opcja polityczną. Pytanie, po co pojawia się taka informacja w przestrzeni publicznej o takiej sprawie. Tym bardziej że to nie był temat nowy, bo od czasu zawiadomienia prokuratury przez matkę minęły dwa lata, a od prawomocnego skazania ponad rok - zwracał uwagę Marecki.

Jak dodał, "to, co bulwersuje najbardziej, to to, że cała sytuacja została wykorzystana politycznie poprzez podanie wiadomości, iż podmiotem molestowania było dziecko znanej posłanki ze Szczecina". - To ujawnienie danych mogło narażać na identyfikację, jednak my mówimy o czymś, co poszło znacznie dalej, i tego się już nie da obronić. Te dane, które zostały ujawnione, od razu pozwoliły na zidentyfikowanie pokrzywdzonego w tej sprawie - zaznaczył.

Marecki mówił o hejcie, jaki dotknął nastoletniego Mikołaja i jego matkę. - To były rzeczy potworne, które nie powinny się wydarzyć w życiu publicznym, bo z jednej strony jest ujawnienie tego faktu, a dwa, chodzi też o odzew części społeczeństwa, który koncentrował się na atakowaniu rodziny i samego pokrzywdzonego, co moralnie jest absolutnie niedopuszczalne - zwracał uwagę.

Cała rozmowa reporterki TVN24 Alicji Rucińskiej z mecenasem Mikołajem Mareckim, pełnomocnikiem Magdaleny Filiks
Cała rozmowa reporterki TVN24 Alicji Rucińskiej z mecenasem Mikołajem Mareckim, pełnomocnikiem Magdaleny FiliksTVN24

- Pojawia się taki zarzut w przestrzeni publicznej, że to było tuszowane przez matkę. Nie wyobrażam sobie w ogóle, jak można podejmować taką retorykę. Zastanówmy się, co miała zrobić matka po zakończonym procesie. Czy w opinii tych osób, które mówią o tuszowaniu, miała zwołać konferencję prasową i powiedzieć "moje dzieci były molestowane"? Absolutnie nie, tak więc to jest argument, który ze zdroworozsądkowych i logicznych powodów jest nie do przyjęcia - zaznaczył mecenas.

"Jest to potężny szok dla wszystkich w kraju"

Marecki podkreślał, że "na samym początku nie było podawane wprost imię i nazwisko Magdaleny Filiks, i tego, że dotyczy to dzieci" - Nie chcieliśmy tej informacji ujawniać, natomiast absolutnie mieliśmy świadomość, że sposób podawania informacji pozwoli na identyfikację jej dzieci jako osób pokrzywdzonych w tej sprawie - mówił.

Jak zwracał uwagę, "chodzi o zespół danych, które były udostępnione nie tylko przez Radio Szczecin, ale też przez Dariusza Mateckiego, który niemalże chwilę po publikacji tego materiału (w Radiu Szczecin - red.) opublikował zdjęcie Magdaleny Filiks ze sprawcą, wprost wskazując osobę owej posłanki". - Natomiast to, co zrobił Romuald Szeremietiew, który wprost wskazał, iż to sama Magdalena Filiks ujawniała, było postawieniem kropki nad i - powiedział mecenas, odnosząc się do wpisów z konta na Twitterze, które w ostatnich dniach zostało usunięte. - Wtedy opinia publiczna oczywiście domyślała się, o kogo chodzi, natomiast ten zespół danych doprowadził do ewidentnego ujawnienia, kim była ta osoba i naruszenia interesu pokrzywdzonego, który był chroniony tym postępowaniem - dodał.

Pytany o to, co dzieje się teraz w opinii publicznej w tej sprawie, mecenas podkreślał, że "jest to potężny szok dla wszystkich w kraju". - Myślę, że to jest sposób odpowiedzi przez tak zwaną prawą stronę, czyli zwolenników obozu rządzącego. Ta retoryka, która jest podejmowana, w mojej ocenie pokazuje jakąś panikę i kompletną bezradność w tłumaczeniu tego wszystkiego - mówił.

Rządowe media ujawniły informacje o ofierze pedofila. TVP próbuje zrzucać odpowiedzialność na posła PO

Marecki dodał, że "przede wszystkim te wszystkie paski w TVP INFO, które pojawiały się de facto jeszcze podczas ceremonii pogrzebowej, były skandaliczne i są nieudolną próbą przerzucenia odpowiedzialności na stronę opozycji, bo tak to zostało ujęte". - To są jakieś kompletnie absurdalne zarzuty, bo nie da się obronić tezy, że to Platforma Obywatelska, Koalicja Obywatelska, politycy czy też dziennikarze krytykujący obóz rządzący ujawnili te dane - zaznaczył. - Wiadomo, kto ujawnił te dane. Było to Radio Szczecin w reportażu pana Tomasza Duklanowskiego - dodał.

"Znamienne jest to, jak w tej sprawie zachował, a raczej nie zachował się Rzecznik Praw Dziecka"

Zdaniem mecenasa, "na pewno znamienne jest to, jak w tej sprawie zachował, a raczej nie zachował się Rzecznik Praw Dziecka (Mikołaj Pawlak - red.), który dopiero niedawno wystosował oświadczenie". - I uważam, że kompletnie ogólnikowe oświadczenie i nieadekwatne do sytuacji, bo powinien już po 29 grudnia bardzo mocno dać do zrozumienia, że została wyrządzona krzywda nieletniemu, który był ofiarą pedofilii. Natomiast teraz wydanie oświadczenia "na okrętkę", po kilku miesiącach od ujawnienia tego faktu, kiedy już wydarzyła się potężna tragedia, uważam za minięcie się z rolą rzecznika praw dzieci - ocenił. - Oczekiwalibyśmy, że jego głos będzie znaczący, ale też czego oczekiwać, niejednokrotnie pokazywał, iż jest daleko od pilnowania tego interesu - dodał.

7 marca, w dniu pogrzebu Mikołaja Filiksa, Rzecznik Praw Dziecka napisał w oświadczeniu, że "dzisiaj powinniśmy uszanować pamięć zmarłego dziecka i ból jego bliskich" i dodał, że "postępowanie w sprawie tej tragedii prowadzi prokuratura". "Konsekwentnie nie komentuję ani nie informuję o moich działaniach w sprawach indywidualnych, w szczególności karnych, w których występują dzieci. Ochrona dobra dziecka jest bowiem moim najwyższym priorytetem i żadne medialne ani polityczne naciski czy oczekiwania nie zmienią tego stanowiska" - zaznaczył. Zaapelował też o "opamiętanie, bo nienawiść jest złem, które sprowadza jedynie nieszczęście i mrok".

Mikołaj PawlakTVN24

Dopytywany, jakie może być źródło wycieku w sprawie, mecenas podkreślał, że "możemy się łatwo domyślić skąd, bo zazwyczaj takie dane wyciekają z prokuratury i to jest takie nieszczelne miejsce".

- Nikogo za rękę nie złapaliśmy, ale to jest dla nas oczywiste, że pierwszą instytucją, z której mogło to wypłynąć, to jest prokuratura - powiedział. - Tylko zadziwiające jest to, że na etapie postępowania przygotowawczego czy też sądowego te informacje nie wypływały. Natomiast w momencie, kiedy Magdalena Filiks wyciągnęła dane dotyczące Lasów Państwowych, to wtedy te informacje pojawiają się w przestrzeni publicznej, jakby wyciągnięte na polityczne zamówienie - dodał, odnosząc się do działalności poselskiej działaczki PO.

Autorka/Autor:pp/kg

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Koalicja 18 stanów rządzonych przez demokratów, Dystrykt Kolumbii i miasto San Francisco złożyły pozwy przeciwko rozporządzeniu podpisanemu przez prezydenta Donalda Trumpa po objęciu urzędu i znoszące prawo niektórych osób urodzonych w kraju do nabywania amerykańskiego obywatelstwa.

18 stanów przeciwko decyzji Trumpa, są pozwy. "Przygotowali się na wypadek takich działań"

18 stanów przeciwko decyzji Trumpa, są pozwy. "Przygotowali się na wypadek takich działań"

Źródło:
PAP

Donald Trump odnalazł w poniedziałek na oczach dziennikarzy list w swoim prezydenckim biurku. Nadawcą był były prezydent Joe Biden. We wtorek nowy prezydent USA ujawnił nieco szczegółów dotyczących tej korespondencji.

Donald Trump zdradził, co jest w liście, który odnalazł w prezydenckim biurku

Donald Trump zdradził, co jest w liście, który odnalazł w prezydenckim biurku

Źródło:
Reuters
MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Estońscy i fińscy eksperci w dziedzinie bezpieczeństwa i zagrożeń hybrydowych twierdzą, że doniesienia "Washington Post", że przerwanie podmorskich kabli w Zatoce Fińskiej było "wypadkiem, a nie aktem sabotażu", są wątpliwe. Oceniają, że wówczas kraje NATO nie zarządziłyby operacji patrolowania i ochrony morskiej infrastruktury.

"Bałtyk stał się linią frontu"

"Bałtyk stał się linią frontu"

Źródło:
PAP

Amerykańscy agenci Urzędu do spraw Imigracji i Egzekwowania Ceł (ICE) zaczęli "ukierunkowane operacje" przeciwko imigrantom stanowiącym "zagrożenie publiczne". W hotelu w kurorcie narciarskim Kartalkaya w Turcji doszło do pożaru, w którym zginęło 76 osób. Wiceszefowa Komisji Europejskiej Henna Virkkunen ostrzega przed działaniami sabotażowymi rosyjskiej floty cieni. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w środę 22 stycznia.

76 ofiar pożaru, "akcje" przeciw migrantom, dochodzenie u Muska

76 ofiar pożaru, "akcje" przeciw migrantom, dochodzenie u Muska

Źródło:
PAP, TVN24

Nawet 500 miliardów dolarów zostanie przeznaczone na budowę centrów danych i architekturę potrzebną do rozwoju sztucznej inteligencji - ogłosili prezydent Donald Trump i szefowie japońskiego Softbanku, koncernu Oracle i firmy OpenAI. Projekt Stargate ma doprowadzić do powstania superinteligencji.

Zainwestują nawet pół biliona dolarów. Ma powstać superinteligencja

Zainwestują nawet pół biliona dolarów. Ma powstać superinteligencja

Źródło:
PAP

Tom Homan - "car od granicy" Białego Domu - przekazał w wywiadzie ze stacją CNN, że agenci Urzędu do spraw Imigracji i Egzekwowania Ceł (ICE) od wtorku "są w terenie" i zaczęli "ukierunkowane operacje" przeciwko imigrantom stanowiącym "zagrożenie publiczne". Równocześnie zaznaczył, że aresztowań będzie z pewnością więcej, bo agenci nie poszukują tylko osób z wyrokami. Nowa administracja Białego Domu ogłosiła, że aresztowania będą mogły się odbywać w szkołach i kościołach. Reuters pisze, że pierwsze samoloty z deportowanymi są planowane już na ten tydzień.

"Ukierunkowane akcje" przeciwko imigrantom rozpoczęte w USA. Aresztowania możliwe w szkołach i kościołach

"Ukierunkowane akcje" przeciwko imigrantom rozpoczęte w USA. Aresztowania możliwe w szkołach i kościołach

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

Rozporządzenie Donalda Trumpa dotyczące "obrony kobiet przed ekstremizmem ideologii gender" wprowadza zmiany w paszportach i innych oficjalnych dokumentach. Stanowi ono, że płeć jest "niezmiennym faktem biologicznym".

Zmiany w paszportach po decyzji Donalda Trumpa

Zmiany w paszportach po decyzji Donalda Trumpa

Źródło:
PAP

Długa lista zaniedbań w straży miejskiej w podwarszawskim Legionowie. W święta strażnicy mieli wyłączony telefon alarmowy, choć w pracy byli. W Nowy Rok służbę zaczął tylko jeden strażnik, bo pozostali mieli wolny poranek. Gdy kamera monitoringu miejskiego nagrała zakrapianą dużą ilością alkoholu imprezę w parku, na dyżurze nie było żadnego operatora, który mógłby zareagować.

W słuchawce komunikat: "straż miejska nie pracuje". Ale strażnicy na służbie byli, tylko nie odbierali telefonu

W słuchawce komunikat: "straż miejska nie pracuje". Ale strażnicy na służbie byli, tylko nie odbierali telefonu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W pożarze hotelu w kurorcie narciarskim Kartalkaya w Turcji zginęło 76 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Ogień wybuchł we wtorek rano w hotelowej restauracji. Niektórzy turyści uciekali przed pożarem, spuszczając się z okien na prześcieradłach.

Pożar w ośrodku narciarskim. Turyści wyskakiwali z okien, coraz więcej ofiar

Pożar w ośrodku narciarskim. Turyści wyskakiwali z okien, coraz więcej ofiar

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, ABC News

Wiceszefowa Komisji Europejskiej (KE) Henna Virkkunen ostrzegła, że w związku z niszczeniem infrastruktury przez rosyjską flotę cieni, Unia Europejska (UE) powinna przygotować się na najgorszy scenariusz.

Niebezpieczeństwo na Bałtyku. "Musimy przygotować się na najgorszy scenariusz"

Niebezpieczeństwo na Bałtyku. "Musimy przygotować się na najgorszy scenariusz"

Źródło:
PAP

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed trudnymi warunkami na drogach w Polsce. Największe zagrożenie sprawiają gęsta mgła oraz opady marznące. W 13 województwach obowiązują żółte alarmy.

Niebezpiecznie na drogach. Ostrzeżenia IMGW w 13 województwach

Niebezpiecznie na drogach. Ostrzeżenia IMGW w 13 województwach

Źródło:
IMGW

Jesteśmy Grenlandczykami, nie chcemy być Amerykanami - oświadczył premier wyspy Mute Egede. Dzień wcześniej nowo zaprzysiężony prezydent USA Donald Trump stwierdził, że Stany Zjednoczone potrzebują kontroli nad Grenlandią ze względu "na potrzeby międzynarodowego bezpieczeństwa".

"Nie chcemy być Amerykanami". Stanowcze stanowisko premiera

"Nie chcemy być Amerykanami". Stanowcze stanowisko premiera

Źródło:
PAP

Na zaprzysiężeniu Donalda Trumpa pojawili się m.in. najbogatsi ludzie świata. Szczególną uwagę mediów i internautów przykuła partnerka jednego z nich, Jeffa Bezosa. Powodem - odważna stylizacja dziennikarki.

Skupiła na sobie uwagę na zaprzysiężeniu Trumpa. Kim jest Lauren Sanchez?

Skupiła na sobie uwagę na zaprzysiężeniu Trumpa. Kim jest Lauren Sanchez?

Źródło:
Fox News, People, Newsweek

Ericsson i Spotify to szwedzkie firmy, które wpłaciły pieniądze na fundusz inauguracyjny prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. Według szwedzkich mediów w przypadku Ericcsona decyzja ta spotkała się z wewnątrzną krytyką, gdyż firma z zasady stara się nie angażować w sprawy polityczne.

I cóż, że ze Szwecji. Dwa przelewy od gigantów

I cóż, że ze Szwecji. Dwa przelewy od gigantów

Źródło:
PAP

PKO BP 6 maja 2025 roku wprowadzi zmiany w regulaminie bankowości elektronicznej, by dodatkowo zwiększyć bezpieczeństwo transakcji w internecie - poinformował bank w komunikacie. Wprowadzone zostaną "nowe limity dzienne na przelewy, które klienci robią w serwisie internetowym".

Największy bank w Polsce szykuje duże zmiany dla klientów. "Nowe limity dzienne"

Największy bank w Polsce szykuje duże zmiany dla klientów. "Nowe limity dzienne"

Źródło:
tvn24.pl

Zarzut kradzieży usłyszał 52-latek, który w trakcie wykonywania remontu mieszkania miał ukraść pierścionek z brylantem o wartości pięciu tysięcy złotych. Mężczyzna nie przyznał się do winy.

Odzyskała skradziony pierścionek z brylantem i dowiedziała się, ile jest wart

Odzyskała skradziony pierścionek z brylantem i dowiedziała się, ile jest wart

Źródło:
tvn24.pl

Inspektorzy Przewodnika Michelin mają zakaz wstępu do restauracji we francuskim kurorcie narciarskim Megeve. To decyzja właściciela i szefa kuchni Marca Veyrata, który sześć lat temu wytoczył przewodnikowi kulinarnemu proces za zabranie mu jednej z gwiazdek - poinformował portal stacji CNN.

Szef kuchni nie chce gwiazdek Michelin. Zakazał inspektorom wstępu

Szef kuchni nie chce gwiazdek Michelin. Zakazał inspektorom wstępu

Źródło:
PAP, CNN

Chwilę grozy przeżył nastolatek w autobusie miejskim jadącym przez Siedlce (Mazowieckie). Jeden z pasażerów przystawił mu nóż do gardła i zażądał pieniędzy. Zareagowała kierująca autobusem, która powiadomiła dyspozytora i dowiozła napastnika na pętlę. Tam czekała na niego policja.

Nożem groził nastolatkowi w autobusie, żądał pieniędzy. Kierująca postanowiła działać

Nożem groził nastolatkowi w autobusie, żądał pieniędzy. Kierująca postanowiła działać

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W momencie wypowiadania słów przysięgi przez Donalda Trumpa jego dłoń nie leżała na Biblii, którą obok trzymała jego żona, Melania. Wielu internautów zastanawiało się, czy miało to jakikolwiek wpływ na samą przysięgę. Wyjaśniamy.

Trump nie położył dłoni na Biblii podczas zaprzysiężenia. Co to oznacza?

Trump nie położył dłoni na Biblii podczas zaprzysiężenia. Co to oznacza?

Źródło:
ABC, Reuters
Brat ministra Ziobry pozorował pracę? Jest zawiadomienie do prokuratury

Brat ministra Ziobry pozorował pracę? Jest zawiadomienie do prokuratury

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Po maleńkie torciki ustawiały się ogromne kolejki". Skąd się wziął Dzień Babci?

"Po maleńkie torciki ustawiały się ogromne kolejki". Skąd się wziął Dzień Babci?

Źródło:
tvn24.pl
Premium