Nie lubię w polityce ucieczki od odpowiedzialności - powiedział w "Faktach po Faktach" były prezydent Bronisław Komorowski. - Trzeba pamiętać o własnej odpowiedzialności, a nie tylko o cudzej - dodał. Odniósł się tak do śmierci Igora Stachowiaka w komisariacie policji.
- Przez rok udawano, że nic się ekstra nie wydarzyło w komisariacie. Przecież to śledztwo się toczyło. Dopiero to przyspieszyło, kosztem policji, w momencie, kiedy sprawa się ujawniła, kiedy zajęły się tym media - mówił Bronisław Komorowski.
Pytany, czy oczekuje dymisji szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka i wiceministra Jarosława Zielińskiego, odparł, że nie lubi uciekania od odpowiedzialności przełożonych.
- Nie lubię w polityce ucieczki od odpowiedzialności. Przełożony, który ucieka od odpowiedzialności, zrzuca ją na podwładnych, jest niegodny szacunku. Nikt nie uwierzy, że ministrowie Błaszczak i Zieliński nie ponoszą odpowiedzialności za wcześniejszą czystkę kadrową, w wyniku której z policji usunięto ogromną większość komendantów wojewódzkich, naruszyli zasadę lojalności wewnętrznej i logiki awansów w policji państwowej. Nie powinni chyłkiem umykać od odpowiedzialności, zrzucając ją na wszystkich przez siebie mianowanych komendantów. Tak się nie postępuje, bo to jest kosztem policji - ocenił były prezydent w TVN24.
Komorowski podkreślił, że "należy tępić patologie, ale trzeba pamiętać o własnej odpowiedzialności, a nie tylko o cudzej".
Śmierć w komisariacie
25-letni Igor Stachowiak został zatrzymany w maju 2016 r. na wrocławskim rynku. Policja poszukiwała go za oszustwa. Według funkcjonariuszy mężczyzna był agresywny i dlatego musieli użyć paralizatora. Po przewiezieniu na komisariat stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł. Według pierwszej opinii lekarza przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa.
Sprawa wróciła w sobotę, gdy "Superwizjer" wyemitował drastyczne materiały zarejestrowane na wrocławskim komisariacie tuż przed śmiercią mężczyzny. W materiale widać, że wobec Stachowiaka kilkakrotnie użyto paralizatora.
Sprawę śmierci mężczyzny od roku bada poznańska Prokuratura Okręgowa. Śledczy nie wykluczają, że postawią policjantom zarzuty znęcania się nad pozbawionym wolności.
W związku z wydarzeniami sprzed roku szef MSWiA odwołał w poniedziałek komendanta dolnośląskiej policji, jego zastępcę ds. prewencji oraz komendant miejskiego we Wrocławiu. W niedzielę z kolei rzecznik KG insp. Mariusz Ciarka informował, że trwa procedura zwolnienia policjanta, który użył na komisariacie paralizatora wobec Stachowiaka.
ZOBACZ MATERIAŁ "SUPERWIZJERA" NA TEMAT ŚMIERCI IGORA STACHOWIAKA
Autor: mw//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24