Pełnomocnicy rodziny Dawida Kosteckiego zawnioskowali we wtorek o wyłączenie jednego z dwóch prokuratorów prowadzących przesłuchania lekarzy, którzy dokonywali oględzin i sekcji zwłok zmarłego boksera. To świadek, którego chcieliśmy przesłuchać - tłumaczył mecenas Roman Giertych. Prokurator nie został wyłączony, a wniosek, by prokurator był świadkiem w postępowaniu, został oddalony - poinformował po południu Giertych.
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wezwała na wtorkowe przesłuchanie lekarza, który dokonywał oględzin zmarłego boksera oraz lekarkę, która później przeprowadziła sekcję jego zwłok. Działania te prokuratura podjęła po tym, jak pełnomocnicy rodziny Kosteckiego, Jacek Dubois i Roman Giertych, wyrazili wątpliwości co do "sposobu i jakości wniosków z przeprowadzonej sekcji".
"Doszło do skandalu proceduralnego"
W porannej rozmowie z Polską Agencją Prasową mecenas Dubois przekazał, że pierwsze przesłuchanie zaplanowano na godzinę 10, a drugie na 13.
Jak stwierdził, podczas pierwszego z przesłuchań "doszło do skandalu proceduralnego", w związku z którym pełnomocnicy złożyli wniosek o wyłączenie prokuratora prowadzącego postępowanie. Ogłoszono przerwę do czasu wydania decyzji przez prokuraturę.
"To jest niedopuszczalna sytuacja"
Okoliczności "skandalu proceduralnego" przybliżył z kolei Roman Giertych.
- Złożyliśmy [12 sierpnia - przyp. red.] wniosek o przesłuchanie jako świadka prokuratora, który był na miejscu zdarzenia i który uczestniczył w czynności znalezienia ciała, przesłuchiwał świadków, był obecny w celi, gdzie zmarł Dawid Kostecki. Dopiero po pół godzinie czynności [przesłuchania biegłego we wtorek - red.] dowiedzieliśmy się, że jedną z osób, która prowadzi tę czynność, jest właśnie ten prokurator - mówił adwokat.
Wyraził również opinię, że "sytuacja, w której potencjalny świadek - osoba, którą chcemy przesłuchać jako świadka na bardzo istotne okoliczności (...) - znajduje się w trakcie przesłuchania biegłej, która prowadziła sekcję zwłok, to jest niedopuszczalna sytuacja procesowa".
W jego ocenie "oczywistą konsekwencją było złożenie wniosku o wyłączenie tego prokuratora".
Sytuacja "poza wyobrażeniem kodeksowym"
Adwokat podkreślił, że wtorkowe przesłuchania prowadzi dwoje prokuratorów. - Nie byłoby żadnych problemów, gdyby ten prokurator po prostu nie uczestniczył w tej czynności - powiedział Giertych.
- Co komiczniejsze, zgodnie ze stanowiskiem prokuratury, pan prokurator, który prowadzi postępowanie, ma rozstrzygać nasz wniosek o dopuszczenie jego w charakterze świadka - mówił Dubois. Jak podkreślał, jest to sytuacja "poza wyobrażeniem kodeksowym".
Prokurator nie został wyłączony
Po godzinie 17 mecenasi ponownie wyszli do dziennikarzy. Roman Giertych powiedział, iż są "przekonani, że po dzisiejszym przesłuchaniu biegłej, prokuratura zmieni klasyfikację prawną postępowania z dotychczasowej na śledztwo w sprawie zabójstwa".
- Nie wyobrażam sobie, żeby po tego typu zdarzeniach prokuratura nie dokonała takiej zmiany i nie przeprowadziła kolejnych czynności, które są w tej sprawie niezbędne - ocenił. Jak powiedział, prokuratura poinformowała, że jeszcze dzisiaj w nocy ma być przesłuchany jeszcze jeden lekarz biegły w tej sprawie - doktor Wojciech Sadowski.
Przyznał również, że prokurator nie został wyłączony. - Co jest o tyle dziwne, że otrzymaliśmy postanowienie prokuratury wydane wczoraj o tym, że oddalono nasz wniosek o to, aby pan prokurator był świadkiem w tym postępowaniu - powiedział Giertych.
- Po złożeniu wniosku o wyłączenie dowiedzieliśmy się, że w dniu wczorajszym prokuratura wydała postanowienie oddalające wniosek o to, aby on był świadkiem. Ciekawe, dlaczego prokuratura przed rozpoczęciem czynności nie poinformowała nas o tym postanowieniu - dodał.
Komunikat prokuratury
Z kolei Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga w Warszawie w komunikacie zdementowała informacje przekazywane przez pełnomocników Dawida Kosteckiego "dotyczące rzekomego naruszenia procedur związanych z udziałem prokuratora w przesłuchaniu biegłej".
"Prokuratura nie uwzględniła wniosków złożonych przez pełnomocników o wyłączenie prokuratora w czynności przesłuchania biegłej, ponieważ brak jest przesłanek określonych w Kodeksie postępowania karnego do podjęcia takiej decyzji" - napisano.
"Nieprawdą jest więc, że prokuratura nie zajęła stanowiska w przedmiocie wniosku dowodowego o przesłuchanie prokuratora w charakterze świadka, jaki złożyli pełnomocnicy. Wniosek taki został oddalony 26 sierpnia 2019 roku, a zatem przed przesłuchaniem biegłej. Nieprawdą jest także, że decyzję taką podejmował prokurator, którego wniosek dotyczy. Postanowienie to zgodnie z przepisami wydał prokurator bezpośrednio przełożony, czyli Zastępca Prokuratora Okręgowego Warszawa Praga w Warszawie" - czytamy w komunikacie.
Prokuratura zdementowała również informację podawaną przez pełnomocników, jakoby prokurator, o którym mowa w złożonym wniosku, prowadził postępowanie. "W rzeczywistości prokurator ten nie jest referentem postępowania, a jedynie wykonuje w nim niektóre czynności. Szeroka wiedza tego prokuratora na temat postępowania uzasadnia jego udział w przesłuchaniu biegłej, które ma na celu kompleksowo wyjaśnić okoliczności zdarzenia" - wskazano w oświadczeniu prokuratury.
Śmierć Dawida Kosteckiego
Były bokser Dawid Kostecki zmarł 2 sierpnia nad ranem w celi Aresztu Śledczego Warszawa-Białołęka. Miał się powiesić w łóżku na pętli z prześcieradła, przykryty kocem, co zdaniem Służby Więziennej uniemożliwiło natychmiastową reakcję współosadzonych. Następnie - jak informowała Służba Więzienna - zaalarmowani funkcjonariusze reanimowali mężczyznę do czasu przyjazdu pogotowia ratunkowego. Ekipie pogotowia nie udało się go uratować.
Zlecona przez prokuraturę sekcja zwłok wykluczyła udział w jego śmierci osób trzecich, potwierdzając popełnienie samobójstwa. W samobójstwo nie wierzy rodzina Kosteckiego, którą reprezentują mecenasi Roman Giertych i Jacek Dubois. Domagają się ponownej sekcji zwłok.
Po śmierci Kosteckiego Służba Więzienna powołała komisję do wyjaśnienia jej okoliczności. Wstępne ustalenia zespołu wykluczają udział osób trzecich.
Służba Więzienna pokazuje monitoring sprzed celi Kosteckiego. RPO: prowadzą tam drugie drzwi
Wątpliwości w sprawie okoliczności śmierci Kosteckiego zgłasza rzecznik praw obywatelskich. Adam Bodnar powiedział w ubiegły czwartek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 , że "nie można sprawdzić zapisu z monitoringu, ponieważ na korytarzu, który prowadzi do celi Kosteckiego, było wyłączone światło". Kilka godzin później Służba Więzienna opublikowała na swojej stronie internetowej fragmenty zapisu monitoringu sprzed celi Kosteckiego i poinformowała, że zabezpieczony i przekazany prokuraturze materiał wideo "umożliwia precyzyjne wskazanie czasu kontroli celi, w której przebywał Kostecki, oraz daje możliwość określenia, czy cela była otwierana i czy ktokolwiek do niej wchodził lub (z niej) wychodził".
W piątek Adam Bodnar, komentując opublikowane nagranie, zwracał uwagę, że "do tego korytarza (prowadzącego do celi Kosteckiego - red.) prowadzą drugie drzwi, z drugiej strony i nie wiemy, czy ktoś przez nie wchodził czy nie".
Autor: ads,kb///rzw / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24