Parlamentarną kontrolą zostaną objęte wszystkie instytucje w państwie, które zajmują się inwigilacją - dowiedział się tvn24.pl. Ponieważ do końca nie wiadomo, ile ich jest, zapisane w regulaminie Sejmu zmiany dotyczą "wszystkich" instytucji i organów władzy mających dostęp do informacji uzyskanych w toku wykonywania przez nie "czynności operacyjno-rozpoznawczych oraz czynności i działań profilaktycznych".
Dotychczas komisja służb specjalnych zajmowała się kontrolą działalności pięciu służb: Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego i Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Służby poza kontrolą
Tymczasem w państwie działa znacznie więcej instytucji, które mają uprawnienia do "pracy operacyjnej", czyli inwigilacji. Nie nazywają się służbami specjalnymi, ale w praktyce niewiele się od nich różnią.
- Ta lista stale rośnie. W tej kadencji Sejmu uprawnienia do inwigilacji otrzymały nowe instytucje, jak Biuro Nadzoru Wewnętrznego, Służba Ochrony Państwa - wymienia zasiadający w "speckomisji" poseł opozycji (klub Platformy Obywatelskiej - Koalicji Obywatelskiej) Marek Biernacki. - Do tego dochodzi postęp technologiczny, dlatego zmiany w regulaminie Sejmu to krok w dobrym kierunku - ocenia.
Co więcej, nawet istniejące już wcześniej i mające w swoich uprawnieniach możliwość inwigilacji służby skarbowe podległe ministrowi finansów, żandarmeria wojskowa czy sama policja tylko teoretycznie były poddawane kontroli parlamentarnej. - Krajowa Administracja Skarbowa podlegała dotąd komisji finansów publicznych, a żandarmeria - komisji obrony narodowej. Tymczasem posłowie, którzy zasiadają w tych komisjach, nie mają poświadczeń bezpieczeństwa gwarantujących im dostęp do dokumentów ściśle tajnych. Czyli nawet w kancelarii tajnej Sejmu nie mogliby się zapoznać z dokumentami dotyczącymi działalności operacyjnej - wskazał w rozmowie tvn24.pl jeden z doświadczonych polityków.
Ilu nas inwigiluje?
Do zmiany regulaminu Sejmu, która daje "speckomisji" nowe możliwości, doprowadził jej przewodniczący, poseł Marek Opioła (PiS).
- O poszerzeniu kompetencji komisji dyskutowano od dawna. Teraz, po zmianach, mamy możliwość przeczytania sprawozdań, zadania pytań szefom instytucji, które mogą wkraczać głęboko w prawa i swobody obywatelskie – mówi tvn24.pl poseł Opioła.
Wprowadzony zapis w regulaminie Sejmu nie wymienia kolejno nazw instytucji, które będą podlegać kontroli komisji służb. Nowy przepis mówi o rozpatrywaniu "okresowych informacji, sprawozdań lub raportów z działalności instytucji i organów władzy, innych niż służby specjalne, zawierających informacje uzyskane w toku wykonywania przez nie czynności operacyjno-rozpoznawczych oraz czynności i działań profilaktycznych".
- Tak jest to sformułowane, bo dziś chyba tak naprawdę nikt nie wie, ile jest instytucji, które mają uprawnienia do inwigilacji obywateli – mówi nam jeden z parlamentarzystów.
Biuro, które tropi wewnątrz
Najnowszą instytucją, która zyskała uprawnienia do inwigilacji, jest Biuro Nadzoru Wewnętrznego, które od stycznia ubiegłego roku działa w ramach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Inspektorzy biura uzyskali prawa do "obserwowania, nagrywania dźwięku i obrazu w miejscach publicznych, będą mogli posługiwać się dokumentami legalizacyjnymi, pozyskiwać dane pocztowe, internetowe, mieć dostęp do informacji przetwarzanych przez zakłady ubezpieczeń oraz objętych tajemnicą bankową" – wynika z ustawy.
Chcieliśmy się dowiedzieć, jakie są koszty i efekty pracy nowej służby specjalnej po piętnastu miesiącach istnienia. Biuro prasowe resortu spraw wewnętrznych w odpowiedzi odesłało nas do tekstu ustawy powołującej do życia tę instytucję. Z oficjalnej podstrony biura można się tylko dowiedzieć, że posiada ono szefa "inspektora nadzoru wewnętrznego Andrzeja Sprychę". Podany jest również numer telefonu z zastrzeżeniem "wyłącznie w celu przyjmowania zgłoszeń i informacji pozostających w zakresie kompetencji Biura Nadzoru Wewnętrznego".
Policjanci i strażnicy graniczni podejrzewają, że Biuro Nadzoru zajmuje się głównie sprawdzaniem, co funkcjonariusze publikują na portalach społecznościowych.
- Jeśli zdarzy się coś złośliwego o władzy, to taka osoba nie może liczyć na awans – mówi dziennikarzom tvn24.pl policjant.
Działania operacyjne bez tajemnic
Zapytaliśmy pion prasowy MSWiA, kto kontroluje działalność tej nowej komórki: - Funkcjonowanie może podlegać ocenie odpowiednich komisji parlamentarnych, w zakresie których pozostają sprawy należące do właściwości MSWiA – brzmi odpowiedź.
Spytaliśmy zatem przewodniczącego parlamentarnej komisji posła Arkadiusza Czartoryskiego, czy od momentu uchwalenia ustawy posłowie zajmowali się Biurem Nadzoru.
– Nie pochylaliśmy się jeszcze nad biurem. Możliwe, że zajmiemy się tym, gdy będziemy oceniać wykonanie budżetu resortu - powiedział poseł Czartoryski.
Teraz, po zmianie regulaminu, deklaracja ta już jest niepotrzebna. Jak zauważył poseł Biernacki ze "speckomisji", to ona przyjrzy się działalności tego biura.
- Myślę, że dla wielu instytucji to będzie zaskoczenie, gdy pierwszy raz w swojej historii ktoś im zada pytania o działania operacyjne. Zrobiliśmy jeden krok, następne powinno być przyznanie komisji uprawnień śledczych – mówi poseł Marek Biernacki.
Autor: Robert Zieliński (Robert_zielinski@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl