- Nie doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci, nikt nie nakłaniał go do popełnienia samobójstwa i nie pomagał mu w targnięciu się na życie - orzekli prokuratorzy i umorzyli śledztwo w sprawie śmierci Wojciecha Franiewskiego szefa grupy porywaczy Krzysztofa Olewnika.
Decyzję o umorzeniu podjęła Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce - poinformował rzecznik ostrołęckiej Prokuratury Okręgowej Andrzej Rycharski. W czerwcu 2007 r. Franiewskiego znaleziono powieszonego w celi aresztu śledczego w Olsztynie.
Nikt nie nakłaniał do samobójstwa, funckjonariusze dopełnili obowiązki
Badając kilka wątków, dotyczących okoliczności zgonu Franiewskiego, prokuratura ostatecznie uznała, że nie doszło do nieumyślnego spowodowania jego śmierci, nikt nie nakłaniał go do popełnienia samobójstwa i nie pomagał mu w targnięciu się na życie. Nie stwierdzono też, aby funkcjonariusze służby więziennej nie dopełnili swych obowiązków w zakresie opieki psychologicznej, medycznej, wychowawczej oraz w nadzorze nad Franiewskim.
- W związku z wynikami sekcji zwłok Franiewskiego, która wykazała w jego krwi śladowe ilości amfetaminy i alkoholu, prokuratura badała także, kto mógł dostarczyć środki odurzające osadzonemu w areszcie - sprawcy jednak nie wykryto.
Kiedy zmarł Franiewski?
Śledztwo w sprawie śmierci Franiewskiego, umorzone w 2008 r., zostało wznowione ma początku marca 2010 r. decyzją ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego.
W lutym tego roku portal tvn24.pl poinformował, że w akcie zgonu Wojciecha Franiewskiego podano nieprawdziwą godzinę śmierci. Tak zeznał lekarz pogotowia, który stwierdzał śmierć herszta zabójców Krzysztofa Olewnika. Twierdzi, że do tego zmusili go więzienni strażnicy. Jeden z nich dwa lata później popełnił samobójstwo.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: materiały policyjne, TVN24