Wczesnym popołudniem zbiera się zarząd krajowy SLD, który zdecyduje, czy ukarać Ryszarda Kalisza za współpracę z Europą Plus - inicjatywą Janusza Palikota, Marka Siwca i Aleksandra Kwaśniewskiego. Politycy Sojuszu przewidują, że może zapaść decyzja o zawieszeniu go w prawach członka partii.
Kalisz - wbrew wcześniejszym deklaracjom - weźmie udział w posiedzeniu zarządu, które w ubiegłym tygodniu zwołał szef Sojuszu Leszek Miller.
Przyszłość Kalisza w SLD stanęła pod znakiem zapytania po tym, jak b. prezydent Aleksander Kwaśniewski poinformował w zeszłym tygodniu, że poseł ma współpracować z nim i Januszem Palikotem przy tworzeniu projektu Europa Plus i wspólnej centrolewicowej listy w przyszłorocznych wyborach do europarlamentu. W odpowiedzi na tę deklarację, Miller zagroził Kaliszowi wyrzuceniem z partii.
Większość za zawieszeniem?
W nieoficjalnych rozmowach jego współpracownicy przewidują, że jeśli Kalisz nie zrezygnuje ze współpracy z Kwaśniewskim, wówczas przewodniczący nie będzie miał innego wyjścia, jak zwrócić się do zarządu o zawieszenie go w prawach członka partii i skierować jego sprawę do sądu partyjnego. Jeden ze współpracowników lidera Sojuszu jest przekonany, że zarząd przychyli się do woli Millera. - Nie wiem, czy jednomyślnie, ale z pewnością większość będzie za tym, by go zawiesić - powiedział polityk w rozmowie z PAP. Innego zdania są z kolei działacze SLD bliscy Kaliszowi. - Nie byłbym tego taki pewien - coraz więcej osób ma wątpliwości w tej sprawie - uważa bliski współpracownik wiceszefa klubu SLD.
Kalisza bronił też wiceszef Sojuszu Józef Oleksy.
Autor: kcz/k / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24