Sejmowa komisja obrony chce konfrontacji Bogdana Klicha z gen. Waldemarem Skrzypczakiem. Problem jednak w tym, że - według członków komisji - zaproszenie do generała może dotrzeć tylko za pośrednictwem szefa MON. A ten zapraszać nikogo nie zamierza.
O tym, że zaproszenie na najbliższe posiedzenie komisji (w środę) wystosowano do ministra Klicha, szefa sztabu generalnego gen. Franciszka Gągora oraz dowódcy Wojsk Lądowych gen. Skrzypczaka mówiła w czwartek wiceszefowa komisji obrony Jadwiga Zakrzewska z PO. Na spotkaniu będą poruszane kwestie związane przede wszystkim z naszą obecnością w Afganistanie.
Okazuje się jednak, że do konfrontacji szefa MON z ustępującym dowódcą Wojsk Lądowych najprawdopodobniej nie dojdzie. - Nie otrzymałem zaproszenia na posiedzenie - zaznacza w rozmowie z "Dziennikem" generał Skrzypczak.
Minister niezainteresowany
Zaproszenie zostało jednak przekazane resortowi. Zdaniem Zakrzewskiej, teraz to minister powinien skierować je do właściwego adresata. - Prezydium komisji zaprosiło generałów za pośrednictwem ministra obrony narodowej. Nie możemy inną drogą zapraszać żołnierzy. Pan generał Skrzypczak, mimo że złożył dymisję, jest jeszcze w czynnej służbie. Nie wiem jednak, czy minister wyrazi zgodę na jego udział w posiedzeniu - tłumaczy wiceszefowa komisji.
Ale minister Klich uważa, że w tym konkretnym przypadku "zgoda", lub "niezgoda" nie leży w jego kompetencjach. - Minister powiedział mi, że komisja zaprasza kogo chce i on nie ma do tego żadnego stosunku - komentuje krótko rzecznik MON Robert Rochowicz.
Nawet jeśli
Generał Skrzypczak, zmęczony całym zamieszaniem wokół jego osoby, nie wie zresztą, czy nawet jeśli dostanie zaproszenie, wybierze się na rozmowę. Wszystko przez "nierówną" dyskusję. - O problemach żołnierzy będę mówił ja sam, a na przeciwko mnie będzie cała ława ministerialnych urzędników - podkreśla. - Jeżeli nie był słyszany w gremiach ministerialnych, to tutaj powinien wyłożyć swoje racje - odpowiada na ten zarzut posłanka Zakrzewska.
Niechęć generała Skrzypczaka rozumieją członkowie komisji z PiS. Oni rozważają, by ustępującego dowódcę Wojsk Lądowych zaprosić na odrębne posiedzenie, na którym nie będzie urzędników z MON. "Dziennik" przypomina, że może o to wnioskować jedna trzecia członków komisji, a partia ma w niej 10 członków (cała komisja liczy 28 osób).
Źródło: "Dziennik"