- Jeżeli przedstawiciel części obozu rządzącego idzie do prezydenta, namawiając go do tego, aby zawetował ustawę rządową, to jest to trochę nie fair - stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24 wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL). Według senatora Koalicji Obywatelskiej Krzysztofa Kwiatkowskiego Senat zagłosuje za obniżeniem składki zdrowotnej.
Magdalena Biejat, kandydatka Lewicy na prezydenta, namawiała w poniedziałek prezydenta Andrzeja Dudę, aby zawetował ustawę obniżającą składkę zdrowotną dla przedsiębiorców.
- Niektórzy zbliżają się już do granicy politycznego niezrozumienia, bo przedstawiciel części obozu rządzącego, jeżeli idzie do prezydenta, namawiając go do tego, aby zawetował ustawę rządową, to jest to trochę nie fair - stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24 Piotr Zgorzelski.
Wicemarszałek Sejmu zwrócił uwagę, że to przedsiębiorcy "tworzą nasze PKB" i "im się naprawdę należy zdjęcie tego cholernie obciążającego ich podatku". - Bo to był podatek - stwierdził, mając na myśli składkę zdrowotną.
Kwiatkowski: Senat powinien powiedzieć "tak"
Krzysztof Kwiatkowski zapowiedział, że "Senat, jak w przypadku każdej ustawy, także w tej zajmie stanowisko". - My nie zapominamy - Polski Nieład, podwyżka składki, 600 tysięcy polskich przedsiębiorców, którzy upadli lub zawiesili działalność - mówił, odnosząc się do zmian wprowadzanych za rządów PiS.
Zaznaczył, że Senat ma także możliwość wprowadzenia zmian do ustawy. - Czeka nas ta praca na najbliższym posiedzeniu i na pewno od tej odpowiedzialności nie uciekniemy - stwierdził.
Według niego Senat powinien powiedzieć "tak" obniżce składki zdrowotnej i jego zdaniem "taki będzie wynik głosowania właśnie w imię odpowiedzialności". Pytany, co jego zdaniem w tej sprawie zrobi prezydent, odparł, że "nie jest w stanie tego zdiagnozować z bardzo prostego względu". - Nie wiemy, jakie poprawki wprowadzi Senat. My na pewno będziemy jeszcze w gronie całej koalicji rozmawiać, za to absolutnie jesteśmy zdeterminowani, żeby ten projekt oczywiście został przez Senat przyjęty - stwierdził Kwiatkowski.
"To jest przełomowy wyrok"
Kwiatkowski komentował także wyrok sądu w sprawie Patryka Masiaka, ps. "Wielki Bu", który pozwał senatora KO. Chodziło o wypowiedzi przypominające o skazaniu Masiaka za czyny kryminalne. Sąd uznał, że Kwiatkowski nie naruszył dóbr osobistych Masiaka i obciążył zawodnika MMA kosztami procesu w wysokości ponad 4,3 tysiąca złotych. Wyrok nie jest prawomocny.
Kwiatkowski wyraził zadowolenie z wyroku. - My musimy o kandydatach na prezydenta wiedzieć, jakie oni utrzymują znajomości. Dlaczego ten wyrok miał takie znaczenie? Patryk Masiak żądał, żebym nie mówił na temat jego związków z Karolem Nawrockim, a przecież Polki i Polacy muszą o kandydatach na prezydenta, potencjalnej głowie państwa wiedzieć absolutnie wszystko - powiedział senator.
Dodał, że chciałby wiedzieć, "co łączyło Karola Nawrockiego nie tylko z 'Wielkim Bu', ale też ze słynnym 'Śledziem', który przesiedział kilkanaście lat w więzieniu za udział w różnych zorganizowanych grupach przestępczych". - To słynna osoba z wytatuowanymi swastykami, podobizną Adolfa Hitlera. Karol Nawrocki powiedział, że zapoznał się z nim w ramach działań edukacyjnych w zakładzie karnym. Tylko okazało się, że do tego zakładu karnego nie wchodził - zauważył senator.
Skierował w tym miejscu apel do kandydata PiS na prezydenta. - Jeżeli Karol Nawrocki ma takie umiejętności pedagogiczne, by nie powiedzieć duszpasterskie, to niech nie kandyduje na prezydenta, tylko na duszpasterza Służby Więziennej i nawraca tych przestępców na dobrą drogę, bo może ma w tym zakresie powołanie. Sam o tym mówił, że się temu z pasją oddawał i myślę, że ta pasja jest piękna - powiedział Kwiatkowski.
- To jest istota tego wyroku, sąd powiedział jednoznacznie, że wszyscy mogą pytać - podsumował Kwiatkowski. W jego ocenie "sąd stanął na straży prawdy i dostępu do informacji publicznej". - To jest przełomowy wyrok, bo on powoduje, że my wszyscy jako obywatele możemy się czuć spokojniejsi, że nikt nam nie zaknebluje ust, żeby pytać, dowiadywać się i sprawdzać. To jest dobry dzień dla demokracji - stwierdził.
"I tak na końcu jest karta wyborcza"
Zgorzelski powiedział, że wszyscy politycy są i powinni być prześwietlani, ale osoby kandydujące na najwyższy urząd w państwie "w sposób szczególny będą prześwietlane, zarówno przez dziennikarzy, ale także przez organizacje pozarządowe, przez różnego rodzaju think tanki, żebyśmy wiedzieli, na kogo głosujemy".
- I tak na końcu drogi jest karta wyborcza, i tak na końcu drogi Polacy zdecydują, ale przynajmniej zrobiliśmy wszystko, co można, żeby nie było wątpliwości co do tego, jaki jest kandydat, jakie ma koneksje, z kim się zadawał, co teraz mówi i opowiada, jakie przyjmuje pseudonimy, czy ewentualnie jeszcze inne rzeczy, które być może jeszcze wyjdą o innych kandydatach - dodał wicemarszałek Sejmu.
Autorka/Autor: momo/akw
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24