"Metylowa" marihuana, sprzedawana w Polsce, jest skażona chemią - uważa Kamil Sipowicz. Jak mówił w "Kropce nad i", roślina ta jest najpierw genetycznie modyfikowana, a potem spryskiwana przez handlarzy heroiną i muchozolem. - Dilerzy, nad którymi nie ma żadnej kontroli, sprzedają świństwo - mówił partner Kory. Zaznaczył, że osoby, które nie ukończyły 21 roku życia nie powinny palić "trawki" ani pić alkoholu.
Według Sipowicza, by uniknąć w Polsce handlu skażoną chemicznie marihuaną, powinno się ją "zalegalizować i kontrolować".
Autor ksiażki "Czy marihuana jest z konopi?" zapewnił, iż nie są prawdziwe opinie osób uzależnionych od narkotyków, że "marihuana jest drzwiami do heroiny". Jak mówił, nie można budować całej konstrukcji myślowej na podstawie słów ludzi, którzy nadużywają tych środków odurzających.
- Raz na tydzień można zapalić, ale codzienne palenie trawki moze uzależnić - powiedział Sipowicz. - Marihuana może działać jako wzmacniacz naszego psychicznego samopoczucia. Ale jeżeli jesteśmy w depresji, może tę depresję zwiększyć - zauważył.
"Marihuana i alkohol nie dla uczniów"
Sipowicz przyznał, że marihuana może zmienić psychikę ludzką, ale - jak wyjaśnił - tylko wtedy, gdy wiąże się z patologią, czyli "nadużywaniem tych środków lub używaniem ich przez nieletnich". Jego zdaniem, "nawet 18-latkowie nie powinni palić ani papierosów, ani marihuany, ani też pić alkoholu". Jak uzasadniał, osoby w tym wieku są jeszcze psychicznie "rozchwiane", a każdy środek odurzający może to rozchwianie zwiększyć. Jak dodał, za granicę dorosłości można uznać wiek 21 lat.
"Nie wierzę, że marihuana była przyczyną samobójstwa"
Sipowicz skomentował też głośną sprawę niedawnego samobójstwa nieletniego Stasia z Warszawy, którego matka publicznie stwierdziła, że powodem jego targnięcia się na życie było palenie marihuany. Historię nastolatka opisały w najnowszych wydaniach tygodniki "Wprost" i "Newsweek".
- Nie widzę związku przyczynowo-skutkowego miedzy samobójstwem a paleniem marihuany - powiedział Sipowicz. - Nie wierzę, że marihuana była przyczyną samobójstwa i nie wierzę w harmonię w tej rodzinie . Ten chłopak mógł mieć doła, a marihuana mogła być katalizatorem jego stanu psychicznego - ocenił.
- Podejrzewam, że przyczyna siedziała o wiele głębiej. Może coś było w tej rodzinie nie w porządku , może marihuana miała pomóc - sugerował.
Podważył też prawdziwość tłumaczeń matki chłopca, która mówiła, że nie zauważyła wcześniej, że syn zażywa narkotyk. - Człowiek palący marihuanę często ma inny wygląd, m.in. zaczerwienione gałki oczne - zauważył Sipowicz.
"Teraz nie palę"
Partner Kory przyznał, że sam od kilkunastu lat marihuany nie pali. Wcześniej, jak mówił, zdarzało mu się to raz na tydzień.
Pytany o powody używania "trawki", wyjaśnił: - Dobrze się po niej czułem, pomagała mi w kłopotach ze snem, a nawet pomagała mi się uczyć.
W czerwcu 2012 r. jego życiowa partnerka Kora została zatrzymana przez warszawską policję do wyjaśnienia, bo w paczce nadesłanej na jej adres celnicy znaleźli marihuanę (przesyłkę zaadresowano na jej psa). W jej domu znaleziono wtedy ok. 3 gramów narkotyku. Postawiono jej zarzuty i zwolniono. Znana wokalistka ma być sądzona za posiadanie blisko 3 g marihuany.
Zgodnie z obecnie obowiązującą ustawą antynarkotykową za posiadanie środków odurzających lub substancji psychotropowych grozi do 3 lat więzienia, ale w przypadkach mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Gdyby udowodniono komuś posiadanie znacznej ilości narkotyków, groziłoby mu od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Autor: MON/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24